Specjał Świąteczny.

3.3K 188 115
                                    

Miał być trochę wcześniej, ale za to ma pięć tysięcy słów :D

Enjoy~

______________________



Po pomieszczeniu rozniósł się nagle głośny dźwięk świątecznej piosenki, a telefon leżący na szafce obok łóżka zaczął wibrować.

Szatynka zakopana w ciepłej pościeli wymruczała coś i obróciła się na drugi bok.
Jednak po chwili, kiedy uświadomiła sobie zaistniałą sytuację, w ciągu sekundy podniosła się do pozycji siedzącej.

Włosy sterczały jej w każdą stronę i zakrywały połowę twarzy, a pod oczami widniały lekkie wory.
Mimo, że jej oczy same się zamykały ze zmęczenia, dziewczyna dzielnie nie pozwoliła im opaść.

Alex omiotła pomieszczenie wzrokiem. Jej spojrzenie zatrzymało się dłużej na wielkim oknie, za którym leniwie opadały ledwo widoczne białe płatki śniegu.

Jeszcze kilka sekund zajęło jej skojarzenie faktów.
Siedziała w takiej pozycji, dalej patrzyła się w okno, a w tle wciąż leciała piosenka świąteczna, która została ustawiona jako budzik.

W końcu szatynka otworzyła szeroko oczy, kiedy uświadomiła sobie, jaki to dzień.
Wyskoczyła jak poparzona z łóżka i wybiegając z pokoju, zostawiła za sobą ciepłą kołdrę i wciąż niewyłączony budzik.

Dosłownie chwilę później, nie fatygując się pukaniem, wbiegła do jednego z pokoi i z impetem rzucając się na łóżko, nie zważając na śpiącego na nim mężczyznę, wrzasnęła:

- Wstawaj, Tony!

Śpiący spokojnie mężczyzna o mało nie doznał zawału, kiedy coś przygniotło mu nogi i wydarło się na cały głos.

- Co ty robisz... - zapytał zaspany.

- Wstawaj! Trzeba wszystko przygotować! - darła się dalej Alex, która w tym momencie była pięcioletnią dziewczynką, a nie dwudziestojednoletnią kobietą.

- Wynocha - powiedział brunet, próbując zwalić ją z łóżka i wrócić do przerwanego snu.

- Tony!

- No co? - zapytał zirytowany.

- Trzeba wszystko przygotować. Nie ma czasu do stracenia!

- Kobieto jest szósta rano, zostaw mnie w spokoju.

- Ale Tony... - jęknęła żałośnie dziewczyna, przekręcając się na plecy. - Proszę cię!

Mężczyzna uchylił powieki i natknął się na maślane spojrzenie skierowane w jego kierunku.
Na początku zmarszczył brwi, ale po chwili westchnął i zaczął wygrzebywać się spod kołdry.

- Dziękuję - pisnęła szczęśliwa szatynka, wstając z łóżka. - Możesz ubrać ten świąteczny sweter z...

- Siedź cicho, bo zaraz zmienię zdanie.

Brunet poszedł do łazienki, a dziewczyna ruszyła budzić resztę zespołu.

  ☆  

Bucky wyszedł razem ze Steve'm z windy. Na jego czarnym stroju wciąż widniały resztki śniegu, których nie udało mu się strzepać, po tym jak się rozpadało. Ponadto białe płatki zaczęły się na nim topić, przez co miał teraz mokre włosy.
Zresztą Steve wcale nie wyglądał lepiej od niego.

Avengers: Just loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz