𝑆𝐸𝑉𝐸𝑁

2.5K 184 116
                                    


                  Ania pobiegła do domu Gilberta z bardzo szybko bijącym sercem. Kiedy tylko dotarła do drzwi, od razu do nich zapukała.

— Musimy porozmawiać — szepnęła, gdy tylko chłopak jej otworzył.

— Okej? — zaczął zaniepokojony, na co Ania złapała go za ramię i pociągnęła w stronę drzewa rosnącego nieopodal.

— Poszedłeś na randkę z Ruby?! Naprawdę?! Myślałam, że może... To nie ma znaczenia. Ale Ruby?! Naprawdę?! — krzyczała, na co Gilbert jedynie opuścił kąciki ust.

— Cholera, o czym ty mówisz, Aniu? Nie wiem, o co ci chodzi! — odparł, będąc zaskoczony.

— Diana mi powiedziała. Ty i Ruby poszliście na randkę! Jak mogłeś, Gilbert?! — Przez cały czas krzyczała, a w kącikach jej oczu zaczęły zbierać się łzy. Nie wiedziała, dlaczego tak bardzo chce jej się płakać, jednak po prostu czuła taką potrzebę.

— Nie mam pojęcia, o czym...

— Zapomnij o tym, Gilbert. Muszę iść, Maryla z pewnością się martwi.

Tuż po tym kłamstwie, Ania odwróciła się i zaczęła biec w stronę swojego domu.

— Aniu, wysłuchaj mnie, proszę! — krzyczał za nią chłopak, jednak ta postanowiła go zignorować. — Marchewko!

Dziewczyna natychmiast zatrzymała się i odwróciła, mocno zaciskając zęby.

— Co ty właśnie powiedziałeś? — zapytała, powoli podchodząc do niego ze wściekłością.

— Chciałem tylko, żebyś wróciła, bym mógł wytłumaczyć, że nie chciałem cię obrazić... Podziałało, wróciłaś!

Po policzku rudowłosej natychmiast spłynęła pojedyncza łza, a następnie szybko odwróciła się i udała w kierunku Zielonego Wzgórza — jedynego miejsca, w którym chciała teraz być.

— Porozmawiaj ze mną, Aniu. Przepraszam. Rozumiem, że wszystko zepsułem — jęknął brunet.

— Zostaw mnie w spokoju, Gilbercie Blythcie!

— To był tylko żart, a poza tym marchewki to moje ulubione warzywa.

— Nie obchodzi mnie to! Zostaw mnie w spokoju! Nienawidzę cię! Nigdy nie powinnam była dawać ci drugiej szansy! — Wyszlochała, a następnie od niego odbiegła.

Gilbert chciał za nią pobiec, naprawdę bardzo tego pragnął...

Jednak tego nie zrobił.

MARCHEWKA ━ SHIRBERTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz