W pudełku siedział mały kotek.(w mediach zdj). Od razu wzięłam go na ręce i uśmiechałam się jak głupia patrząc na osobnika, który przyniósł mi go.
- Mój Boże. Yoongi skąd ty go wziąłeś. Jak się wabi? - patrzyłam na chłopaka i głaskałam kota za uchem.
- No nie wiem musisz go nazwać- zaśmiał się - jest twój - byłam tak zdziwiona, ze nie myśląc dłużej, odłożyłam kotka na miękkie łóżko i skoczyłam na Suge przytulając się do niego.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje - zawsze chciałam dostać jakieś zwierzątko. Chłopak usiadł trzymając mnie nadal na rękach, a zwierzak do nas szybko przybiegł.
- Wiesz już jak go nazwać? - zapytał chłopak, a ja kiwnęłam twierdząco głową.
- Arczi - uśmiechnęłam się.
- A wybaczysz mi - zastanawiałam się czy dalej brnąć w to czy nie i wybrałam opcje...
- Yoongi już wcześniej mi przeszło. Arczi wybaczymy mu prawda? - kociej za mruczał, a ja się zaśmiałam. Yoongi wziął kota na ręce, a ja jak Boga rany kocham miałam przed sobą bliźniaków. Zaczęłam się śmiać z tego.
- Co cię tak śmieszy co ?- jeszcze jak zmarszczył nie to już nie mogłam wytrzymać.
- Wyglądasz jak ten kot - mówiłam przez napady śmiechu. Chłopak spojrzał na kota i powiedział coś w stylu uważaj bo ona jest nienormalna.
- Ej ja jestem normalna - dźgnęłam go palcem w pierś - to ty jesteś nienormalny - nawet nie wiem kiedy, ale leżałam na łóżku, a Yoongi mnie łaskotał. Tarzałam się na tym łóżku jak nienormalna.
- Yoongi przestań noo - chłopak nie robił sobie nic z tego co powiedziałam - zaraz się posikam - śmiałam się jak opętana. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Miałam nadzieje, że się ogarnie, ale nie po co.
- Ja jestem nie normalny? - co za dzban złapałam za telefon. Odebrałam, a drugą ręka trzymałam na jego torsie, odpychając go od siebie.
- No co tam Ji Woo? - zapytałam i spojrzałam ma chłopaka, który siedział na mnie okrakiem. Czekaj coo ?!?!! Speszona sytuacją odwróciłam głowę i czekałam na odpowiedź.
- Wiem, że nie znamy się, ale mogę u ciebie przenocować- odpowiedziała mi zapłakana dziewczyna. Momentalnie się podniosłam, spychając z siebie chłopaka.
- Dobrze, ale co się stało? Czemu płaczesz ?- nie znamy się prawda, ale jedna rozmowa z tą dziewczyną i normalnie nie mogę jej nie pomóc.
- Powiem ci jak przyjdę. Gdzie mieszkasz ? - słyszałam jak pociąga nosem.
- Wyślę ci SMS z adresem - dziewczyna odpowiedziała tylko, że będzie za 10 minut bo jest nie daleko. Odłożyłam telefon i ogarnełam siebie i pokój.
- Wiesz, że wszyscy są w dormie ? - spojrzałam na niego jak na idiotę, a później zrobiłam facepalma. No cóż pozna moich współlokatorów.
- No to poznacie moją przyjaciółkę - wyszłam z pokoju a chłopak za mną. Weszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy.
- Przyjdzie do mnie przyjaciółka. Zachowujcie się - zadzwonił do drzwi więc pobiegłam otworzyć.
Ji Woo weszła do środka i od razu mnie przytuliła. Ja pogłaskałam ją po włosach. Dziewczyna zdjęła buty i kurtkę, a następnie udałyśmy się do mojego pokoju. Usiadłyśmy na łóżku, a na moich kolanach położył się Arczi.
- Mój brat miał wypadek - powiedziała szybko. Nie wiedziałam co powiedzieć. Mogłam sobie tylko wyobrazić co czuje bo jestem jedynaczką. Leżałam przytulając się z dziewczyną około godziny.
Naszą ciszę przerwało pukanie do pokoju.~~~~~~~~~~~~~~~~
No trochę minęło, ale jestem z kolejną częścią.
Besos ♥️😘
CZYTASZ
A jednak się spełniają || Bts
Fanfiction17 letnia dziewczyna, która nie miała łatwego życia dostaje drugą szanse od losu czy ją wykorzysta. Tego dowiecie się czytając to opowiadanie. To moje pierwsze opowiadanie mam nadzieje, że się spodoba.? #92- marzenie 28.12.2018 #63- marzenie 04...