Tańce hulańce z Bongiovim

118 11 0
                                    

Kilka lat temu, właściwie to już dużo czasu minęło od tych kilku lat. W czasach gdy nie było jeszcze na świecie największego szczęścia tej pary, owocu ich pięknej miłości - ich pierwszego dziecka. Każdy dzień był poświęcony nowym sytuacją, które wystawiały ich związek na poważne próby. Między innymi jedną z takich sytyacji była ta.

Gdy rutyna zaczęła dopadać Jona i jego partnerkę postanowili zrobić razem coś innego niż zawsze. Zara zaczęła naciskać na Jona, aby poszedł z nią na dyskotekę z muzyką z lat osiemdziesiątych. Mężczyzna na początku nie chciał wybrać się na taką zabawę. Wolał wypić w domu wino z ukochaną niż tańczyć przy obcych ludziach. Oczywiście gdyby mógł poznać nowe panienki byłoby dla niego lepiej. Jednak nie chciał stracić dotychczasowej partnerki z którą bardzo dobrze mu się układało. Gdy Zara wyszła z propozycją takiego wyjścia, Jon nie zbyt wiedział czy propozycje swojej jeszcze wtedy dziewczyny brać na poważnie. Zara uznała, że jeśli on nie chce nie musi z nią iść, chętnie pójdzie sama. Jon zmartwił się trochę, bał się że partnerka znajdzie sobie lepszego faceta do towarzystwa i w czasie nocy będzie z nim grzeszyć. Uznał, że może iść, w głębi duszy wiedział że robi to tylko ze względu na ich związek.

Następnego dnia, w piątek około godziny 15:00 Zara zaczęła się "stroić" na imprezę. Jon nie rozumiał po co robi taki mocny makijaż przecież w delikatnym lub nawet bez niego wygląda wspaniale. Mężczyzna z krzywą miną przyglądał się temu, co robi jego partnerka ze swoją twarzą. Uważał to za niepotrzebną tapetę.
Kobieta z dokładnością dobierała ubrania, które pasowałyby na ten wieczór. Po dłuższym rozmyślaniu zdecydowała się na czarną sukienkę. Jon uważał, że jej makijaż i ubiór naprawdę do siebie pasują. On za to ubrał się zwyczajnie, tak jak na co dzień.

O godzinie 20 para znalazła się przed wejściem do klubu. Jon z niechęcią przekroczył próg. Gdy go przekroczyli Zara usłyszała piosenkę od Modern Talking "Cheri Cheri Lady", Bongiovi bardzo lubił tę piosenkę więc szybko wróciła mu chęć do tańczenia. Gdy impreza się rozkręciła, mężczyzna poszedł razem z partnerką na małego drinka...

Taki miał być jednak Jon ostro zaszalał i wypił za dużo. Gdy Zara na chwilę opuściła chłopaka z powodu potrzeby, którą musiała załatwić w toalecie, Jon zauważył śliczną blondynkę. Pomimo tego że miał partnerkę jego pragnienia wobec kobiet razem z wcześniej wypitym alkoholem zrobiły swoje. Jon podszedł do młodej kobiety i zaczął prawić jej komplementy, usiłując poderwać atrakcyjną blondynkę.

Wkrótce Zara wróciła z toalety i zauważyła, że Jon flirtuje z inną kobietą. Była zdenerwowana i zawiedziona postawą swojego mężczyzny, gdyż nie tak wyobrażała sobie ich wspólne wyjście. Kobieta zaczęła rozmyślać nad tym co by było gdyby nie zjawiła się w porę... Być może Jon zabawiałby się z nowo poznaną kobietą w toalecie? Zara nerwowo złapała swojego partnera za rękę i skierowała się do wyjścia. Gdy usłyszała początek swojej ulubionej piosenki - "I've had the time of my life" złość i smutek całkowicie ją pochłonęły. Zawsze utożsamiała z nią miłość swoją i Jona. Gdy wyszli wokalista całkowicie nie ogarniał tego co się wokół niego dzieje - był totalnie pijany.

Kobieta uznała, że najlepszym sposobem na spędzenie tej nocy będzie położenie się spać, jednak bez swojego ukochanego. Jego zaś wyrzuciła do salonu, gdzie spędził następne kilka nocy.

Kobieta nie mogła zasnąć, przekręcała się z boku na bok, myśląc nad swoim związkiem.

Gdy następnego dnia Jon ogarnął całą sytuację, starał się przeprosić partnerkę za zaistniałą sytuację. Próbował różnymi sposobami: kwiatami, czekoladkami, a nawet propozycją upojnej nocy. Dziewczyna była jednak nieugięta - potrzebowała spokoju, aby to wszystko jeszcze raz dobrze przemyśleć.

Po około tygodniu obrażania się na partnera w końcu przyjęła jego przeprosiny. Jednak zaznaczyła, że miał być to pierwszy i ostatni taki wybryk mężczyzny.

ViagraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz