Rozdział 10

62 4 9
                                    

Droga do budynku zajęła nam około pół godziny. Gdy do niego weszłyśmy ukazała się nam nowoczesna recepcja. Przy biurku siedziała kobieta w średnim wieku.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - uśmiechnęła się miło.
- Dzień dobry, przyszłyśmy w sprawie pracy - powiedziała Fabiënne.
- Prezes już na panie czeka w małej sali. Należy wjechać windą na drugie piętro, na końcu korytarza znajdują się drzwi od sali.
- Dziękujemy bardzo. Do widzenia.
- Do widzenia.

Poszłyśmy tak jak wskazała kobieta i za drzwiami ukazała się nam średniej wielkości sala, z dużym okrągłym stołem. Na jednym z wielu krzeseł siedział prezes. Byli tam również RapMon i Jin. Spojrzałam na przyjaciółkę, która widziała o co mi chodzi. Szybko odwróciłyśmy od siebie wzrok i popatrzyłyśmy na naszego szefa.

- Dzień dobry - powiedziałyśmy razem z uśmiechem.
- Dzień dobry- odpowiedział pan SeJin.
- Cześć - odpowiedzieli piosenkarze.
- Chłopaki poznajcie Michaele Black i Fabiënne Bakker. Od dzisiaj będą z wami pracować.
- Miło was poznać - powiedział lider zespołu.
- Nam również.
- Ok, możecie zostawić nas samych? Poczekajcie przed drzwiami.
- Dobrze, ale nie za długo.
Kiedy bangtani wyszli prezes odwrócił się w naszą stronę.
- Jak myślę, przemyślałyście moją propozycję?
- Owszem.
- Zgadzamy się - dokończyła moja przyjaciółka.
- W takim razie, możemy przejść do podpisania umowy. Jest jeszcze jedna rzecz...
- O co chodzi?
- Będziecie musiały zamieszkać w dormie, razem z zespołem.

Tego się nie spodziewałam. Razem z dziewczyną popatrzyłyśmy na siebie. W jej spojrzeniu widziałam niemą prośbę o zgodę. Po chwili nie wytrzymałam tego natarczywego wzroku i się zgodziłam. Gdy już wszystko było uzgodnione, podpisałyśmy umowę i wróciłyśmy do domu. Gdy już się spakowałyśmy, przyjechał po nas samochód, który zabrał nas na obrzeża miasta. Do naszego nowego domu.

Budynek dormu był duży. To jednorodzinny, dwupiętrowy dom z dużym ogrodem z wysokimi drzewami i pięknymi kwiatami. Po wejściu do środka ukazał się nam przedpokój z dużą szafą na kurtki i półka na buty. Dalej znajdował się salon, w którym były podwójne schody prowadzące na drugie piętro i prawdopodobnie poddasze. Za schodami znajdowały się drzwi do kuchni, a obok nich drzwi do łazienki. Drugie piętro było zapełnione pokojami. Siedem pokoi chłopaków, dwa nasze i kolejne dwa pokoje gościnne. Na górze była druga łazienka, mniejsza od tej na dole.
Ok, koniec z opisami, bo nudzą.

Kiedy ogladałyśmy dorm, chłopcy siedzieli w kuchni i rozmawiali z SeJinem. Zaniosłyśmy nasze walizki do pokoi. Zaczęłam się rozpakowywać. Gdy prawie skończyłam, ktoś zapukał o framugę drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Jimina.
- Hej, mogę wejść?
- Śmiało - odpowiedziałam trochę onieśmielona.
- Jin kazał zawołać ciebie i twoją znajomą na kolację.
- Za chwilę zejdziemy, ok?
- Jasne - powiedział z uśmiechem i wyszedł z mojego pokoju.

Chwilę później i ja wyszłam z pomieszczenia. Poszłam po Fabiënne i razem zeszłyśmy do kuchni. Chłopcy już na nas czekali. Zauważyłam, że na stole jest duży półmisek, a w nim spaghetti alla carbonara, czyli moje ulubione danie. Zasiadłyśmy do stołu i że wszystkimi zaczęłyśmy jeść. To było pyszne!

Jak skończyliśmy posiłek, pomogliśmy Jinowi w sprzątaniu i każdy poszedł do siebie.

Szczerze? Nadal nie mogę uwierzyć, że jestem tutaj... razem z nimi.



__________
Siema, siema, joł, joł, joł
Dawno nic się nie pojawiło, wiem.
Miało pojawić się wcześniej, ale coś nie pykło. Na życzenia świąteczne jest za późno, ale na noworoczne już nie, więc życzę szalonego sylwestra, szczęśliwego nowego roku i, aby wasze postanowienia na nowy rok się udały.

To wszystko co masz mi do powiedzenia...'BTS'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz