*still Error's pov*
Jedyne co musicie wiedzieć o Killerze to ten fakt: w przeciwieństwie do Dusta który miał powód dla którego zaczął być taki jaki jest (Choć dosyć niepoważny jak dla mnie, w końcu mógł po prostu zaakceptować swój los jak wszystkie inne AU a nie mordować całe Podziemie) Killer nie ma takiego powodu; on robi to tylko aby patrzeć jak inni cierpią.
Z takimi osobami trzeba uważać - usłyszą jakąś plotkę czy co i to wykorzystają w najgorszy sposób.I fakt że najpewniej wie o [t/i] jest dosyć...... Jakby to ująć, martwiący do jasnej cholery.
Pojawiłem się w Voidzie, lecz zastałem pustkę, oczywiście bez tęczowego zjeba i zwierzaka na pocieszenie.
- Jasna cholera czemu akurat teraz musiał pójść na jedną z tych swoich wypraw dyplomatycznych. - Powiedziałem do siebie wkurzony i prawdę mówiąc zmartwiony w swojej sytuacji. - A już ją polubiłem.
Gdzie poszli....
Gdzie mogło się coś stać....
Crossa wcięło.........
Dust siedział u siebie.....Chodziłem tak w tam i z powrotem, próbując się domyślić gdzie zmierzać, bo w końcu to lepsze niż siedzenie bezczynnie w miejscu.
Horror nie robi takich rzeczy sam....
A Nightmare... A Nightmare....Nightmare przecież zarąbał buty z MttTale!
Samo jego pojawienie się musiało wywołać niezłe zamieszanie, pewnie jeszcze biedaki go szukają.Po odkryciu prawdopodobnego miejsca przebywania ekipy tych Dobroczynnych Duszyczek, od razu otworzyłem portal do MttTale i wyszedłem na teren już doskonale znanego Snowdin, pełnego potworów w jaskrawo różowych butach.
Oprócz jedynego, który od razu mnie zauważył i podbiegł.- Error! Wiesz może coś o Nightm-
- Ta, nie ma go tutaj. Gdzie [t/i].
- Ten człowiek? Została wysłana aby przeszukać teren Waterfa-
Nie pozwalając mu dokończyć, zacząłem się teleportować po całym Waterfall w poszukiwaniu [t/i], i po chwili znalazłem ją, śpiącą na półce skalnej, a nie Killera taszczącego martwe ciało.
Choć nie, on raczej by torturował ją na moich oczach, to bardziej w jego stylu.Powoli podeszłem do niej i kucnąłem, przyglądając się jej. Nawet słodko wygląda.
Potrąsnąłem ją lekko za ramię próbując ją obudzić.
- Ej zwierzaku, wstawaj~
Przekręciła się, mamrotając coś o nie budzeniu jej tak wcześnie. Musiała być nieźle zmęczona jeśli zasnęła w takim miejscu.
Albo Ink stwierdził że zrobi że będzie zasypiać za każdym razem gdy przestanie się ruszać, czyli jak prawie każdy Sans.Zamiast cały czas kucać, wyprostowałem się i zacząłem ją trącać klapkiem.
- [t/i] wstawaj, zamarzniesz mi tu na gałkę lodów.
-.... Error....?
Podniosła się i swoim zaspanym wzrokiem popatrzyła na mnie.
I powoli, po chwili ciszy, wyciągnęła do mnie rękę
- Podnieść cię czy co?
- bluza..... kurwa.....
Zgodnie z życzeniem, dałem jej bluzę - po takim czasie nieruchomo nawet w Waterfall jest zimno, zwłaszcza tak blisko Snowdin, choć nie było wiatru przynajmniej.
Założyła bluzę, rozciągnęła się i przetarła oczy, próbując się ocknąć że snu całkowicie, gdy nagle można było usłyszeć donośnie "TU SĄ!", po czym można było zobaczyć całą ekipę wspinającą się do nas.
- Error gdzie ty byłeś? Musiałem ją wziąść że sobą! Kto wie co mogło się zdarzyć!
- I właśnie dlatego tu jestem. Stwierdziłem że sami sobie nie poradzicie więc wróciłem~ - i tu zrobiłem mały sarkastyczny ukłon, aby wiedzieli, że tu nie chodzi o nich.
-To ja będę wracać, pa chłopaki! - Dream zrobił swoje wyjście, oczywiście od razu gdy przestał być potrzebny.
- Człowieku! To co powiesz na te odwiedziny o których mówiliśmy? Załatwię mnóstwo własnoręcznie zrobionych tacosów!
- Nie wiedziałam że umiesz gotować, chętnie spróbuję!
Oj biedna [t/i], nie wie co ją czeka...
W tle rozmowy Blue i zwierzaka, Ink się do mnie cicho przysunął...
- Martwiłeś się o nią, eh?
Na jego twarzy widniał łagodny uśmiech, lecz dla każdego kto go znał to był napis "spokojnie, już narysowałem każdą sytuację jaka może z tego wyniknąć, w tym +18".
- Stwierdziłem że jakiś skurwiel typu Killer może się przyczepić.
- Ah, tak. A co do skurwli, jak tam Nightmare?
- Przyszedł mnie zaczepić o [t/i], najwidoczniej plotka się już rozeszła. Jedyne co stąd zabrał to para butów.
- To by wyjaśniało czemu przyszedł akurat tu....
- A ty gdzie tak w ogóle uciekłeś węgiel? Nudno bez ciebie było!
- N-nudno...? - Usłyszałem jak Ink cicho do siebie powiedział, zasmucony.
- Ah, skończyliście już? - Trzeba zmienić temat... - I jak Blue, zgodziła się na nockę?
- Oczywiście! - on już sam sobie poradzi - Możemy ją wziąć nawet na stałe! Jestem pewny że Papy nie będzie miał z tym problemu!
- ......Kto to Papi?
Blue zamarł w szoku, nie wyobrażając se że ktoś nie mógł znać Papyrusa... Choć [t/i] nie widziała jeszcze z tych ważniejszych osób nikogo prócz Sansów prawdę mówiąc.
- No cóż, to za niedługo się tam zobaczymy może? Jestem pewien że musicie przygotować waszą miejscówkę, więc...
- Aaa tak! Będę musiał zmusić Papiego aby posprzątał w końcu! A to krótko nie zajmie...
- No to pa Blue! - [t/i] mu pomachała, a my się wycofaliśmy portalem do Voidu.
Niby nic się nie stało, ale jednak nadal jakbyśmy wygrali....

CZYTASZ
Kontrast [Error x Reader]
FanfictionKontrast, a raczej jego brak. [uwaga lemono-maniacy nic tu nie będzie] Oraz: nie liczcie na to że to skończę w następnym roku P S to nigdy się nie skończy