Co zrobić ze starą nieczynną kawiarnią?
Wysiedli. Doszli do drzwi. Drzwi otworzył Jinxx i weszli do środka. Meg zatkało, to wyglądało jak nieczynna kawiarnia. Były wygodne kanapy, kilka stolików i krzeseł, bar.
- To stara, zamknięta kawiarnia, odkupiłem ją i teraz tu się spotykamy, jak chcemy pogadać. - wyjaśnił Jinxx
- Tu jest pięknie. Czemu to nie jest otwarte?
- Bo nie znam się na prowadzeniu kawiarni, jestem prostym grajkiem. Musiałbym mieć personel, kogoś kto by tym zarządzał.
Meg znała taką osobę, ale nie wiedziała czy Sara się zgodzi. Ostatni rok dla kobiety był pasmem nieszczęść.
- Znam taką osobę, ale daj mi proszę chwilę, ona musi to obejrzeć.
Odeszła na chwilę, wyciągnęła telefon. Wybrała numer i czekała na odebranie. Po piątym dzwonku Sara odebrała telefon.
- Halo.
- Sara?
- No tak Sara, a kto mówi?
- Meg.
- Meg o tej porze?
- Tak. Mam dla ciebie niespodziankę. Tylko musisz wziąć taksówkę.
- Żartujesz o tej porze, po co?
- Zobaczysz na miejscu,po prostu musisz zobaczyć.
- Jak zapłacę?
- Zapłacę za ciebie.
- Dokąd mam jechać?
- Poczekaj podam ci adres.
Podała adres.
- Ok.Daj mi dwadzieścia minut.
- Dobra nie ma sprawy. Zobaczysz nie będziesz żałować.
- Mam nadzieję.
Wróciła do chłopaków.
- Posłuchajcie mnie uważnie. Za dwadzieścia minut będzie tu moja przyjaciółka. Proszę bądźcie dla niej bardzo mili. Ostatno rok był dla niej koszmarny, straciła swoją ukochaną restaurację, jej wspólnik uciekł z całą kasą. Nie miała czym zapłacić dostawcom i restaurację zlicytowano i zamknięto. Jej córka jest chora nie wiadomo na co. Jeździ po lekarzach,ale oni nic nie widzą co jej jest. Sara ma gigantyczne długi. Dawno nie widziałam osoby tak podłamanej, tak zniszczonej psychicznie, dlatego proszę.
Andy nie wytrzymał.
- Meg naprawdę myślisz, że jesteśmy idiotami?Naprawdę, tak źle nas oceniasz? Myślisz, że zamierzamy skrzywdzić tę dziewczynę? Nie zrobimy jej nic złego. Uwierz nam. Nie chcemy żeby się nas bała, tylko żeby nam pomogła, dlatego nie chcemy jej zniechęcić.
Po kilkudziesięciu minutach przyjechała Sara. Meg za nią zapłaciła.
- Chodź kochanie.
Weszły do środka. Sara się rozejrzała i zaczęła opowiadać co i jak by zrobiła.
- Kochana musisz porozmawiać z tym panem. - wskazała jej Jinxxa.
Sara wzięła Meg trochę dalej.
- Ja mam ... z nim rozmawiać... żartujesz ze mnie.
- Saro tak on jest właścicielem knajpy i on decyduje. On musi zadecydować czy chce z tobą pracować i czy ty z nim chcesz.
- Meg.
- Tak?
- Będziesz przy mnie jak będę z nim rozmawiać?
- Jeśli tak sobie życzysz?
- Tak sobie życzę.
Podeszły.
- Jeremy muszę przy niej być.
Zaczęła opowiadać co można by zrobić w tej kawiarni i jak by to zrobiła.
- Spiszę umowę, spokojnie ją przeczytasz. Możemy spotkać się za tydzień i wtedy zdecydujesz.
- Dobrze.
Meg zabrała Sarę do stolika.
- On ci nie zrobi krzywdy. To nie jest zły człowiek. Musisz mu zaufać. Jak córeczka?
Kiedy zobaczyła łzy w jej oczach, to wiedziała, że coś jest nie tak.
- Znowu ma ataki, częściej jest w szpitalu niż w domu. Z badań nic nie wynika. Lekarze nie wiedzą co jej jest.
- Przykro mi.
Sara przytuliła się do Meg i zasnęła, a Meg nie miała sumienia jej budzić. Ash podszedł.
- Meg?
- Tak?
- Ona się nas boi?
- To nie do końca tak, przeżyła okropny okres, bo ją okradli, zniszczyli restaurację, która była naprawdę znakomita i świetnie prosperowała, jej dziecku coś jest, ale nie wiadomo co. I to ją mocno podłamało. Ja ją pamiętam jako najsilniejszą kobietę na świecie znam ją kilkanaście lat. To ona pomagała mi pracować i nie bać się ludzi. To ona była moim motorem do działania, a teraz jest jak przebity balon, uszło z niej całe powietrze. Bardzo mi jej żal, bo zawsze była silna i zawsze potrafiła znaleźć rozwiązanie.
- Może można jej pomóc.
- Pewnie można, ale pewnie potrzeba pieniędzy, a tego jej nie mogę dać, bo nie zarabiam kokosów.
- A my nie możemy zebrać i zabrać tej dziewczynki na badania?
- Nie wiem czy ona się zgodzi.
- Nie musi wiedzieć. Możemy przecież zrobić to anonimowo. Meg nie skrzywdzimy jej...
- Wiem Ash, wiem. Jesteście dobrymi ludźmi. Tylko widzisz...
- Tak?
- Sara bardzo cierpi, znam ją. Kiedyś prowadziła restaurację Fishers Kind of Special w centrum. Miała naprawdę dobre opinie, ale jej wspólnik ukradł którejś nocy wszystkie pieniądze i nie było jak prowadzić interesu.To ją mocno podłamało, bo jak wiesz, to był jej świat. Ona naprawdę się na tym zna. Wie co i jak. Tylko nie wiem czy będzie umiała dogadać się z Jinxxem, to znaczy...
- Ej Meg Jinxx jest naprawdę delikatnym człowiekiem. On umie się zachować, poza tym pamiętasz miałaś się nie bać i zapomnieć o tym, że jakiś fiut cię wykorzystał. Nie bój się, Sara jest bezpieczna.
- Masz rację Ash. Dobry z ciebie człowiek.
Kiedy nastał ranek, Meg z Kate i Sarą pojechały do siebie. Najpierw Meg odstawiła do domu Kate, potem Sarę. Sara wzięła umowę.
- Dobrze robię Meg?
- Oczywiście. Przecież będziesz robić to, co kochasz, będziesz zadowolona.
- Dziękuję Meg.
- Nie ma za co.
YOU ARE READING
Szczęście nie jedno ma imię
FanfictionHistoria jaką chcę opowiedzieć, zmieniła życie kilku osób, na zawsze. Nie zaczyna się ona szczęśliwie dla pewnej młodej dziewczyny. Czy wiecie jak to jest czuć, że nic dobrego w życiu cię nie spotka? Że zasługujesz jedynie na pogardę i wyzwiska? Lu...