XI

2K 121 1
                                    

 Kolejne tygodnie mijały w pogodniej atmosferze. Były męczące przez naukę i treningi Quidditcha. Na szczęście Hagrid nie załamał się przez to co się stało. Był o wiele ostrożniejszy, ale lekcje wciąż były ciekawe. Rzadko zbliżaliśmy się do zwierząt, które przyprowadzał, ale przynajmniej jakieś były. Ja zawsze myślałam na nich o Hardodziobie. Chciałabym polatać na nim jeszcze raz.

Właśnie wraz z Harrym wracaliśmy z kolejnego treningu przemęczeni. Ledwo udało nam się dotrzeć do Pokoju Wspólnego. Tam natomiast wrzało jak w ulu.

- Co się stało? - spytał Harry, gdy razem podeszliśmy do Rona i Miony.

- Pierwszy weekend w Hogsmeade - odpowiedział Ron wskazując ogłoszenie na tablicy - Koniec października. Noc Duchów - dodał.

- Ekstra - stwierdził Fred, który również wracał z treningu - Muszę odwiedzić sklep Zonka, kończą mi się cuchnące gałki - wyjaśnił i ruszył w stronę swoich sypialni.

- Zaczekaj! - krzyknęłam za nim zostawiając przyjaciół samych.

Zaciągnęłam go w kąt, gdzie nikogo zbytnio nie było.

- Co jest księżniczko? - spytał rudzielec.

- Potrzebuję pomocy - odpowiedziałam szeptem rozglądając się - Harry nie ma pozwolenia na chodzenie do Hogsmeade. Potrzebuje waszej mapy.

- Chcesz, żebyśmy mu ją dali? - spytał zaskoczony.

- Nie, chcę, abyś pożyczył ją mi - zaprzeczyłam - Poprowadzę go przez jedno z przejść, ale muszę uważać, żeby nikt nas nie nakrył. I tak znacie ją na pamięć. Proszę!

- Okej. Dla ciebie wszystko - odparł.

- Dzięki - przytuliłam go.

Nagle w całym pokoju rozbrzmiały krzyki Rona i Miony. Krzywołap znów rzucił się na Parszywka. Następnego dnia Weasley był obrażony na dziewczynę. Prawie ze sobą nie gadali. Ciekawiła mnie teoria Rona, że kot zrozumiał, gdy mówił gdzie jest Parszywek. Było to uroczę. W końcu dostałam od bliźniaków mapę. Natychmiast schowałam ją i ruszyłam do Rona, Miony i Harry'ego, który chodził przygnębiony przez sprawę z Hogsmeade.

- Hejka, no już nie smuć się - spojrzałam na chłopaka - Mam plan jak cię przeszmuglować - dodałam ciszej i mrugnęłam.

- Nie ma mowy! - odezwała się natychmiast Miona - Harry zostanie w zamku. Ty też powinnaś.

- Słucham? - spojrzałam na nią zła.

- Ona ma rację - odezwał się nagle Harry - Nie chcę robić ci kłopotów.

- Daj spokój. Nie będzie to pierwszy raz. Poza tym nie nakryją nas - zapewniłam.

- Nie idę, ale ty idź - polecił.

 W Noc Duchów ruszyliśmy do Hogsmeade, Harry odprowadził nas pod bramę. George słusznie zauważył, że na pierwszym wyjściu nas jeszcze pilnują. 

- Mogę zostać z tobą - odezwałam się nagle.

- Nie ma mowy! - zaprzeczył zielonooki - Pójdziesz tam i będziesz się doskonale bawić - stwierdził, a ja pokręciłam głową.

Mimo to uściskałam go przed wyjściem. Hogsmeade było wspaniałe. Prawie idealnie. Brakowało jedynie Harry'ego. W pewnym momencie odsunęłam się od przyjaciół. Nagle ktoś złapał mnie za rękę i zaciągnął do ciemnego zaułka. Wyszarpałam się i złapałam porywacza, po czym przycisnęłam do ściany podkładając mu różdżkę do gardła. Dopiero wtedy dostrzegłam, że to tylko Malfoy.

- Do reszty oszalałeś? - syknęłam puszczając go.

- Zamknij się sierściuchu. Muszę ci coś powiedzieć - odparł.

- No to słucham.

- Mówię to tylko dlatego, że uratowałaś mnie przed atakiem tamtej bestii.

- Miał na imię Hardodziob.

- Nie ważne - stwierdził, a ja postanowiłam nie drążyć.

Zbyt mocno mnie zainteresował.

- Nikt wam tego nie powie, bo jesteście z Potterem zbyt blisko - prychnął - Mój ojciec mówił mi co zrobił Black i że jest twoim ojcem. Nie tylko zabił, ale też zdradził swoich przyjaciół, rodziców Harry'ego. Może sam ich nie zabił, ale to przez niego nie żyją - odparł, a ja zamarłam.

- To nie możliwe - zaprzeczyłam.

- Mówię tylko co wiem - wzruszył ramionami, po czym odszedł.

Ja również wyszłam z większym mętlikiem w głowie niż miałam wcześniej. Chciałam powiedzieć o tym reszcie, ale gdy tylko ich zobaczyłam język utknął mi w gardle. Mógł kłamać. Musiałam najpierw dowiedzieć się czy to prawda.

W końcu musieliśmy wracać do zamku. Kupiliśmy masę słodyczy dla Harry'ego. Gdy tylko się z nim zobaczyliśmy zaczęliśmy opowiadać jak było. Później Harry opowiedział nam o wizycie u profesora Lupina i dziwnym eliksirze, który dostawał od Snape'a, oraz co mnie o wiele bardziej zaciekawiło, że był przyjacielem rodziców Harry'ego. Ledwo skończył, a musieliśmy ruszać na ucztę.

Była wspaniała, a duchy Hogwartu zorganizowały widowisko, które wyszło im znakomicie. Cała Wielka Sala była wystrojona. Draco oczywiście zaszydził z Harry'ego. Zachowywał się jakby nasza rozmowa nie miała miejsca. Również miałam zamiar to robić.

W końcu całą czwórką wraz z innymi Gryfonami ruszyliśmy z powrotem do Pokoju Wspólnego. Jednak pod portretem Grubej Damy był zadziwiający tłok.

- Dlaczego nikt nie wchodzi? - spytał Ron.

- Dowiedzmy się - stwierdziłam, po czym przemieniłam się w kota i ruszyłam między nogami do przodu.

Udało mi się dostać na sam przód. To co zobaczyłam zmroziło mnie. Gruba Dama zniknęła, a portret został pocięty jakimś ostrym narzędziem. Paski płótna leżały na podłodze. Nagle niedaleko mnie pojawił się dyrektor, a zaraz za nim profesorzy; Snape, McGonagall i Lupin.

- Musimy ją odnaleźć - odezwał się, w końcu dyrektor - Profesor McGonagall, proszę iść zaraz po Filcha i powiedzieć mu, żeby przeszukał wszystkie obrazy w zamku.

- Powodzenie murowane! - rozległ się głos Irytka.

Przeleciał on nad tłumem. Był w wyśmienitym nastroju, a to nie zwiastowało nic dobrego.

- Co masz na myśli Irytku? - spytał Dumbledore, a ten spoważniał.

Mimo wszystko dyrektor, to dyrektor.

- Jest zawstydzona, wasza dyrektorska mość. Nie chce, by ją ktokolwiek zobaczył. Jest w okropnym stanie. Zobaczyłem ją, jak przebiegała przez landszaft na czwartym piętrze, chowając się wśród drzew. Wykrzykiwała coś okropnego. Biedaczka - stwierdził, choć jego głos brzmiał niesamowicie radośnie.

- Mówiła kto to zrobił? - spytał dyrektor.

- Och tak, wasza profesorsko-dyrektorska mość. Bardzo się rozzłościł, kiedy nie pozwoliła mu wejść - kontynuował - Ale się wściekł ten Syriusz Black.

Melody i Więzień AzkabanuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz