Czarnobyl

Dymitri obudził się o drugiej nad ranem po czym wziął rzeczy które kazano mu spakować
Wyszedł ze swojego mieszkania i poszedł na dworzec autobusowy gdzie miał być o trzeciej
Miał do niego jakoś jeden kilometr drogi
Gdy wszedł na dworzec zauważył przyjeżdżający samochód
Wyszedł z niego jakiś oficer po czym zaprosił go ręką do samochodu
Gdy Dymitri podszedł z walizką do auta jakiś bysior wyszedł z pojazdu i zapakował walizkę Dymitriego
Wsiadł do auta krępując się lecz dany oficer wciąż zapraszał
Gdy już wsiadł, pojechali na dworzec przy okazji wiele przepisów dotyczących prędkości
Byli Na miejscu
Miał czekać na nich autobus który okazał się być pojazdem opancerzonym
Wsiedli wszyscy i zaczęli jechać
Podróż trwała w ciszy do tego momentu kiedy trzeba była sprawdzić na pograniczu dokumenty
Papiery Dymitriego zostały przyjęte po krótkiej inspekcji i po paru pytaniach
Nie bał się tego jak inni którzy było widać że się aż pocą cali z stresu
Mieli całe mokre włosy A na twarzy byli czerwoni
Jedynie jedna osoba nie przeszła przez granicę Zony
Nie posiadała odpowiednich dokumentów
Jechali dalej
Dymitriego interesowało to co zostało z tego wszystkiego
Lecz jego myśli przetrwało jakoś głośne uderzenie w bok samochodu
Ocknął się wieczorem
Byli za daleko by strażnicy na granicy mogli ich usłyszeć i pomóc
W nogę miał wbite kawałki metalu z samochodu
Odpial pasy i spadł na ziemię
Lądując na stłuczonym szkle
Nie wbijalo mu się odziwo
Po chwilowym sprawdzeniu sytuacji zaczął poruszać się na przód
Wyszedł z auta czołgając się
Znalazł niedaleko opuszczony dom
Gdy zobaczył dom w jakim jest stanie
Uznał że na jedną noc się nada
Poszedł jeszcze pod auto żeby zobaczyć co się z nim stało
Okazało się że jakiś mutant wybiegł i że nie posiadał oczu to uderzył z rozpędu w bok
Wszedł do samochodu by wziąść jakikolwiek ekwipunek
Znalazł apteczke pierwszej pomocy, maskę przeciwgazowa i zniszczony Makarov
Poszedł do domu by postarać przeżyć kolejne dni i noce
Jako że nie miał jedzenia