07

84 2 3
                                    

Jesteśmy teraz z Karoliną i Emmą za sceną, z tej strony lepiej będzie ich widać! Chłopcy za parę minut zaczynają koncert! Karolina jest bardzo, ale to bardzo podekscytowana całym tym wydarzeniem. Emma powiedziała jej że jest juz przyzwyczajona i czasem ją juz to zanudza. Ciągle siedzenie albo w garderobie albo na jednym z głośników na, backstage'u. Mi to jest dosyć obojętne czy tu jestem czy też mnie nie ma.. No ale każdy ma inne zdania i jak widać przyzwyczajenia.
Co do wcześniejszych wydarzeń.. Poznaliśmy się jeszcze z Panem Kiell Erick'iem i Silije. Pani Gerd Anne i ojciec chłopców są najmilszymi ludźmi i najbardziej dopasowanym małżeństwem jakich poznałam, Emma i jej siostra też są bardzo fajne i miłe. Chłopcy to chłopcy. Praktycznie nie rozmawialiśmy, ponieważ Karolina ich zagadywała i robiła sobie z nimi zdjęcia i nagrywała chyba na tik tok'a. A ja dogadywałam z ich mamą rzeczy potrzebne do zgody i do ogólnego wyjazdu na trasę. Zadzwoniłam także do babci i ją poinformowałam o zaistniałej sytuacji. Zgodziła się bez problemu.. Nawet nie wiem czemu powinnabyła mi zabronić. I byłby spokój. Ale i tak wiem że pani Gerd Anne porozmawiałaby sobie z nią i ją namówiła (babcia Oli zna ang.-aut.).

Po chwili obok nas stanęli Marcus i Martinus. Poinformowali nas że za chwileczkę wychodzą na scenę. I poprosili o to żebyśmy trzymały za nich kciuki. Nie wiem po co, ale w dupie to mam. Karo jak zwykle musiała  się zgodzic albo bardziej potwierdzić to, Emma tez tak zrobiła ale mniej chętnie niż moja przyjaciółka. Ja natomiast nie odpowiedziałam co spotkało się z karcącym wzrokiem Karoliny i wszystkimi porami oczu wlepionymi we mnie..

- No co się tak parzycie? Jestem jakimś posągiem czy może wystawą muzealną? - irytowało mnie to cholernie. I musiałam się o to zapytać.. Naprawdę nie wiem czemu jestem dziś taka rozdrażniona. Może to przez to pytanie o rodziców, naprawdę nie wiem.

- Nie jesteś ale być się nadawała. Na taką osobę można patrzeć codziennie i godzinami.. Oczywiście na ciebie też czekoladowo-oka.- zwrócił się w naszą stronę jakiś chłopak o brązowych oczach i niebieskich oczach oraz lekko wyższy od M&M. Jest chyba starszy od bliźniaków i nas... Obstawiam że to jest ich kolega albo przyjaciel albo jakiś gostek od ubrań lub coś w tym deseń.

- Pojedź do muzeum może nas tam znajdziesz tylko orginalne. Na repliki chyba nie warto nawet zerkać- zaczęłam się śmiać.

- Jeśli takie są wszystkie repliki to uwierzcie. Warto!- odpowiedział brunet i puścił do każdej z nas osobno czyli Karo i mnie, oczko. Nie wiem co on tym próbuje ugrać ale okej.

- Jørgen- a wiec tak ma na imię..- jak chcesz zostań tu z nimi i je pilnuj. Jesteś najstarszy hahah. My musimy już iść na scenę. Tylko grzecznie tutaj!- krzyknął na odchodnego Tinus. Jego brat bliźniak jest jakiś milczący od naszego przybycia. Odezwał się może 2 razy w moim towarzystwie. Nie żeby mi zależało bo tak nie jest ale tak mnie to zastanawia.

Chłopaki weszli na scenę i słychać było bardzo głośne piski fanek zgromadzonych na arenie. Nie wiem co one w tym widzą ale ok, nie wtrącam się, to jest ich życie.. Chwilę później rozbrzmiewały pierwsze nuty bodajże pioseni "Elektrisk". (nw czy dobrze napisałam -aut.) Później dołączyli słowa i dobrze trafiłam to ta piosenka..

Prawie pięć godzin później chłopcy byli z powrotem. Trochę im zajął ten koncert i Meet&Greet. Czekałam tylko na Ernesta aż przywiezie mi walizkę i gdy przyjedzie po blondynkę. Dosłownie 10 minut później zjawił się przy bramie bocznej. Bo tam kazałam mu się  kierować.

- Ernii! Dzięki że mi ją przywiozłeś! Kocham Cię!- zaczęłam mówić dość entuzjastycznie, przytuliłam się do niego a on oddał uścisk i pogłaskał mnie po plecach. Gdy juz oderwałam się od niego wzięłam rączkę walizki  w dłoń.

- Skarbie będę tęsknić! Dzwoń! Pisz! I inne takie gówno! Kocham ciem! I nie zapomnij o swojej przyjaciółce! - krzyczała i przykleiła się do mnie. Gdy się oderwała zobaczyłam że wyciera pojedyńcze łzy.

- Też będę za wami tęsknić... Ale wytrzymamy ten miesiąc..- zaśmiałam się.- Dobra pa! Pa Ernii!- krzyknęłam. W zamian otrzymałam odpowiedź mojego brata.

- Widzisz Karolina. Ona już chce się nas pozbyć żeby odbyć z nimi sam na sam..-

- Hahah nawet ty w to nie wierzysz..- odparła.

Godzinkę później dostałam informacje że muszę jutro wstać tak aby zdążyć na samolot do jak mi się zdaje chyba Niemiec który mamy o 10.00.

- Ola! Chodź pokażę ci twój dzisiejszy pokój.-powiedziała Silije.

A no tak zapomniałam dodać że przez te 60 minut byłam w pomieszczeniu gdzie wcześniej spotkałam chłopaków i Gerd Anne poraz pierwszy.

- Dobrze..- i pokierowałam się za nią.

Okazało się że mój pokój jest obok Mac'a i Tinus'a, bo mają wspólny i obok pokoju Jørgen'a..

Kochani!!
Jest! Udało mi się napisać dla was jeszcze dziś.
Kocham was

Olaaa🌻❤







To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 09, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pokochać... ||M&M GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz