Na zbiórce ustaliliśmy , że musimy dać nauczkę ludziom , którzy oglądają tą wielką propagandę w kinach , postanowiliśmy zorganizować akcję gazowania kin.
-Krótko. Alek i Paweł wchodzą do kina i w pewnym momencie rzucają granaty z gazem łzawiącym , szybko się ulatniając, w tym samym czasie reszta maluje na ścianie od zewnątrz znak Polski Walczącej , zrozumiano?-Mówił Zośka do starszych osób , które zostały. Wszyscy pokiwali twierdząco głowami.
-No to widzimy się jutro , o jedenastej piętnaście na przeciwko kina-uśmiechnął się lekko.-Czuwaj.Możecie iść,-dodał po chwili. Wszyscy zaczęliśmy się zbierać i rozchodzić się do domów. Jak wychodziłam z harcówki wpadłam na Alka.
-Uważaj na siebie , koło wejścia do twojej klatki kręci się paru Szkopów-powiedział do mnie cicho , pocałował mnie w czoło i poszedł do drzwi wyjściowych.
Wyszłam parę minut po nim . Spostrzegłam ,że rozmawia z jakąś dziewczyną , z tego co usłyszałam , wywnioskowałam ,że się kłócili. W pewnym momencie dziewczyna go pocałowała. Zrobiło mi się gorąco i poczułam ogromną chęć płaczu , szybko przebiegłam przez ulicę i jak najszybciej weszłam do mieszkania. Zakluczyłam i oparłam się o nie , siadając na podłodze, zaczęłam płakać.
Obudziłam się rano na podłodze, przy drzwiach. Musiałam tam zasnąć. Szybko wstałam i spojrzałam na zegarek. Miałam godzinę do spotkania , poszłam się umyć i przebrać. Dziesięć minut przed wyjściem zorientowałam się, że nie wiem gdzie jest kino. Stwierdziłam , że spróbuje zadzwonić do Zośki.
-Halo?-zapytałam niepewnie mając nadzieję ,że nie pomyliłam numerów.
-Halo? Róża ? Co tam?-zapytał nagle , a ja odetchnęłam z ulgą.
-No bo.. nie wiem gdzie mam iść -westchnęłam cicho.
-Po...twojej wczorajszej minie , jak wychodziłaś , zdecydowałem że zamiast Alka , przyjdzie po Ciebie Paweł , mieszka blisko-powiedział lekko rozbawiony.
-Okej , do zobaczenia -rozłączyłam się i zbiegłam na dół. Z nadzieją , że Paweł już jest. Tak , wywnioskowałam ,że to on stał przed wejściem do klatki.
-Hej , to co? Idziemy?-zapytałam stając przed nim.
-H..Hej-Zeskanował mnie od góry do dołu(widział mnie dziś po raz pierwszy , bo wczoraj dogadał się z Zośką i wyszedł wcześniej). Zaśmiałam się , złapałam go za rękę i zaczęłam biec w kierunku , który zdążył mi wskazać.
Cali roześmiani dotarliśmy do reszty parę minut przed czasem. Dawidowski piorunował Pawelskiego(Kazimierz Pawelski to prawdziwe imię i nazwisko "Pawła" )wzrokiem. Puściłam jego rękę i stałam spokojnie, kompletnie olewając próbującego zwrócić na siebie moją uwagę, Alka.
YOU ARE READING
Pielęgniarka
Historical FictionInna historia Alka , Zośki i Rudego. UWAGA! pojawią się osoby i wydarzenia fantastyczne. Nie wszystkie wydarzenia są poukładane chronologiczne.