Alexander Pierce dowiedział się, że Rogers, Wilson i Romanoff dotarli do agenta Sitwella. A oznaczało to jedno – Jasper Sitwell musiał zginąć. Jeśli przy okazji uda się zlikwidować trzech Avengersów – cudownie.
Sam i Steve wpakowali Sitwella na tylne siedzenie obok Natashy.
Wszystko wydawało się w porządku, ale nagle pojawił się on – Zimowy Żołnierz.Jednym zwinnym susem znalazł się na dachu ich samochodu, mocnym szarpnięciem wyrwał kierownicę. Wyciągnął Sitwella przez okno i cisnął nim w przejeżdżającą obok ciężarówkę. Facet nie mógł tego przeżyć.
Walka na moście rozgorzała na dobre. Pierce mógł uważać, że zlikwidowanie tej trójki będzie proste – rzeczywistość była inna. Nawet gdy szef HYDRY wystawił do walki najlepszego zabójcę.
Natasha go podeszła, wystarczył jej do tego zwykły telefon. Wskoczyła mu na ramiona, zaplotła linkę na nadgarstkach i zacisnęła ją na gardle żołnierza. Choć Nat była dobrze wyszkolona, James był od niej silniejszy, szybko zrzucił ją z ramion i chwycił broń. Romanoff udało się uniknąć strzału. Rzuciła w żołnierza magnetycznym dyskiem, który unieruchomił metalowe ramię na tyle długo, by Natasha mogła się oddalić. Nie zdołała jednak uciec, żołnierz zdążył się pozbierać i postrzelić Nat w lewe ramię. Romanoff została unieruchomiona, zginęłaby, gdyby nie Rogers. Steve zajął Zimowego Żołnierza, gdy Romanoff szukała 'odpowiedniej' broni.
Rogers zaczął szarpać się z Jamesem. Freya czuła jego niepewność, bronił się, ale nie chciał zabić żołnierza. I wtedy, podczas szarpaniny, Steve zsunął z twarzy Jamesa maskę.
James odwrócił się do Steve'a, a Rogers zamarł. Nie mógł uwierzyć własnym oczom.- Bucky?
- Szlag... - zaklęła Freya.
Pierce był poza bazą, strażnicy byli nad wyraz nieostrożni, więc Freya wymknęła się, by w razie draki interweniować, ale obserwowała wszystko z ukrycia.
- Jaki znowu Bucky? – Odezwał się żołnierz i wymierzył broń w Rogersa. Steve stał nieruchomo.
- Rusz się Rogers. Bo ten pajac cię zastrzeli – zaklinała Freya.
Coś przeleciało jej przed oczami. To był Falcon. Powalił Jamesa, w tym czasie Romanoff dorwała się do bazooki.
- Żeby cię, Romanoff – zaklęła i przeniosła siebie i Jamesa do bazy. – Misja zakończona!
- Mogłem ich...
- Nie mogłeś!
- Co ty tu robisz, Blake? – Krzyknął na nią jeden z agentów.
- Ratuję waszego żołnierza. Nie ma za co! – Burknęła i teleportowała się do swojego pokoju. Był tam Andrew, kładł na stolik jakąś małą torebkę.
- Co to?
Agent Scott aż podskoczył.
- Ostrzegaj, że masz zamiar się pojawić! Doprowadzisz mnie do zawału! –Odetchnął głęboko. – Kupiłem Rosie mały prezent.
- Dlaczego tak o nią dbasz?
Andrew usiadł na łóżku, Freya zrobiła to samo.
- Nim mnie zwerbował, miałem żonę i córkę... Prawie. Janette była w szóstym miesiącu ciąży. Mieliśmy mieć córkę. – Freya ostrożnie dotknęła ramienia przyjaciela w pokrzepiającym geście. – Wróciłem z pracy i znalazłem ją na podłodze w kałuży krwi. Stoczyłem się, wyrzucili mnie w policji, mało brakowało a wyleciałbym z domu i zapił się na śmierć. Pierce mnie zwerbował i uratował mi życie.
- A moje zniszczył...
CZYTASZ
Sapphire Witch
أدب الهواةFreya Blake została zwerbowana do HYDRY wbrew swojej woli. Organizacja odebrała jej wszystko, co było dla niej najważniejsze, tylko po to, by móc wykorzystywać jej moce, przeciwko Avengersom. Przede wszystkim miała torturować jednego z żołnierzy HY...