13."Perfidna Szmata"

86 6 0
                                    

"Przyjaźń to strach przed samotnością, a miłość to jeszcze większy strach przed osamotnieniem."

11 dni od straty przyjaciela.

Mam już serdecznie dość.Rzuciłam z torbą o ziemie i usiadłam na oknie.

Czy naprawdę wszystko akutalnie musi mnie dobijac?Czy ta baba z maty uwziela sie na mnie bo taki ma humorek...Zrozumiem wszystko ale wydarcie się na mnie z powodu tego,że zapomnialam jednej jebanej linijki to gruba przesada.

Najlepsze i tak jest to,że polowa klasy także nie miala ale oczywiście Maja musi być tym kozłem ofiarnym.

Do tego sytuacja z Tobą coraz bardziej się pogorszyła...Czy ja totalnie musze wszystko zrujnowac?Nawet na tym na czym mi potwornie zależy...NO ZAJEBIŚCIE,ODRAZU POWINNAM ZAWIESIĆ SZNUR NA MOIM KARKU I LECIM Z KOKSEM.

Nie no żarcik.

A nie jednak nie.

Nagle uslyszalam,że drzwi do łazienki powoli się otwierają i wchodzi w nich Wiktoria,spojrzala na mnie z usmiechem i zapytala.

-A ty co tu robisz?Ukrywasz sie przed matematyczką?

-Ta...WIEDZMA WSZEDZIE MNIE ZNAJDZIE..

Dziewczyna zasmiała się i oparla się obok mnie.

Spojrzałam na nią i usmiechnelam się sztucznie by nie pytala co sie stało.

A było koszmarnie...

-Z tym Mateuszem dalej nic sie nie zmieniło?

Na twoje imie westchnełam głośno i odparłam.

-Niestety.Nie chce mnie znać....Chyba to koniec...-spucilam głowę a po moim policzku przejechala jedna samotna łza.

-MAJA!-krzyknela Wiktoria i stanela na przeciwko mnie-NIE MA PODDAWANIA SIE!PRZECIEZ GO KOCHASZ....

-Nie kocham go....-przerwałam jej

-A ZAMKNIJ SIE!POPROSTU ZALEZY CI NA NIM PRAWDA?WALCZ O NIEGO....A ON ZROZUMIE JAKĄ PRZYJACIÓŁKĘ MA PRZY SOBIE.

-Masz rację!-przytuliłam ją i dodałam.-To ja biegnę go znaleźć i zmusze go teraz totalnie do gadki!

Uśmiechnęłam sie do brunetki i wybieglam czym predzej z lazienki.

Rozglądalam sie doslownie wszedzie,biegalam jak glupia by tylko nie zmarnować tej odwagi jaką teraz mam w sobie.Wiedziałam,że albo teraz,albo nigdy....

-A ty co szukasz kolejnej ofiary?-uslyszalam smiech za mną i odwrocilam się.Byli to chłopaki z klasy B,którzy ewidentnie cisneli ze mnie bekę.

-A wam o co do licha chodzi?

-Może o to,że jesteś wredną suką?

-Oo dziekuje za komplement....A szczegółowo?

-Myślisz,że cała szkola juz nie wie o tym jak w perfidny sposób oklamywalas Mateusza?

Po tym zdaniu moja odwaga nie wyobrazalnie zmalała...

-Skąd?...

-Domysl się idiotko,cała szkola ma o tobie zdanie perfidnej szmaty,która wykorzystała to,iż Mateusz jest miły i jeździła po nim okropnie...

-TO NIE PRAWDA!-krzyknęłam.

-No patrz wierzysz we wlasne kłamstwa...Widac po niej,że szmata jak nic-zasmiali się a ja pobieglam na dol.

Czulam na sobie wzrok innych uczniów,sledzili doslownie moj każdy ruch...

Czy ty im naprawdę wszystko powiedziałeś?Jeszcze,że jestem perfidną kłamczuchą?...

Usiadłam w kącie i zaczęłam płakać.

Nawet nie,że tylko leciały mi łzy....

Woda z moich oczu leciala jak wielka fontanna znajdująca sie w Warszawie i nie chciała przestać...

Nie mogłam uwierzyć,że to zrobiłeś....Ufałam ci tak cholernie mocno,byłeś zawsze takim cudownym czlowiekiem....Mateusz....Dlaczego?...

Wiesz co bylo w tym najgorsze?

Dalej cholernie cie uwielbialam.

We?Just Friends.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz