Od tej pory jej życie stało się pozbawione sensu, radości i nadziei na lepsze jutro. Owszem studiowała, ale z nikim się nie przyjaźniła, na imprezy nie chodziła, tym bardziej do klubu czy w inne miejsca pełne ludzi. Traciła coś najważniejszego w życiu - wiarę w ludzi. A przez to traciła wiele fajnych możliwości spędzania wolnego czasu. Głównie siedziała w domu, najczęściej słuchała muzyki - kochała muzykę. Z tym, że nie słuchała tego, co inni. Lubiła rocka, starego dobrego rocka. Np. Thin Lizzy, Deep Purple, Pink Floyd, z nowszych Def Leppard, Whitesnake, Guns N' Roses, Saxon, Accept, Scorpions. Po skończeniu studiów, zaczęła pracować w firmie Book and soul, zajmując się sprawami biurowymi. Na studiach poznała dziewczynę, która miała podobne zainteresowania, jak ona, podobnej muzyki słuchały, lubiły podobne filmy i miały hopla na punkcie zwierzaków.
Czasy obecne.
Wrzesień.
Meg nauczyła się wychodzić z domu,ale zawsze robiła to w towarzystwie przyjaciółki. Kate, bo tak miała na imię przyjaciółka Meg, nie wiedziała co się jej przydarzyło. Domyślała, że to coś trudnego. W piątek tuż przed zakończeniem pracy przez dziewczynę, wpadła do jej biura jak burza.
- Słuchaj nie uwierzysz.
- Co się stało? - zapytała.
- Zgadnij kto będzie występował w naszym ulubionym klubie?
- Nie wiem.
- Nasz ulubiony zespół ostatnio. Black Veil Brides i kupiłam już nam bilety i to nie byle jakie bilety, a takie gdzie mamy możliwość się z nimi spotkać.
- Żartujesz?
- Nie, gdzież bym śmiała.
- Kiedy?
- Za tydzień.
- Super, będziesz obok mnie.
- Jasne.
- To niesamowite. Chociaż nie wiem czy rozmawianie z Andy'm jest na pewno bezpieczne?
- Andy nie jest zły, lubi swoich fanów i na pewno byłby smutny, gdybyś nie poszła do niego.
- Może masz rację.
- Na pewno mam.
Kate zaraziła Meg miłością do BVB. I Meg zaczęła słuchać i też jej to przypasowało. Owszem zastanawiała się, jak to jest spotkać słynną gwiazdę. Jaka ona jest kiedy nie jest na scenie, kiedy można z nią porozmawiam twarzą w twarz. Oczywiście dały o sobie znać jej lęki.... Czarne scenariusze tworzące się w jej i tylko jej głowie. Dawno przestała wierzyć w to, że faceci też mają serca na właściwym miejscu i nie myślą tylko i wyłącznie tym mniejszym móżdżkiem, który mają w spodniach. Widać jej myśli odbiły się na jej twarzy, bo jej przyjaciółka wypaliła.
- Ej no spotkanie, porozmawiasz z naprawdę fajnymi ludźmi. Każdy z nich to super facet.
- Wiem.
- Więc co się dzieje?
- Nie chcę o tym mówić, może kiedyś ci powiem.
- Ok. Koniec pracy
- Tak.
- To co idziemy do ciebie?
- Pewnie.
Wyszły z jej biura.
- Jedziemy do ciebie?
- Pewnie.
Pojechały do niej, Meg od razu odpaliła jakąś muzyczkę. Słuchały, gadały.
- Zostaniesz na noc?
- Czemu nie.
Kiedy Meg odeszła od komputera, Kate znalazła instagrama Andy'ego.
- Meg coś ci pokażę.
- Ok.
- Zobacz tu są zdjęcia Andy'ego z fanami. Czy wygląda jak by chciał komuś zrobić krzywdę?
- Niby nie, ale on pali.
- I co z tego?
Meg już nie odpowiedziala, wiedziała co z tego. Wiedziała jak boli przypalenie. Wiedziała jak wtedy cierpiała, jak ją bolało. Jak... Nie lubiła jak ktoś palił, bała się, że ktoś znowu pomyli ją z popielniczką. I zechce na niej gasić. Przypalenie zapalniczką także boli. W końcu poszła do kuchni.
- To co kolacja?
- Pewnie.
- Na co masz ochotę?
- Może na sałatkę.
- Dobrze.
Zaczęły razem robić sałatkę, wrzuciły wszystko, co było w lodówce i potem Meg zrobiła sos.
- Smacznego.
- Smacznego.
Zjadły, posłuchały różnych ciekawych rzeczy i poszły spać.
Meg mimo wszystko nie mogła się doczekać spotkania z BVB i porozmawiania z nimi. Weekend spedziła na czytaniu o chłopakach, oglądaniu zdjęć i wyciąganiu wniosków.
Od poniedziałku do czwartku chodziła do pracy. Na piątek wzięła urlop.
YOU ARE READING
Szczęście nie jedno ma imię
FanficHistoria jaką chcę opowiedzieć, zmieniła życie kilku osób, na zawsze. Nie zaczyna się ona szczęśliwie dla pewnej młodej dziewczyny. Czy wiecie jak to jest czuć, że nic dobrego w życiu cię nie spotka? Że zasługujesz jedynie na pogardę i wyzwiska? Lu...