8.

465 31 7
                                    

3 dni później

Od rana jestem sama w domu, chłopaki pojechali do studia nagrywać nową piosenkę. Nikomu jeszcze nie powiedziałam o ciąży. Boję się i nie wiem jak to zrobić. Jeśli chodzi o moje jedzenie to jest słabo.
Kiedy jem to zaraz po tym wymiotuję.
Nie umiem tego kontrolować, ja już nawet nie chcę tego robić po każdym posiłku  ale nie potrafię inaczej. Boję się, że przez to skrzywdzę dziecko. Przez dwa dni siedziałam w domu i mało rozmawiałam. Zespół i tak co chwilę jeździł do studia a ja nie miałam na to ochoty. Zastanawiam się czy nie powiedzieć rodzicom, żeby mnie stąd zabrali. Chciałabym pójść do lekarza i poprosić o tabletki, żebym nie wymiotowała.
Zrobiłam sobie herbaty po czym usiadłam przed telewizorem, włączając kanał z kreskówkami. Próbowałam się skupić ale w myślach ciągle miałam dziecko i co teraz będzie. Nie wiem czy rodzice zrozumieją, że chcę je wychować. Pewnie będą chcieli je oddać ale ja nie pozwolę na to. Siedziałam tak do puki reszta nie wróciła. Przywieźli ze sobą obiad więc po chwili siedzieliśmy w jadalni.
- Dobrze się czujesz? Blada jesteś. -powiedział patrząc na mnie Zayn.

- Tak, jest okay - odpowiedziałam wpatrując się w talerz na którym jest makaron. Nie jest dobrze, czuję się źle i mam ochotę się rozpłakać. Nie wiem już co mam robić. Samo to, że nie mam siły już wymiotować mnie wykańcza. Nawet nie wiem kiedy poczułam łzy na policzkach, od razu wstałam od stołu i pobiegłam do łazienki a tam się rozpłakałam. Powiem Harremu, że chcę wrócić do domu, nie mogę tu zostać i nie chcę.

- Lily? - usłyszałam pukanie do drzwi i głos brata.

- Zaraz wyjdę - powiedziałam dla spokoju bo wiem, że zaraz by się tutaj dobijał. Przepłukałam twarz wodą i otworzyłam drzwi.

-Możemy pogadać ? -zapytałam

- Chyba powinniśmy - Kiwnęłam głową i poszłam do jego pokoju. Harry zamknął drzwi i usiadł obok mnie na łóżku.

- Chcę wrócić do domu - powiedziałam odwracając wzrok w stronę okna.

- Dlaczego ? Ja wiem, że teraz nie mieliśmy dla ciebie czasu ale przecież za tydzień mamy urlop. -Widziałam po nim, że się przejął ale nie mogę inaczej.

- Źle się tu czuję, nie mogę się przyzwyczaić. Tak będzie lepiej.

- Dla kogo? Pierwszy raz mieliśmy okazję, aby spędzić razem wakacje a ty po prostu chcesz wrócić. - Jest zły ale gdyby znał prawdziwy powód to byłoby jeszcze gorzej.

- