Więzienie zostało tak daleko w tyle, że dźwięki strzałów ucichły zupełnie. Możliwe też, że to strażnicy przestali strzelać, kiedy zauważyli, że to nie ma sensu.- Co to miało być z tym ziemniakiem?! - przypomniał sobie nagle Kled - Miałeś zajść strażnika od tyłu!
- Improwizacja - Enor wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem - Przecież mi pozwoliłeś...
- Mogli nas zastrzelić! Nie lepiej było trzymać się planu?
- Nie - odparł Enor, śmiejąc się - Ale widzisz? Nie tylko ty jesteś wariatem!
Jasnowłosy odwzajemnił uśmiech.
- To więzienie zdecydowanie MA zły wpływ na ludzi - stwierdził
Brunet nie odpowiedział. Kled przez chwilę obserwował złote promienie słońca, które leniwie przelewały się przez liście drzew. Nagle w jego głowie pojawiło się pytanie i zaczęło uparcie krążyć po wszystkich zakątkach jego umysłu.
- Gdzie zamierzamy iść? - chłopak podzielił się myślami z kolegą - Do Derny raczej się nie dostaniemy, bo granica jest strzeżona przez oba wojska.
- Masz rację... - brunet westchnął cicho - Ale nie mogę tu zostać, bo nie znam Madarii i madaryjskiego i tak dalej...
Kled przez moment myślał.
- Madaryjskiego? - zapytał. Enor potaknął - A, tak! Pewnie nie wiesz...
- Czego nie wiem? - zdziwił się Enor - A może wiem?
- Madaryjski i derneński to tak naprawdę jeden język - powiedział jasnowłosy - Właściwie mało osób wie...
- Co? - Enor złapał się za głowę - Jak to?
- Czyli nie wiedziałeś - na twarz Kleda znowu wstąpił uśmiech, ale nie zagościł tam długo, bo zastąpił go grymas zniesmaczenia
- Co jest? - zapytał się Enor, zdziwiony nagłą zmianą wyrazu twarzy Kleda - Wszystko dobrze?
- Wlazłem w błoto - Kled podniósł nogę. Brud oblepił się do połowy łydki, a chłopak nie wyglądał na zadowolonego - Fuj - oznajmił, próbując patykiem pozbyć się brązowej mazi.
- Tam jest strumyk - stwierdził Enor, próbując zachować kamienny wyraz twarzy, ale kąciki jego ust delikatnie się uniosły - Możesz tam umyć nogę
Kled szybko ominął kałużę błota, a następnie wszedł do zimnej wody. Gdy część brudu rozpuściła się, chłopak kucnął i zaczął ochlapywać nogawkę, która powoli stawała się czysta.
- Może założymy tu obóz? - zapytał Enor - Będziemy mieć wodę do picia i do gaszenia ogniska, jeśli jakieś zrobimy...
- I do mycia nóg - dodał Kled wychodząc ze strumienia - Brrr, zimna ta woda!
Enor rozejrzał się.
- Umiesz budować szałas? - zapytał, próbując oprzeć kilka patyków o siebie, niestety bez powodzenia.
- Nie wiem - uznał Madaryjczyk - Kiedyś umiałem.
- To może mi pomożesz? - brunet chciał zbudować stabilną konstrukcję, ale co chwilę wszystko się rozsypywało.
- Może ci pomogę - Kled z zaciekawieniem przyglądał się poczynaniom kolegi - A może ci nie pomogę, abyś nauczył się sam to robić.
Enorowi udało się oprzeć cztery patyki o siebie, co układało się w całkiem ładną podstawę pod szałas. Niestety, zanim chłopak zdążył zakryć dziury większą ilością drewna, silny podmuch wiatru przewrócił prowizoryczny dom.
CZYTASZ
Wojna na Kłamstwa
ActionMiędzy dwoma krajami - Madarią i Derną - trwa wojna. Z więzienia w Madarii ucieka jeniec. Przeprawa przez granicę jest niemożliwa, więc jedynym sposobem przetrwania jest ukrywanie się w pobliskim mieście. Aby zapewnić sobie miejsce zamieszkania trze...