7. Pogadajmy. Tak po prostu

45 5 0
                                    

#dylff na twitterze

JAYCEE

Przede mną nudny dzień do przetrwania. Nienawidzę wakacji, głównie dlatego, że nie ma nic do roboty, kiedy nie posiada się przyjaciół czy nawet bliskich znajomych, z którymi można byłoby gdzieś wyjść, rozerwać się.

Cóż, chyba zostałam skazana na oglądanie różnych, do niczego nieprzydatnych gówien.

- Ja pierdole, Jay! - usłyszałam wrzeszczącą Michelle prawdopodobnie z kuchni.

- Czego?! - odkrzyknęłam zatrzymując filmik ze śmiesznymi kotami.

Uwielbiałam oglądać śmieszne koty, poprawiały mi humor.

- Używałaś mojego kubka i go nie umyłaś! - prawie pisnęła.

Boże, ale jej głos denerwował...

- Umyj sobie, bozia rączek nie dała? - zaśmiałam się.

Mich wydawała się być taką idiotką.

Stop, ona była idiotką.

- Zabiję cię, przyrzekam!

Dobra, chyba odechciało mi się oglądać.

Zeszłam na dół, gdzie blondynka już siedziała na kanapie popijając kawę, odziwo, z tego naczynia, przez które się na mnie darła.

Czyli jednak coś potrafi.

- Szmata - warknęła, kiedy przechodziłam obok w kierunku kuchni.

W tym samym momencie rozbrzmiał dźwięk zamykanych drzwi, co oznaczało, że Nell wróciła.

- Siemka, Nell - przywitałam się wychylając lekko na przedpokój.

- Cześć - uśmiechnęła się w międzyczasie zdejmując buty.

- Jak było? - zawołała Michie.

- Bardzo fajnie - oznajmiła entuzjastycznie Dan.

- Opowiadaj - starsza siostra wbiegła na przedpokój niemal wpadając na szafkę.

Nie miałam ochoty słuchać wywodu, jacy to oni są świetni, przyjaźni i w ogóle najlepsi. Każdy ma swoje mankamenty, nie ma potrzeby wywyższać ludzi, których ledwo się poznało.

Wróciłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie, bo w końcu po to przyszłam, inaczej dalej siedziałabym pod kołdrą oglądając te pieprzone kotki.

Kiedy kanapki wylądowały w moim brzuchu, wróciłam do pokoju. Dziewczyny ciągle gadały o Mendesach, ech.

Ta rodzina jest popieprzona. Każdy jest inny, przez co niełatwo nam się dogadać, praktycznie nie mamy tematów do rozmowy. Zwykle dni wyglądają tak, że każdy spędza czas u siebie, czasem rozwinie się byle jaka konwersacja, a większość czasu się omijamy.

Jedynie z Nelly miałam dość dobry kontakt, możliwe, że to dlatego, że mamy wspólną sypialnię. Dość często gadamy, więc nasze stosunki wydają się być lepsze niż z resztą domowników.

Do you love? || Shawn Mendes FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz