Po urodzinach

30 1 0
                                    

Pov. Roksi
Wstałam rano zaspana. Poszłam do pokoju chłopaków. Spojrzałam na  Adama. Tak słodko spał. Po cichu podeszłam do niego i skoczyłam na niego! On szybko otworzył oczy i krzyknął! Cała reszta chłopaków sie obudziła! Ja tylko położyłam się na ziemi i zaczęłam się śmiać i turlać. Ale zabawa!! Niestety moja radość nie trwała długo. Gdy Adam tylko wstał to rzucił się na mnie.  Nie zdążyłam nawet wstać. Wziął mnie tylko na ręce i rzucił na swoje łóżko. Sekundę później krzyczałam jak jeszcze nigdy! Zaraz dziewczyny przebiegły i chciały mnie ratować ale powtórzyła się sytuacja z wczoraj. Chłopacy je chwycili i trzymali. Całe szczęście udało mi się jakoś uciec przed Adamem. Szybko rzuciłam się na pomoc dziewczynom.  Prędko je ,,uwolniłam" i pobiegłyśmy do naszego pokoju. w kilka seknud się ubrałyśmy i poszłyśmy na śniadanie. Oczywiście chłopaka musieli zrobić nam na złość i wzięli nas na ręce. Zanieśli nas do stołówki i posadzili obok siebie. Wszyscy na nas patrzyli jakbyśmy zwariowali! Chwilę potem wszyscy się śmiali. Poszłam wziąć płatki czekoladowe, a gdy już miałam brać zimne mleko... ktoś zabrał mi je sprzed nosa. Nie znałam tego chłopaka. Szturchnęłam go w plecy mówiąc:

-Ej ty. Chciałam wziąć to mleko. I w tej chwili chłopak się odwrócił.

To był Adam! Jak mogłam go nie poznać!

-Adam! Ty debilu! Czemu jak chciałam wziąć mleko to ty je wziąłeś?!

-Roksi? To ty?! Jezu jaki ze mnie kretyn!  Przepraszam.

Adam wziął mleko I nalał mi je do miski.

-Jakie płatki?

Już miałam mu powiedzieć gdy wziął do ręki czekoladowe.

-Dobra już wiem,

-Co?! Skąd on wiedział jakie jem płatki?! 

-Skąd wiesz jakie jem płatki? zapytałam

-Powiedzmy że się domyśliłem. I od razu mówię! Nastka nic mi nie mówiła!

-Dobra wybaczam próbę pozbawienia mnie śniadania. I się zaśmiałam.

Adam też się roześmiał. szybko zabrałam moje płatki z rąk tego barana zanim uległy by np. rozlaniu. Szybko pobiegłam do stołu I położyłam miskę. W błyskawicznym tempie  pochłonęłam porcję płatków. Kiedy Adam siadał do naszego stolika ja już miałam wychodzić. Niestety, a może stety złapał mnie za rękę I przyciągnął mnie do siebie. Zanim się zorientowałam siedziałam na jego kolanach. Jednak chwilę potem już  wyskoczyłam od stołu i biegłam do domku, a Adam za mną! Wpadłam do budynku jak burza. Szybko pobiegłam do łazienki i się w niej zamknęłam. Adam walił w drzwi jak wariat a ja śmiałam się mega głośno. W końcu przyszła Justyna I ją wpuściłam, pogadałyśmy I przy okazji Justa mnie pomalowała. Przyznam że wyglądałam zajebiście. Kiedy wyszłyśmy chłopacy stali przed nami I patrzyli na nas jakby mieli nas zabić. od razu wiedziałyśmy że musimy uciekać. Rzuciłam się do ucieczki w stronę Stuarta. Niestety Stuu złapał mnie kiedy próbowałam przebiec pod jego nogami. Chwycił mnie I szybko ,,podał" Adamowi pomimo że się szarpałam nic to nie dało. Skończyło się na łaskotkach, oczywiście darłam się w niebogłosy. 20 minut potem leżałam na łóżku Adasia I przeglądałam Instagrama. Dawno nic nie wrzuciłam. Weszłam w dodawanie zdjęć I poszukałam jakiegoś fajnego zdjęcia. O! Zdjęcia z mojej osiemnastki! No tak! Usłyszałam ciche popiskiwanie. To był mój piesek od Adama. Jeszcze nie dałam mu imienia. Chciał pewnie wyjść na dwór, więc go wypuściłam. Usiadłam przy domku I patrzyłam jak szczeniak się bawi. W tym czasie wstawiłam zdjęcie na mój profil na Instagramie. Zawołałam szczeniaka żeby wpuścić go do domku. Gdy tylko do niego wszedł ruszył w stronę łóżka Adama, nie mógł na nie wejść więc wzięłam go na ręce. Usiadłam z nim na kolanach, mały szczeniaczek wtulił się we mnie. Zamknęłam oczy I zasnęłam ze szczeniaczkiem na kolanach. Adam obudził mnie koło 13 godziny bo mieliśmy jechać na park linowy. Szybko się ogarnęłam i wyszłam z domku. Zbiórka się już zaczynała. Szybko podbiegłam i się ustawiłam. Weszliśmy do autokaru i usiedliśmy.

