*Yoongi pov*
- Co ty kurwa robisz?! - krzyknąłem, posyłając dziewczynie mordercze spojrzenie.
- Przepraszam! Ja po prostu... - była przerażona.
- Co?! Co ty po prostu?!
Raz, że rozwaliłaś coś bardzo cennego, dwa, patrz jak ja teraz kurwa wyglądam i trzy, jakim prawem?! - pokazałem jej na moje przemoczone ubrania.- Yoongi! - KyeonJin krzyknęła, a jej głos rozległ się po całym pałacu.
Dopiero wtedy zobaczyłem jak bardzo się trzęsła. W jej oczach zebrały się łzy, a wargi zbladły.
- Co...? - powiedziałem po chwili, lecz ciągle tym głosem, który dawał do zrozumienia jak bardzo jestem zły.
- Tam była trucizna. - dziewczyna powiedziała bez wahania ze wzrokiem utkwionym gdzieś daleko.
- Że co?! Jak to trucizna? - zamurowało mnie. Nie było innej osoby, która mogłaby mi ją podać oprócz KyeonJin. Ufałem jej...
- Normalnie! Podałam ci truciznę, rozumiesz?! - krzyknęła łamiącym się głosem i wybiegła z pokoju.
Osunąłem się na ziemię. Byłem w szoku. W sumie to nawet nie wiem dlaczego. Zawsze nie do końca ufałem swoim sługom i byłem przygotowany na takie coś, ale w tym przypadku było inaczej.
Wstałem i poszedłem do drzwi. Złapałem klamkę i w tym momencie stanąłem w bezruchu. Zrezygnowałem i wróciłem z powrotem na drugi koniec pokoju.
Cała podłoga była teraz osyfiona tym paskudztwem włącznie ze mną.
Chciałem zawołać KyeonJin żeby coś z tym zrobiła, ale się powstrzymałem.
Nie chciałem jej widzieć teraz.Wziąłem jakieś ciuchy i się przebrałem.
W końcu wyszedłem z pokoju i zaniosłem brudne ubrania do łazienki. Przy okazji zszedłem na dół po jakąś szmatę żeby trochę posprzątać.
W kuchni nie było żadnej, więc szukałem po całym domu.
Przy okazji rozglądałem się za dziewczyną, której też nigdzie nie było.- Gdzie ta szmata... - mruknąłem do siebie, mając na myśli równocześnie przedmiot jak i śmiertelnika płci żeńskiej.
W końcu znalazłem to czego szukałem. A przynajmniej jedno z dwóch.
Wróciłem do pokoju, uklękłem na podłodze i zacząłem ścierać.
Ledwo co zacząłem, a już byłem zmęczony.
Nie byłem przyzwyczajony do prac fizycznych.
Zawsze miałem kogoś kto odwalał za mnie taką brudną robotę, ale tym razem boska duma nie pozwalała mi zwrócić się o pomoc.Gdy skończyłem, wstałem by odnieść szmatę na dół.
Już miałem naciskać klamkę, ale ktoś z zewnątrz zrobił to przede mną.
KyeonJin stała w drzwiach.- Po co przyszłaś? - spytałem zimno.
- Chciałam przeprosić. - powiedziała ze spuszczonym wzrokiem.
- Dlaczego to zrobiłaś? - naprawdę nie wiedziałem jaki ma motyw.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem co mi przyszło do głowy... - widziałem, że kłamie. Wiedziałem też, że teraz nie wyciągnę z niej prawdy, więc postanowiłem nie drążyć tematu.
- Ehh...- westchnąłem. - Dobra, przynajmniej ogarnełaś się w ostatniej chwili. Wybaczam.
- Proszę? - dziewczyna podniosła wzrok i zszokowana popatrzyła mi się prosto w oczy.
- Mówię, że wybaczam! Lepiej korzystaj zanim znowu się wkurwię.
- Dziękuję! - Kyeon ukłoniła się nisko.
- Dobra, wracaj już do swoich spraw. - ręką pokazałem jej żeby wyszła.
- Tak jest. - skłoniła się jeszcze raz i wyszła.
