Jak to jest z tą nadzieją?
Przy jednym trwa minutę, przy drugim dzień, a trzeciego nie opuszcza wcale...
Opowiem Wam historię mojej nadziei:
On, siedział przy mnie, przytulił, nazwał swoją dziewczyną, chwilę porozmawiał, wstał i poszedł - nadzieja na związek.
Siedziałam czekając na niego, widziałam jak szedł, myślałam że zaraz wróci, podszedł do koleżanki przytulił ją i wyszedł - nadzieja na śmierć.
Jeżeli jest tu jakiś pan który to czyta, to przekaż kolegom, żeby zaczęli się określać. I to kobiety nie wiedzą czego chcą (?)
CZYTASZ
Anegdoty, z mądrej głowy.
PoezjaCzas na coś nowego! Tak więc jestem! Zapraszam do lektury moich sentencji. Jeżeli dany cytat będzie mądrej osoby, spokojnie, poinformuje was o tym. W najbliższym czasie możecie spodziewać się depresyjnych wywodów?. Dzięki i miłego dnia. 💫 - wszys...