W parku linowym.
Wszyscy dobrali się w pary. Ja i Adam byliśmy drudzy. Kiedy  przyszła nasza kolej, założyłam kask i wdrapałam się na platformę. To była najwyższa ze wszystkich. Spojrzałam w dół na Adam, który też już wchodził. Uznałam że pójdę już na przeszkodę. To były bujanie belki. Pokonałam je bez problemu. Zerknęłam do tyłu. Adaś sobie radził. Poszłam dalej.
Godzinę później:
Zanim się obejrzałam skończyłam tor i  została mi tylko tyrolka. Podpięłam się do niej i zjechałam! To było fantastyczne!! Chwile później zjechał Adam. Bawiłam się świetnie! Kiedy wszyscy zeszli z parku, poszliśmy do autokaru. Wszyscy weszliśmy do pojazdu i ruszyliśmy w stronę ośrodka.
W ośrodku zorientowałam się że za 2 dni wracam do domu! Ah jaka szkoda! Tak dobrze się tu bawię. No cóż w końcu ten obóz musi się skończyć. Poszliśmy na obiad.
Po obiedzie i przerwie
Udaliśmy się nad jezioro aby wypocząć. Wszystkie dziewczyny poszły z chłopakami z domku w którym mieszkałam. Oczywiście chłopcy jak to oni musieli skakać do wody i ochlapać nas przy okazji! Ale nie miałyśmy im tego za złe, w końcu to obóz nie? Wraz z moją ekipą leżałyśmy na piasku ale Stuu zaczął krzyczeć, abyśmy weszły do wody z nimi. Nie myśląc długo zerwałam się z ręcznika i rzuciłam do wody! Zanurkowałam. Gdy już się wynurzyłam Stuart i Adam z resztą patrzyli z niedowierzaniem. Chyba się nie spodziewali że tak szybko będę w wodzie! Swietnie spędziliśmy ten czas nad wodą, gra w siatkówkę ( w którą wygrałyśmy z laskami to oczywiste
) choć przyznam że ekipa chłopaków też świetnie grała, wygłupy w wodzie, gry karciane i takie tam. Niechętnie wróciliśmy do ośrodka gdzie czekały nas zajęcia wieczorne i kolacja. W sumie graliśmy przed 20.00 w ślimaka (taka gra terenowa z zadaniami). No i  oczywiście później kolacja i wszyscy do swoich domków. Ten dzień był fantastyczny! Szkoda że jeden z ostatnich....

Pewnie i tak większość osób pomija notkę od autora ale i tak ją napiszę.

Tak oto kończy się ten rozdział. Wiem nie było żadnej kontynuacji bardzooo długo ale postanowiłam powrócić i zakończyć to opowiadanie. nie wiem czy ktoś czekał na dalszą część ale jeśli tak to niezmiernie mi miło. Także to tyle, zabieram się za pisanie dalszych losów i zapewne książka skończy się  za kilka rozdziałów. Podejrzewam że zakończę opowiadanie coś w stylu 20 lub 23 rozdziały. Mam nadzieję że wam sie podoba!



Ta jedyna.|Naruciak|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz