Abort the mission ABORT ABORT

370 27 12
                                    


Wyszłaś z portalu do Voidu, do którego o dziwo już się przyzwyczaiłaś. Rozejrzałaś się, szukając znajomego cienia na horyzoncie, lecz jedyne co zobaczyłaś to Inka, sobie rysującego na kartce.

- Siema Ojciec

- [t/i] proszę cię.

- Powiedz mi, widziałeś naszego wysuszonego ziemniaka obtaczanego w węglu?

- Ta, poszedł gdzieś, żółciutki jak słońce. Co zrobił tym razem? 

Usiadłaś na podłodze koło Inka, opierając się o niego i patrząc na to jak rysuje.

- Stwierdził że zacznie ze mną flircić nie wiem czemu. 

- Heh. Powinienem się tego spodziewać.

- Że co?

Ink zaczął się powoli śmiać, gdy ty po prostu się zachichotałaś niepewnie nie wiedząc z czego się śmiejecie.

- Czemu się tego nie domyśliłem, to było oczywiste że to się zdarzy!

- Ale że co Ink tłumacz się proszę.

- To było oczywiste że się zakocha!

- KOLEŚ NIBY JAK DO JASNEJ CHOLERY

Ink próbował się uspokoić, i niezbyt mu szło.

- INK PROSZĘ 

- Hehe...... Taaaa byłem głupi, przyznam się.

- Co masz na myśli poprzez "to było oczywiste" Ink???? 

- On jest... heh.... znany z zarywania do ludzi. 

- okeeeejjjjj ten fakt mi nie pomógł.

- Ale najczęściej nie na serio, to w końcu nie jest Lust. Najczęściej. Raz sobie załatwił taką dziewczynę, ale taaaak trochęęęęęę ją zabito. W czasie walki.

- ....oh

-  Niezbyt go to przejęło.

- Jeszcze lepiej.

Podsumowując: Error zarywał do ludzi, i raz mu dziewczynę zabito. Ciekawie.......? Nie wiesz co o tym myśleć. Nie mówiąc że twój mózg próbuje zabarykadować wyobraźnię co się uaktywniła i pracuje w zadziwiającym tempie. A nie chcesz wiedzieć co tam zaszło.

- To powiesz mi w końcu czemu? Czemu to jest takie oczywiste???

- Stworzyłem cię dziewczyno, chciałem żebyś się z nim dogadała! Najwidoczniej jestem trochę za dobry w swojej robocie.

- To..... ma sens. Poza tym: ah ta skromność.

- A dziękuję, staram się.

- To co teraz?

- Czekamy. Nie wiemy gdzie zaszedł, więc trzeba czekać. Przy okazji... masz!


Podał ci jego rysunek, i okazało się że narysował ciebie..... i Errora. Śpiących opartych o siebie w słodziutkiej scenie niczym z filmu. Co. 

- Czemu.

- Stwierdziłem że będziecie fajną parą. Proste.

Wy i Error parą? Coś nie podobał ci się ten pomysł. To szkielet. Zwęglony na dodatek. Jakby spadł z grilla do ognia i się palił. Długo. Bardzo.

- Mam więcej pomysłów na rysunki tego typu jeśli wiesz o co mi chodzi 

Ink zrobił lenny face'a, co było conajmniej.......... przerażające

- Proszę nie

- Jesteś w moim domu i jako mniej więcej moja córka oraz osoba żyjąca 6 godzin nie masz głosu, córeczko~

- Dobra przestanę mówić na ciebie tata okej teraz ucichnij

I ucichł. Więc ty też.

Po chwili ciszy Ink wrócił do rysowania, a ty się położyłaś na podłodze, znowu kwestionowałaś egzystencję, lecz tym razem z dodatkiem wielu wizji ciebie i Errora jako para. Ponieważ twój mózg to zło. Które Ink stworzył....................................ta, to ma sens. 
Jakiś czas później, zasnęłaś, rozmyślając gdzie jest twój zwęglony patyczak.

Kontrast [Error x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz