Prolog

586 32 50
                                    

Uuuuwaga uwaga! Ten rozdział to nie tylko backstory, nie tylko exposition dump, ale i także głupie tłumaczenie rzeczy dla niedorozwiniętych głupców! Errora jeszcze tu nie ma, więc jakby co, można to pominąć.

- Witaj w świecie żywych! Jak się czujesz?

Pierwsze co widzisz to biel: jak okiem sięgnąć pustka.
No nie licząc tego szkieleta co stoi przed tobą.

- ... D-dobrze....

- Wyglądasz na bladą, może chcesz odpocząć? Coś zjeść?

Widać że się martwi. Miałaś wypadek? Zemdlałaś? Nic nie pamiętasz...
Powoli rozglądasz się wokół siebie, próbując chwycić się jakiegoś wspomnienia, ale to na nic. Pusto. Co ty tu robisz? Co on tu robi? I czemu siedzisz na krześle w nicości...

- ...Co to za miejsce?

Spoglądasz z powrotem na szkieleta, gdy on cały czas się tobie przygląda z ekscytacją.

- To miejsce to jest tak zwany Void, i jest praktycznie puste. Ale jakby co to możemy pójść gdzieś indziej jeśli chcesz!

- Gdzieś... Indziej?

- Tak! Ale zależy czego teraz potrzebujesz. Tak więc, słucham.

- Kim... Kim jesteś?

Zaskoczyłaś go.

- A, tak! Miałem się przedstawić, wybacz. - odchrząknął - Jestem Ink, twórca oraz obrońca wszystkich AU! Czyli, w skrócie, tutejszy Bóg.

Ink się zaśmiał nerwowo, gdy ty znowu zatopiłaś się w myślach.
Bóg? Co od ciebie chciałby jakiś Bóg?
Nie wspominając że nigdy nie myślałaś o Bogu jako o szkielecie z wielkim pędzlem...

- Tak czy inaczej, musimy coś ci znaleźć do jedzenia bo mi się tu zagłodzisz, a nawet nie spotkałaś jeszcze Węgielka!

Podał ci rękę abyś wstała, a ty ją chwyciłaś poczym próbując wstać prawie straciłaś równowagę.

- Hej spokojnie, nie tak szybko!

Chyba nie zapomniałaś jak się chodzi?
Gdy już był pewny że ustaniesz na własnych nogach, otworzył portal, po czym żartobliwie zrobił skłon wskazując w jego stronę.

- Panie przodem~

Przeszłaś bez słowa, a on za tobą, zamykając przejście.

- Witaj w moim tymczasowym domku! Rozgość się a ja ci coś znajdę.

"Tymczasowym" Huh?
Usiadlaś na pobliskiej kanapie, a Ink poszedł do kuchni aby przeszukać lodówkę.
Możesz usłyszeć jak mamrocze pod nosem... Lub otworem nosowym czy coś.

- Spaghetti zamrożone na kość... No pięknie. Robiłem ją cały tydzień to nie może pójść na marne!.... Oh, jest jakaś słodka bułka, dzięki Bogu.

..."Robiłem"? Co to oznacza? Może się go spytasz... Ale czy to dobry pomysł? Nie, to nie może być o tobie... Choć mówił coś że jest twórcą wszystkich AU.... Czekaj, co to "AU"?

Ink wraca i podaje ci bułkę.

- Smacznego! Miejmy nadzieję że termin ważności jej nie minął.

Po czym siada koło ciebie i wzdycha z ulgą.
Zaczęłaś przyglądać sie bułce, próbując się zmusić do wypowiedzenia chociaż sylaby.

- "Robiłem"...?

- Uhm, mówiłaś coś? - Spytał się niepewnie. Niedosłyszał.

Teraz lub nigdy.

- Mówiłeś coś że "Robiłem ją cały tydzień"? - Powiedziałaś już głośniej i pewniej.

Tym razem, na pewno usłyszał - mogłaś wręcz poczuć jego zakłopotanie.

- A, to... Eheh... T-to było o bułce.

- Robiłeś bułkę... cały tydzień?

Nastała pusta cisza, i po połowie minuty twojego podejrzliwgo spojrzenia Ink wydał z siebie głęboki wydech.

- Dobra dobra już ci mówię okej? Tylko przestań tak się na mnie patrzeć, proszę.

Posłuchałaś się jego błagalnego tonu i odwróciłaś wzrok w stronę samotnego kamyka na stole.... To ten "Węgielek"? Imię pasuje na pewno... To jakiś wariat chyba.

- To, uh, od czego by tu zacząć...

- Czegokolwiek - wtrąciłaś po czym zagryzłaś swój sarkazm bułką ponieważ, prawda prawdą, głodna jesteś.

- Taaaaaak jakby ja cię stworzyłem na potrzeby towarzystwa? Tak samo jak tworzę AU?? Miałem Ci to po jakimś czasie powiedzieć i tak ale no cóż, już wiesz.

- To... Wszystko wyjaśnia.

- Phew już myślałem że będziesz zł--

-Ojcze.

Natychmiast po tym jak doszło do niego co powiedziałaś, spojrzał na ciebie z przerażeniem w oczach(?), a ty tylko parsknęłaś śmiechem.

- Boże świety nie nazywaj mnie tak nigdy więcej.

- Tutusiu~!

Dalej się śmiałaś w najlepsze, a Ink po prostu przewrócił oczami(?) wkurzony.

- Dogadasz się z Węglem, ja to już czuję.

- Że z tym kamykiem? - Mówiąc to żartobliwie skinęłaś w stronę kamyczka na stole.

- Hah! Coś ty, oczywiście że nie, ten jest o wiele za cichy. Chodzi o mojego ex-arcywroga, którego związałem kontraktem pokojowym i teraz jesteśmy "współlokatorami" naszego kawałka Voidu.

- A co wy, wojnę prowadziliście?

- Tak jakby. Jak już mówiłem, ja tworzę i bronię AU, a on jest tym który miał je niszczyć. Ale stwierdziliśmy że to nudne i od teraz jesteśmy przyjaciółmi!

- A, właśnie, co to.... "AU"?

- Skrót od Alternatywne Uniwersum. Inne wersje podstawowego.

- O, okej.

...
Nastała następna cisza, tym razem już nie taka pusta - Słychać kroki. Czekaj, co-

- Uh okay zbieraj się bo musimy stąd spadać NATYCHMIAST. Boże Dream mnie zabije jeśli nas zobaczą!

- Kto to Dream--

Nie zdążyłaś dokończyć pytania bo Ink już cię wciągnął do portalu z powrotem do Voidu.

- Phew! Było blisko... Ale już jesteśmy z powrotem!

- Ja też.

Kontrast [Error x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz