Zbiórka.

450 16 0
                                    

Aleksy spędził w moim mieszkaniu parę dni , ucząc się ode mnie podstawowych zasad pierwszej pomocy, które z pewnością kiedyś mu się przydadzą. Chłopcy odwiedzali go codziennie , pytali jak się czuje i rozmawiali z nim.
-Musicie mieć klucz do mojego mieszkania , jakby mnie nie było , a broń Boże ,ktoś potrzebowałby pomocy, wiesz gdzie wszystko leży ,więc powierzam go Tobie, na pewno kiedyś się przyda-z uśmiechem podałam mu kluczyk.
-Zobaczymy się jeszcze?-zapytał z nadzieją w oczach. Nie wiedział , że dziś wieczorem zobaczy mnie na zbiórce Buków.
-Oby-uśmiechnęłam się lekko , ledwie powstrzymując śmiech.
-Do zobaczenia - powiedziałam cicho, gdy Maciek zawiązał buty. Ten tylko na mnie spojrzał , a zanim się obejrzałam , byłam szczelnie zamknięta w jego objęciach.
-Do zobaczenia..Różo-szepnął gdy wychodził z mieszkania.

Kiedy Aleksy wyszedł zaczęłam rozpakowywać ostatnie pudła z rzeczami , gdy otwierałam drugie pudło zadzwonił telefon.
-Halo?-zapytałam szybko.
-Hej Różo-uśmiechnęłam się gdy to usłyszałam, ale rozpoznałam głos Tadeusza-Jesteś gotowa? Będę z Rudym za dziesięć minut przed twoim mieszkaniem-słychać było jak się uśmiecha.
-Jestem gotowa , do zobaczenia -rozłączyłam się i poszłam ubrać mundur. Gdy skończyłam wyszłam przed blok i czekałam na chłopaków. Po chwili  przyszli.Przywitałam się z nimi, a kiedy zaczęliśmy iść Zośka wystawił do mnie ramię , tak żebym go za nie złapała. Zaśmiałam się i to zrobiłam.

W sumie długo nie szliśmy , bo musieliśmy tylko przejść przez ulicę. Weszliśmy do szkoły i od razu usłyszałam gitarę i dużo głosów , które śpiewały "Testament" (piosenka harcerska).
-Góra za górą chowa swe oblicze i tak przez cały świat...-zaczęłam cicho śpiewać w trakcie drogi do harcówki.
-Śpiewaj głośniej-zachęcał mnie Rudy.
-Może kiedy indziej-uśmiechnęłam się.
Weszliśmy do pomieszczenia , gdy trwała już druga piosenka.("Wspomnienia bumeranga")
-Warty w nocy...jej niebieskie oczy- w tym fragmencie Alek spuścił wzrok na swoje buty i stał tak do końca piosenki, nawet nie zauważył kiedy weszliśmy. Jak piosenka się skończyła podeszłam do niego po cichu i zaczęłam mu poprawiać chustę.
-Basia przestań już -powiedział obojętnie nawet na mnie nie patrząc.
-Spędziłeś u mnie kilka dni i nawet nie pamiętasz jak mam na imię, nieźle-zaśmiałam się ten automatycznie na mnie spojrzał i humor w sekundę mu się poprawił.
-Nie spodziewałem się tego-zeskanował mnie wzrokiem -Brakuje ci tu czegoś-wskazał na miejsce gdzie powinna być chusta.
-Niedługo będzie -stanęłam na palcach i szepnęłam mu do ucha, a on się uśmiechnął.

PielęgniarkaWhere stories live. Discover now