9 godzin?
Nie zasnąłem ani przez jedną minutę.
Gdy tylko słońce zawitało na nieboskłonie, Bogowie pojawili się u bram Niebios.- Czyli jednak...? - Hoseok położył mi rękę na ramieniu.
Smętnie kiwnąłem głową w odpowiedzi.
- Przykro mi. - miło z jego strony, że starał się mnie pocieszyć, jednak mało to dało.
- Jungkook, pójdź po dziewczynę. - Namjoon wskazał na wrota lochów.
Chłopak bez zastanowienia ruszył w ich stronę.
Strasznie kusiło mnie żeby iść za nim, jednak wiedziałem, że nie powinienem.
Mój wzrok utkwił w jednym punkcie. Chwilę potem moim oczom ukazała się KyeonJin prowadzona przez Boga Natury, Kook'a.
Po plecach przeszły mi ciarki.
Mimo, że Jin spędziła w celi jedynie 9 godzin, była cała blada, miała podkrążone oczy i wyglądało na to, że podchodzi już pod odwodnioną.
Zdziwiłem się, nie wiedziałem, że można tak szybko wpaść w taki stan? Może to emocje?
Nie wiem, nigdy tak nie miałem.„Kurwa, Yoongi! Ogarnij się! Dlaczego brzmisz jakbyś się martwił?! To do ciebie nie pasuje!„ - krzyczałem w środku.
Odwróciłem wzrok od dziewczyny i zwróciłem się w stronę moich towarzyszy.
Wszyscy ustawili się w złowieszczo wyglądający okrąg.
Znowu się wzdrygnąłem.
Gdy Jungkook i KyeonJin minęli mnie, ruszyłem za nimi.- Związałeś ją? - spytał Namjoon.
- Tak. - Kook wskazał na skneblowane nadgarstki dziewczyny.
- Dobrze. - Kim popatrzył w moją stronę. - Aby rozpocząć Rytuał Powrotu, krąg musi być uzupełniony. Chodź Yoongi.
Niechętnie stanąłem na miejscu wskazanym przez chłopaka.
Namjoon zamknął oczy i wziął głęboki oddech.- Nos, Deum
animam mittere volumus oblivione,
o Omnipotens,
panduntur portae ante Reditum - co w wolnym tłumaczeniu znaczy ,, my, Bogowie
chcemy odesłać tę duszę w zapomnienie,
oh Wszechmocny,
otwórz przed nami wrota Powrotu."Dołączyłem do reszty i zamknąłem oczy.
Poczułem przytłaczającą masę energii.
Namjoon coś jeszcze mówił, ale nie udało mi się go usłyszeć przez okropny wiatr.
Szczerze mówiąc, bałem się.
I to nie o siebie, a o KyeonJin.
Nie chciałem żeby odchodziła.
Nie mam pojęcia dlaczego, ale uświadomiłem sobie, że bardzo się do niej przywiązałem.
Żałosne, nie?Nie mogłem wytrzymać dłużej.
Otworzyłem oczy.
Pod moimi stopami znajdowała się nicość.
Namjoon chyba poczuł, że ilość energii delikatnie zmalała, bo też otworzył oczy i spiorunował mnie wzrokiem.- Co ty robisz?! - próbował przekrzyczeć zagłuszający go wiatr. - Nie możemy teraz przestać!
- Nie chcę tego! - krzyknąłem w odpowiedzi.
Popatrzyłem na innych Bogów. Byli tak pochłonięci, że już pewnie stracili świadomość.
Zaraz potem mój wzrok przeniósł się na stojącą na środku związaną dziewczynę.
Jej długie, czarne włosy targał wiatr, a z jej oczu płynął strumień gorzkich łez.
Bała się.
Nie mogłem znieść tego widoku.
Znowu spojrzałem na Namjoona, ale ten już wrócił do Rytuału.- Amissa anima mea,
Obliuionem ire,
Refero te Abyssum irent! - „ Zagubiona duszo, odejdź w zapomnienie, odsyłam cię do Otchłani!"Po moich policzkach również spłynęły łzy.
Poczułem jak tracę grunt pod stopami.
Otworzyłem szeroko oczy i zobaczyłem znikającą w Otchłani dziewczynę.
Chciałem krzyczeć, ale z mojego gardła nie wydobył się żaden dźwięk.
Już miałem zignorować powagę sytuacji i rzucić się na Namjoona, kiedy nagle wiatr ustał i przyszła niesamowita cisza.
Bogowie nadal byli bez świadomości.
W oczach Kima brak było źrenic i tęczówek.
Spojrzałem z przestrachem w dół i ujrzałem wiszącą w powietrzu, nieprzytomną Kyeon.- Hac industria... - szepnął Namjoon. Nie potrafiłem określić w którą stronę patrzył, ale wiedziałem, że to co powiedział znaczyło „ Ta energia...".
Nagle Otchłań zniknęła, a ja odzyskałem grunt pod stopami.
Kiedy stanąłem pewnie na ziemi, przede mną upadła ciągle nieprzytomna KyeonJin.
CZYTASZ
War Of Feelings - God Of Death ( Min Yoongi )
Romance[Zakończone] Min Yoongi - bóg śmierci, snów, nocy i ciemności o niesamowitej mocy. Pewnego razu, spotyka osobę, która pamięta zbyt wiele...