9 Urodziny

69 3 0
                                    

....................................

Adam

 Roksi wyglądała ślicznie! Wszyscy się z tym zgodziliśmy. Kiedy Roksi założyła swoje błękitne szpilki powiedziała:

-Jestem gotowa. Możemy iść.

W tym momencie wyciągnąłem błękitną apaszkę. Roksi była bardzo zdziwiona. Szturchnąłem Stuu I on już wiedział o co mi chodzi. To był nasz znak że kiedy go szturchnę ma zabrać Justynę I Anastazję (przyjaciółka Roksany) do sali i powiadomić resztę obozowiczów aby przygotowali się bo niedługo przyjdzie jubilatka. Oczywiste także było że trzeba przygotować tort I świeczki. Wszyscy wyszli a ja spojrzałem na nią. Wyglądała tak ślicznie!! Moja przyjaciółka poszła po śniadanie. Szybko zjadła naleśniki ze smakiem. A po zjedzeniu ich na twarzy  dziewczyny zawitał wielki uśmiech. Podbiegła do mnie I dała buziaka w policzek. Na moim policzku zostały resztki nutelli. Uśmiech zawitał na mojej twarzy. Czułem się jak w siódmym niebie! Ej Adam stop! Uspokój się! Moja przyjaciółka poszła umyć twarz aby pozbyć się resztek nutelli z ust. Gdy wróciła stanęła przede mną a ja zasłoniłem jej oczy błękitną apaszką. Wziąłem Roksanę za rękę I zacząłem prowadzić do sali gdzie czekała na nią niespodzianka. Gdy doszliśmy I powiedziałem Roksanie aby stała w miejscu pokazałem kciuka w górę na znak że jest gotowa. Zdjąłem apaszkę z jej oczy I wszyscy krzyknęli:

-NIESPODZIANKA!!!!!! 

Roksana była w szoku. Rzuciła mi się na szyję I ucałowała w oba policzki.

-O boże!!  To dla mnie?! Krzyknęła

-Tak. Dla ciebie, a widzisz kogoś innego kto miałby na imię Roksana?  Roześmiałem się.

I w tym momencie wjechał tort, na którym widniał napis: ,,Sto lat Roksana!!" A nad napisem były wbite dwie świeczki liczby, jedynka i ósemka. Zaprowadziłem Roksi na jej miejsce I wszyscy zaczęli śpiewać jej ,,Sto lat.........."

Roksana

Gdy zjadłam śniadanie Adam zasłonił mi oczy błękitną apaszką. Ahhhhhhh mój ulubiony kolor. Następnie chwycił mnie za rękę i chyba wyprowadził mnie z domku.  Zaprowadził mnie do jakiegoś miejsca ale sama nie wiem gdzie. Nagle stanął I kazał stać w miejscu. Posłusznie stanęłam I czekałam na dalszy rozwój wydarzeń. Niespodziewanie Adam zdjął mi apaszkę z oczu I nagle usłyszałam krzyk:

-NIESPODZIANKA!!!!!

Byłam w szoku. Rzuciłam się Adasiowi na szyję I ucałowałam oba jego policzki.

-O boże!! To dla mnie?! Krzyknęłam.

-Tak. Dla ciebie, a widzisz tu kogoś innego kto miałby na imię Roksana? Chłopak roześmiał się.

I w tym momencie wjechał tort, na którym widniał napis: ,,Sto lat Roksana!!" A nad napisem były wbite dwie świeczki liczby, jedynka i ósemka. Adam zaprowadził mnie na moje miejsce nad którym wisiały dwa balony z helem, które tworzyły liczbę osiemnaście. Gdy byłam już na swoim miejscu wszyscy zaczęli śpiewać mi ,,Sto lat..................." Byłam zachwycona. Lepszych urodzin nie mogłam sobie wymarzyć. Tak się cieszę że moje osiemnaste urodziny mogę spędzić z Adasiem. Wszyscy usiedli do stołu. Oczywiście pierwszy kawałek tortu dostałam ja. Gdy każdy miał kawałek tej pysznej słodkości na salę wszedł Stuu pchając wózek zzzzzzzz.............. Picolo. 

-PICOLO!!!!!!!!!!!  wrzasnęłam a na mojej  twarzy pojawił się ogromny uśmiech. 

Wstałam I rzuciłam się na Adama. Dosłownie w sekundę znalazłam się na jego kolanach. Mocno go przytuliłam I ucałowałam w policzki I czoło. On już dobrze wiedział co lubię. Stuart podjechał z wózkiem do mnie I otworzył szampana. Korek wystrzelił w górę. Prawie zrobił dziurę w suficie. Stuu podszedł I nalał mi do kieliszka pysznego brzoskwiniowego Picolo. Gdy wzięłam pierwszy łyk szybko odłożyłam kieliszek  skoczyłam na Stuarta I mocno go przytuliłam. Zeszłam ze Stuu I spojrzałam na Adama. Stał I patrzył jakby zzzzzzzzz zazdrością?To był niecodzienny widok. Ja tylko szybko skoczyłam na Adasia I oplotłam go nogami wokół bioder a potem mocno  przytuliłam. Stuart powiedział że wyglądamy jak mega słodka para. Ja tylko spojrzałam na niego morderczym spojrzeniem, a Stuart zrozumiał o co mi chodzi. Zaczęła się zabawa. Były tańce, różne gry I zabawy. Najpierw tańczyłam z dziewczynami w moim wieku ale potem z Justyną, Kingą, Agnieszką I Zuzą. Mega się z nimi gadało. Większość  tańców tańczyłam z Adamem. Potem do tańca zaprosił mnie Stuu następnie Karol(Blow), Dubiel I na końcu Karolek. Gdy skończyła się piosenka: Anna Marie-,,Friends" usłyszałam piosenkę z titanica. Tego się chyba bałam najbardziej. Nie wiedziałam kto mnie zaprosi do tańca. Nie wiadomo skąd ktoś przytulił mnie od tyłu. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam Adama. Spojrzał na mnie I spytał:

Ta jedyna.|Naruciak|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz