Zastaliście w Voidzie... Czarnego szkieleta. To najpewniej ten współlokator Inka. Wydaje ci się, czy on... Migocze?
I czuć od nim sarkazmem na kilometr.
Wypowiedział dopiero dwa słowa, a już go nie lubisz.- Cześć Error! Szukaliśmy ciebie-
- Ink, co do jasnej cholery tu przyniosłeś.
...Czy on właśnie cię uznał jako rzecz?
- To jest... Umm....
A, tak. Nie masz jeszcze imienia, choć, masz wrażenie że miałaś... Ale musisz coś wymyśleć.
- [t/i].
-... [t/i]. Stworzyłem ją dla towarzystwa, bo wiem że często siedzisz tu sam godzinami.
- I co? Mamy ją głaskać i karmić jak zwierzaka domowego?
- Oczywiście że nie, to najzwyklejszy człowiek, który w przeciwieństwie to zwykłego zwierzęcia umie myśleć i czuć jakbyś nie wiedział.
- Spokojnie, będę ją karmić 4 razy dziennie.
- Error, TO. NIE. JEST. ZWIE-
- miau
Popatrzyłaś na Inka z głupawkowym uśmieszkiem a Error parsknął śmiechem.
- Widzisz Ink? Ona przyjęła swój los z godnością!
A może jednak się dogadacie...?
- Tak więc. Jakby co, to znajdź jej coś do jedzenia w jakimś AU-
- A czy-
- Nie, nie odpowiadam za ciebie jeśli się wpakujesz w kłopoty przez twoje sposoby "znajdywania".
- Szkoda~
- Muszę... załatwić parę spraw razem z Dreamem. Jakby coś się działo, znajdziecie mnie.
Ink otworzył portal, lecz zanim w niego wszedł odwrócił się i ci pomachał z uśmiechem.
- Pa [t/i]! Nie umieraj mi tu!
- Pa Ink.
Po tym jak odmachałaś, Ink wyszedł, zostawiając ciebie i Errora w pustce.
W końcu miałaś chwilę aby przemyśleć wszystko... I, szczerze mówiąc, nie ruszyło cię to że żyjesz dopiero od godziny: wszystko się wydaje niczym sen, z którego miałaś się obudzić.Zerknęłaś na Errora, który po prostu usiadł na podłogę i patrzy w dal.
Ciekawe o czym myśli?
Usiadłaś koło niego, lecz na tyle daleko aby mu nie przeszkadzać.
A teraz, może tak zagadasz do osoby z którą spędzisz 95% swojego życia?- To... Uhh... Co najczęściej... Tu robisz?
Jedyne co dostałaś w odpowiedzi to cisza, więc powróciłaś do kwestionowania swojej egzystencji.
- Pamiętasz cokolwiek?
Zaskoczona przerwaniem ciszy lekko odskoczyłaś. Czyli Error nie ma focha na świat! Teraz aktualnie na ciebie patrzył, i gdy spojrzalaś na niego z powrotem odwrócił i się... Zarumienił?
- A czemu - westchnęłaś. Może on po prostu tak ma? Postanowiłaś zignorować jego żółty rumieniec... Chwilowo. - Nie mam pewności. Coś tam jest, ale jednocześnie nic nie ma. Jak sen.
- Rozumiem.
-......A ty co robiłeś przed twoim... Porozumieniem z Inkiem?
- A ile ci już naopowiadał?
- Były arcywróg, bla bla bla, kontrakt pokojowy, bla bla, niszczył AU.
- No to wiesz praktycznie wszystko.
- Nic nie dodasz?
- Po prostu moje "przeznaczenie" mi się znudziło, koniec historii.
- ...Uważasz że teraz jest lepiej?
Teraz się chwilę zawachał... I znowu zarumienił.
- Zależy... Zależy od kiedy tak naprawdę, ale nie mam pewności. Zobaczy się.
.......
I tak oto temat się skończył, ale cisza cię już znudziła. Nie możecie tak tu po prostu siedzieć!- ...Jestem głodna.
- ...co?
- Powiedziałam że jestem głodna. Macie tu coś?
- A czy coś widzisz?
- Nie.
- No właśnie.
- Koleś, jedyne co jadłam to lukrowana bułka.
- Miejmy nadzieję że nie była z UnderLust.
- Underlust?
- Kraina gwałtu i zboczeńców.
- Co to ma wspólnego z bułką z lukr-
Dotarło do ciebie i musiałaś powstrzymywać się od puszczenia pawia, a Error się bawił w najlepsze.
- Tak więc, na co masz ochotę~?
- COKOLWIEK CO NA 101% NIE MA W SOBIE SPERMY.
Error nadal się chichrając powoli wstał i podał ci rękę abyś ty zrobiła to samo.
- Co powiesz na frytki?
Poprzez twoją złość (i obrzydzenie) wzięłaś jego rękę i też się podniosłaś.
- Po prostu mnie tam zabierz.
- Spokojnie, spokojnie, wszystko w swoim czasie.
Otworzył portal i przeszedł, a ty po chwili podążyłaś za nim.
CZYTASZ
Kontrast [Error x Reader]
FanfictionKontrast, a raczej jego brak. [uwaga lemono-maniacy nic tu nie będzie] Oraz: nie liczcie na to że to skończę w następnym roku P S to nigdy się nie skończy