Co do... Gdzie ja jestem? Matko Boska! Otworzyłam oczy, ale i tak nic nie widziałam... Jedynie były jakieś pomruki światła Księżyca. Próbowało przebić się przez zabite dechami okno. Małe pojedyncze snopy światła sięgały do moich stóp. Postanowiłam się poruszyć, ale coś mi nie pozwalało. Sznury. Szarpałam się. Ręce były związane z tyłu tak mocno, że lina obcierała mi ręce.- Nawet nie próbuj się wydostać - odezwał się męski głos.
- Huh? Kto tu jest? - zapytałam, próbując obrócić głowę.
- Nie Twój zasrany interes! Zaraz wybrani przez Niego przyjdą tu...
- Powiedz mi, kim jesteś? - chciałam się za wszelką cenę dowiedzieć.
- Powiem tyle, że jestem potworem - szepnął mi do ucha. - A teraz przepraszam, ale muszę wyjść - usłyszałam kroki, a następnie skrzypienie drzwi.
W pokoju jest nadal ciemno, bynajmniej za mną. Podejrzewam, że jesteśmy w piwnicy, bo okno jest wysoko. Postanowiłam obudzić Olivię. Będzie panikować jak nic..
- Liv? Liv.. Liv! - szepnęłam głośno na końcu.
- Huh? Co się dzieje? Gdzie ja jestem?! - zaczęła.. Mówiłam?
- Uspokój się! Bo nas ktoś usłyszy! - szepnęłam głośno.
- Dlaczego jestem związana? Dlaczego jest tu tak ciemno?! - wydarła się.
- Idiotko, zamknij się! - krzyknęłam.
- Dobra, już dobra. Czyli jednak nas porwano... To nie był żaden sen... - spuściła głowę.
- Nooo, szybka jesteś! Eh, panikujesz jak kot, gdy widzi wielkiego psa...
Ach... Ona czasem jest nienormalna. Tera to na pewno wszyscy tu wejdą. O, cicho! Usłyszałam skrzypienie drzwi i zapalane światło. Od razu mnie oślepiło. Gdy się przyzwyczaiłyśmy do światła, przed nami stały 5 zakapturzonych postaci. Już zaczęłam się bać...
Ustawili się w jednej linii pod oknem. Trochę creepy wyglądało. Jakby chcieli nas zabić... Dobrze, że nie byłyśmy tak blisko nich. Inaczej nie wiem, co z nami by zrobili. Moje serce biło niemiłosiernie. I na pewno Olivii też. Pierwszy raz w życiu się tak bałam... Słyszałam już, że Olivia zaczyna piszczeć ze strachu. Chwilę później pojawiła się przed nami postać. Ta postać. Ta, która mi się śniła, ta która proponowała mi spotkanie i ta, która spowodowała niedoszły wypadek. Razem z Olivią zaczęłyśmy krzyczeć, a nawet na tych drewnianych krzesłach "uciekać", po przez skakanie w tył. Jednak nie mogłyśmy dojść do drzwi, bo 2 tajemnicze postacie podbiegły za nas i przytrzymały krzesła.
- Czego ode mnie chcesz?! - zaczęłam rozdrażniona.Zaraz miałam się popłakać. Naprawdę. A przecież Nastia McCartney nigdy nie płacze.
- Wytłumaczyć - rozbrzmiał jego straszny głos.
- Co?! Wypuście nas!
- Och... Taka sama jak matka... - moje oczy się powiększyły.
Dobra..? Co moja matka ma do tego? Przecież to potwór! Czuję się jak w śnie, o którym mówiłam..
Liv na mnie patrzyła zdezorientowana, a zarazem wystraszona. Ja za chwilę miałam dostać zawał.
- "T-ta-taka j-jak ma-matka?" - zająknęłam się.
- No tak... Jesteś bardzo do niej podobna.
- Znałeś moją mamę?
- No ej! Te same pytanie już mi zadałaś!
CZYTASZ
Daughter of Slenderman [Wstrzymane]
Mystery / Thriller"K-kim jesteś? - podeszłam drżącym krokiem do przodu w stronę wysokiej postaci. - Nie wiesz, kim jestem? - usłyszałam jego głos w mojej głowie. To było przerażające. - Myślałem, że Twoja matka wszystko Ci powie, jednak się przeliczyłem... - podkręci...