Niby jej odpuściłem, ale teraz bardzo zaczęła nurtować mnie ciekawość co do jej motywu.
Możliwe, że będę musiał ją zgłosić.
Nie chciałem tego robić, ale takie są procedury...
Namjoon coś o tym wspominał.
Postanowiłem, że jeszcze dzisiaj ją o to spytam.
Może sama będzie chciała mi powiedzieć?Późno w nocy wyszedłem z mojej komnaty i zszedłem na dół. Czułem, że ona tam czeka. Jakby chciała mi coś powiedzieć.
Nie myliłem się.
Siedziała przy stole ze spuszczoną głową, a gdy wszedłem natychmiastowo ją podniosła i wstała z krzesła.- Yoongi. - powiedziała poważnym tonem.
- Chyba masz mi coś do powiedzenia. - lekko się uśmiechnąłem. - Tak się składa, że ja też.
- Proszę, zacznij pierwszy.
- Dobrze więc. Ja chciałem się tylko zapytać o jedną rzecz. Jaki był twój motyw? Jestem pewny, że bardzo dobrze wiesz dlaczego to zrobiłaś.
- Właśnie miałam o tym mówić... - przygryzła dolną wargę. - Ja jestem...
- No?
- Jestem drugim wcieleniem osoby, którą kiedyś uśmierciłeś! - KyeonJin zacisnęła mocno powieki.
Mimo, iż podejrzewałem to, nie mogłem nic z siebie wydusić.
- Pamiętasz tą wioskę, którą kiedyś spaliłeś? - kontynuowała. - Miałam 9 lat. Wspomnienia z poprzedniego życia prześladują mnie już od dawna. Postanowiłam, że się zemszczę.
Ale nie wiem dlaczego, nie mogłam tego zrobić! - rozpłakała się.- Że też z tylu ludzi, którzy zginęli, musisz to być akurat ty... - mruknąłem. - Wiesz, że żałuję tego?
- To i tak cię nie usprawiedliwia!
- Proszę cię, uspokój się. Czy nie powinnaś zacząć wszystkiego od nowa skoro dostałaś taką możliwość?
- Jak niby?! Cały czas mam przed oczami ten obraz! Nie wiesz jak to jest! - krzyczała przez łzy.
- Spróbuj zapomnieć - urwała mi.
- Zapomnieć?! Słyszysz się w ogóle?! Co mi przyszło do głowy żeby ci mówić o tym wszystkim?! Powinieneś zdechnąć tak jak cała moja wioska!!! - Kyeon wyciągnęła ze swojej torby miały sztylet i rzuciła się w moją stronę.
W ostatniej chwili, gdy ostrze prawie dosięgało do mojego oka, złapałem za nadgarstek dziewczyny i wyrwałem z niego sztylet.
Wyrzucony przeze mnie nóż wydał z siebie głuchy odgłos upadającego ostrza.
Dziewczyna popatrzyła się na mnie z mordem w oczach.
Po plecach przeszedł mi dreszcz.
KyeonJin już miała sięgać po kolejne narzędzie, ale złapałem za jej drugą rękę i uniemożliwiłem działania.- Puszczaj!
- Wcielenie pamiętające swoje poprzednie życie, próba zabójstwa, napaści i okłamywanie... - wiedziałem z czym to się wiąże.
- Nie... Nie zrobisz tego... - wyszeptała dziewczyna.
- Muszę cię zgłosić. - wypowiadając te słowa z trudem powstrzymałem łzy.
- Yoongi! Nie! - jej głos już coraz bardziej przypominał demona. - Nie mogę umrzeć! Jeszcze nie teraz!
- Wybacz. - nie mogłem patrzeć na nią w takim stanie. Zamknąłem oczy i poczułem jak po moim prawym policzku spływa pojedyncza łza.
CZYTASZ
War Of Feelings - God Of Death ( Min Yoongi )
Romance[Zakończone] Min Yoongi - bóg śmierci, snów, nocy i ciemności o niesamowitej mocy. Pewnego razu, spotyka osobę, która pamięta zbyt wiele...