2

1.2K 59 1
                                    

            - Freya... - szepnął wysoki mężczyzna, ostrożnie pukając do drzwi pokoju Freyi. – Freya, jesteś tam?

- Agent Scott?

- To prywatna sprawa, mogę wejść?

- Jasne.

Freya uniosła dłoń i lekkim ruchem nadgarstka otworzyła drzwi. Andrew szybko wślizgnął się do pokoju i zamknął je za sobą.

Freya Blake kiedyś mieszkała w bazie HYDRY na Syberii, nuedawno zostali przeniesieni do Nowego Jorku. Jej pokój znajdował się kilka metrów od pokoju Jamesa. Miała swoją kuchnię, łazienkę i wygodne łóżko. Brakowało jej tylko jednego – małej dziewczynki leżącej w kojcu obok jej łóżka.

- Co jest?

Andrew Scott był agentem HYDRY od czterech lat, nigdy nie mówił o tym, jak został zwerbowany, a Freya nie chciała wypytywać.

- Pierce ma dla niego kolejną misję.

- Co?!

Freya zerwała się z fotela, strącając kubek ze stolika.

- Wyśle go jutro, żeby zabił Fury'ego

- Zaraz. Nicka Fury'ego? Dyrektora T.A.R.C.Z.Y.?

- Dokładnie tego.

- Jasny szlag! Wiesz gdzie on może być?

- W swoim mieszkaniu. Znam adres.

- Musimy go ostrzec, Andrew.

- Jak chcesz to niby zrobić?

- Kryj mnie. Wrócę za godzinę.

Mrugnęła i rozpłynęła się w powietrzu.

Mieszkanie było małe, ciemne i... męskie. Rozejrzała się po małym salonie i tam go znalazła, Rozciągniętego na kanapie z papierosem w dłoni.

- Nicholas Fury?

Zerwał się z kanapy i wycelował w nią broń. Freya podniosła ręce, zachowała spokój. Na razie nie zanosiło się na strzelaninę.

- Jak tu wlazłaś?

- Spokojnie. Jestem zmuszona pracować dla HYDRY...

- Pamiętam cię, próbowałaś zabić Maximoff.

- Ale pozwoliłam jej uciec. Mogę usiąść?

Nie czekając na odpowiedź, usiadła na najbliższym fotelu. Fury wciąż celował do niej z pistoletu.

- Mam o wiele więcej mocy niż ona. Ale potrafię też czytać myśli. Wspominała brata... Pozwoliłam jej odejść, bo sama miałam siostrę. Zginęła tego dnia, gdy mnie zwerbowano. Najpierw zabił mi rodzinę, potem zmusił do pracy.

- I mam ci niby wierzyć? A może współczuć?

- Nie musisz, jeśli nie chcesz... ale byłoby rozważniej gdybyś jednak uwierzył.

- Po co tu jesteś?

- Nie wie, że do ciebie przyszłam... Jutro wyśle superżołnierza, żeby cię zabił. Uważaj na siebie.

- Dlaczego mam cię posłuchać?

- Bo nie jestem Piercem...

*************************************************

Ten rozdział jest wyjątkowo krótki, to oo mnie nie podobne... no ale cóż... miłego!

Sapphire WitchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz