Wszyscy z jednakowo posępnymi minami stali dookoła drewnianej trumny ze wzrokiem utkwionym w ziemię. Nikt oprócz księdza od początku pogrzebu nie raczył się odezwać. Jedynie pomiędzy słowami pastora dało się usłyszeć ciche łkanie kobiety z długimi brązowymi włosami opartej o trumnę, w której właśnie leżała jej młodsza siostra, tak zaskakująco podobna z wyglądu do niej samej. Valerine nie zważała na osoby stojące za nią, które także postanowiły przyjść pożegnać się ostatecznie z uroczą Hayden. Jednak nie było tam nikogo z rodziny. Jedynie Valerine, starsza siostra i opiekunka prawna zmarłej dziewczyny. Ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym kilka lat temu i zastępczyni Clark bardzo dobrze pamięta jak Hayden to mocno przeżyła. Chociaż myślała, że jej siostra już się pozbierała i zaczęła znów żyć pełnią życia. A jednak nie.
Każdy, kto przyszedł na ten pogrzeb miał inne zdanie, co do powodu, przez który Romero mogła sobie odebrać życie. To ból po stracie rodziców, to wstrząsające wspomnienia Doktorów, które mogły dręczyć Hayden, co noc. Jednak większość zebranych była po prostu zdezorientowana. Dalej pamiętali tą silną nową dziewczynę, która uśmiechając się złośliwie, przykleiła do krzesła Liama gumę lub nie zważając na osoby, które zostały przez nią poszkodowane, biegła dalej przez całe boisko tylko po to by strzelić gola. Jednak zdawali sobie sprawę, że to było na początku roku. Przez ten czas dużo się wydarzyło. Po swojej śmierci i wskrzeszeniu stała się inną osobą. Widać było jak nagle, z dnia na dzień, zrobiła się mroczna i tajemnicza. Jednak oczywiście nikt się jej nie dziwił, w końcu została zamordowana, a następnie przez jakiegoś wariata (czytaj: Theo) wskrzeszona.
Największy mętlik w głowie miał Liam, który stał najdalej nie zdolny patrzeć na trumnę, w której leży jego zimna i blada dziewczyna, z którą wiązał najbliższą przyszłość. W czarnym garniturze i rozwianymi nieułożonymi włosami wyglądał jak wrak człowieka. Każdy się bał podejść do niego i powiedzieć zwykłe „nie martw się, stary", bo najprawdopodobniej dostałby w zęby. Taka prawda. Liam zdecydowanie nie potrzebował takich głupich prób pocieszenia i Mason, jego najlepszy przyjaciel doskonale o tym wiedział. Więc po chwilowym zastanowieniu czy na pewno ryzykować złamanym nosem, podszedł do Dunbara i stanął obok niego chowając ręce do kieszeni. Słońce powoli zachodziło, a z górki, na której się znajdowali było je idealnie widać. Przez jakiś czas stali w całkowitej ciszy patrząc jak niebo przybiera to najróżniejsze odcienie różu, pomarańczy i żółci. Był to naprawdę przepiękny widok. Szkoda tylko, że w tak przykrych okolicznościach.
Liam nawet nie spoglądając na niego wsunął mu do dłoni cztery listy, których już nigdy nie chciał widzieć. Jeden z nich był dla niego przekleństwem i nie miał zamiaru spoglądać na resztę. Nawet nie liczyło się dla niego to, że była to jedyna i ostatnia wiadomość od zmarłej Lilith, za którą często od czasu, kiedy ją opuścił, tęsknił.
Mason zmarszczył brwi i z zaciekawieniem wpatrywał się w podarunek od przyjaciela. Podchodząc do niego spodziewał się wszystkiego, ale na pewno nie takiego czynu. Odwrócił się do Liama już otwierając usta by coś powiedzieć, jednak zastygł, orientując się, że stoi na wzgórzu całkiem sam. Rozejrzał się dookoła wyciągając głowę na wszystkie strony w poszukiwaniu przyjaciela, który jakby rozpłynął się w powietrzu. Lecz był całkiem sam. Nawet towarzystwo przy grobie Hayden, zdążyło się już rozejść. Pokręcił głową oprzytomniając i tłumacząc sobie całą tą sytuacje „wilkołaczymi specjalnościami", chociaż nie przypominał sobie by Liam mówił mu, że umie stać się niewidzialny, to raczej była sztuczka zarezerwowana dla Coreya. Otworzył pierwszy list szarpnięciem i przytrzymując w zębach resztę kopert, które dostał od Dunbara, wyjął kartkę z na pewno jakąś ważną wiadomością do niego. Jednak zanim w ogóle zaczął czytać tekst, postanowił zejść z górki i usiąść na najbliższej ławeczce, która akurat okazała się być tą, na której siedział jeszcze zaledwie chwilę temu, słuchając słów pastora na temat Życia po śmierci. Gdy już w końcu było mu wygodnie (o ile może być tak, siedząc na drewnianej, twardej ławce), zagłębił się w tekst, nie zwracając uwagi na świat dookoła siebie.
CZYTASZ
What is your sin, honey? || TEEN WOLF✔
Misterio / Suspenso▪▪▪ W miasteczku Beacon Hills od wielu lat dzieją się bardzo dziwne rzeczy, których normalni mieszkańcy nie umieją wytłumaczyć. Jest tam też grupa nadprzyrodzonych istot, które w dużej mierze wywołują owe nieokreślone wydarzenia. Należy do nich takż...