Wąskie wargi Yoongiego wygięte w niezgrabnym ziewnięciu, już od pierwszej sekundy sygnalizowały jego generalny humor na dziś. Nie wyspany? Owszem, czy dalej zmęczony? Nawet gdyby noc zleciała mu spokojnie, niepokojące emaile od wydawnictwa, bez problemu podniosły by mu ciśnienie we krwi.
"Przepraszamy za wszelkie niedogodności" bullshit, pomyślał brunet, zawsze musiały wdać się komplikacje. Znów problemy z wydaniem. Co z tego, że popyt na dzieła Mina był, skoro brakowało egzemplarzy? Nie miał sił spowrotem kłócić się z drukanią. Posmak irytacji mieszał sie z gorzką kawą. "Informujemy ze prace nad wznowieniem produkcji bla bla bla" miał ochotę zwymiotować na swojego laptopa. Tymczasowy brak księgowego go wykańczańczał. Trudno znaleźć takiego z umiejętnościami, więc większość spraw załatwiał sam. Jak dobrze, że do powrotu z zajęć plastycznych Youjin miał jeszcze mniej niż godzinę, i odbiera ją szofer. Cieszył się samotnością, dopóki nie usłyszał samotnych dźwięków stąpania po schodach.
— Oh, dzień dobry — przerwał ciszę, zerkając zza przenośnego komputera.
— Hę? — mruknął sam do siebie Kim, pokonując schodek po schodku, by dojść do obranego sobie celu jakim był salon.
Spojrzał lekko w dół, przez zachodząca na oczy grzywkę, a gdy dostrzegł siedzącego na kanapie bruneta, otrząsnął się z dotychczasowego uczucia jakby dalej spał. Uśmiechnął się ciepło, poprawiając rękawy koszulki, patrząc na Mina od góry do dołu.
— Dzień dobry— zaświergotał, zeskakując delikatnie z ostatniego schodka.
Miał dziś całkiem dobry humor. Mimo wczorajszego małego zagubienia się w korytarzach apartamentu i żmudnego szukania jakiegokolwiek pokoju, dał radę i odnazlazl swoje cztery ściany, w których mógł się ulokować. Pokój należał raczej do tych większych, ale co się dziwić, cały dom jak pałac, wiec nawet sypialnie nie odstawały od reszty. Ściany pokryte biała farbą, meble o ciemniejszej kolorystyce z delikatnymi muśnięciami mahoniu. Niby nic zachwycającego, ale na szatynie zrobiło wrażenie. Łóżko jakie miał do swoje dyspozycji było dwa razy większe niż to w rodzinnym domu, a na komodzie stał stary, pewnie należący do kogoś z wcześniejszego pokolenia rodziny Minów gramofon. Szkoda, że obok nikt nie położył jakiejkolwiek płyty winylowej, bowiem nic nie mogło się równać muzyce z tak pieknego urządzenia. Zegarek wskazywał godzinę, za pół nikt nie wie, a w mieszkaniu było dziwnie cicho. Jakby mieszał w nim tylko on, i siedzący przy laptopie literat.
— Youjin jak rozumiem jeszcze śpi — spojrzał na schody prowadzące na piętro, po czym odwrócił się z powrotem w stronę bruneta.
— Jest na zajęciach — odparł bez większego przywiązania do swoich słów. Dopiero po chwili uświadamiając sobie, że Taehyung nie ma o nich pojęcia. Brawo Yoongi — Plastycznych. Chodzi na nie dwa razy w tygodniu, niedługo będzie spowrotem. W tym czasie może Pan zjeść śniadanie. Kuchnia jest do pańskiej dyspozycji i um... Zrobiłem świeżą kawę więc jakby miał Pan ochotę... — skończył nieco ciszej widząc zmieszaną minę młodszego mężczyzny.
CZYTASZ
full time nanny || taegi
Fanfiction• Gdzie Taehyung dostaje pracę całodobowej niani małej czterolatki, oraz dwudziesto cztero letniego Mina • " - czasami zastanawiam się czy wynająłeś mnie bym pomógł Ci z dzieckiem, czy abyś mógł się na mnie wyżywać -wynająłem Cię bo czułem się sam" ...