Powód 2-Odrzucenie
Czy tylko mi się wydaje, czy przez większość czasu zachowywałeś się jakby mnie nie było? Rozumiem miałeś swoje te wilkołacze sprawy, do których stwierdziłeś z innymi, że mnie nie dopuścisz, bo jestem „za bardzo niebezpieczna". Przepraszam bardzo to chyba nie była moja wina, że zostałam kanibalem, prawda? Ale do tej kwestii wrócę, nie martw się. Myślę, że pamiętasz jak próbowałam przemówić ci do rozsądku w sprawie Kiry. Chciałam ci pomóc byś później nie miał złamanego serca, jednak, po co słuchać siostry, która pewnie po prostu jest zazdrosna, że z inną kobietą spędzasz więcej czasu niż z nią? Spokojnie, nie o to chodziło, już wtedy dawno przyzwyczaiłam się do tego, że mijasz mnie na korytarzu czy cholernym salonie, nie odzywając się ani słowem. O, albo na stołówce. Do tej pory pamiętam to twoje chamskie zagranie, gdy chciałam z wami usiąść. Akurat było jedno wolne miejsce koło Lydii. Szłam w stronę waszego stolika zadowolona, że na mnie czekacie. Wiem doskonale, że mnie zauważyłeś, bo nawet posłałam ci delikatny uśmiech... Wtedy nagle czar prysnął. Pojawiła się Yukimura, jak zwykle z idealnie ułożonymi włosami i roześmianymi oczkami, które za każdym razem mam ochotę jej wydłubać chociażby zwykłym widelcem. Odwróciłeś się w jej stronę, uśmiechając się i pokazując na miejsce koło mojej rudowłosej przyjaciółki. No i usiadła, bo skąd mogła wiedzieć, ona czy nawet ktokolwiek inny, że stoję zaledwie kilka kroków dalej i wpatruję się w ciebie wielkimi pełnymi złości oczami? Bo to ty mnie zauważyłeś, nie inni. Jednak ta sytuacja to było nic w porównaniu z sytuacją, którą nie tylko ja pamiętam, lecz wszyscy. I byli oni tak samo wstrząśnięci jak ja.
Dawno, dawno temu przez jednego czarnoskórego mądrale rozniosła się po całej szkole wieść o mojej chorobie. Nagle wszyscy zaczęli się przejmować, co było nie zwykle uciążliwe, bo w tamtym okresie potrzebowałam tylko i wyłącznie świętego spokoju, dosłownie. Nawet trener raz się zapytał czy wszystko ze mną w porządku. Jednak, dlaczego jakiś nieważny dla mnie kolega z lekcji biologii siedzący po drugiej stronie sali zapytał się mnie kiedyś czy czegoś nie potrzebuję, albo czy w czym mi nie pomóc, a żaden z moich przyjaciół nie? Nawet brat! A wiem, że dowiedziałeś się o sytuacji w łazience (jak to brzmi) od Masona. Po Liamie od razu pobiegł do ciebie mając nadzieję, że chociaż ty się przejmiesz tym, że bliska ci osoba nie ma już miejsca ani na rękach ani na nogach by tworzyć nowe rany. Liam postanowił poradzić sobie, po prostu odcinając się ode mnie, a ty? Ty obrałeś za taktykę „Lilith to powietrze" i na pewno nie mam tu namyśli powietrze=tlen, bez którego nie można żyć. Nie powiedziałeś nawet rodzicom i w pewnym stopniu jestem ci za to wdzięczna, jednak przezwyciężyła ta część mnie, która była zwiedziona. Potrzebowałam wsparcia. Idiotycznego poklepania w ramię i powiedzenia, że wszystko będzie dobrze. Nie od obcej osoby, tylko od brata.
Scott naprawdę miał ochotę się rozpłakać. Chciał ryknąć płaczem, nawet nie zwracając uwagi na swoich przyjaciół, który czaili się za drzwiami. Tylko to, że był dla nich przykładem, powstrzymało go przed daniem upustu swoim emocją. Świetnie pamiętał ową sytuację na stołówce, którą Lilith postanowiła mu przypomnieć. Czemu wtedy tak postąpił? Sam nie był pewien. Była to na pewno decyzja spontaniczna, rozmawiał wtedy z innymi o problemach związanych ze stadem i nie miał najmniejszej ochoty by Lilith cokolwiek usłyszała, bo od razu zapewne zaczęłaby węszyć. Więc skorzystał z sytuacji, że podeszła akurat do nich Kira i zaprosił ją do stolika, tym samym zmuszając siostrę to zjedzenia lunchu gdzie indziej. Jak się później okazało Azjatka jest Kitsune, ale to całkowicie inna historia. A jeśli chodzi o akcję z chorobą... Nawet nie przypominał sobie, żeby Mason mu o tym wspominał. Oczywiście jest duża szansa, ze po prostu wyłączył się w czasie rozmowy z nim i zaczął myśleć o innych (wtedy myśląc, że ważniejszych) sprawach. Pamiętał jak przez mgłę, że tamten okres był także ciężki dla stada i Scott miał sporo do roboty. Dlatego właśnie w ogóle nie zwrócił uwagi na wiadomość od Masona. Szkoda, że podczas tamtej rozmowy miał głowę w chmurach...
CZYTASZ
What is your sin, honey? || TEEN WOLF✔
Mystère / Thriller▪▪▪ W miasteczku Beacon Hills od wielu lat dzieją się bardzo dziwne rzeczy, których normalni mieszkańcy nie umieją wytłumaczyć. Jest tam też grupa nadprzyrodzonych istot, które w dużej mierze wywołują owe nieokreślone wydarzenia. Należy do nich takż...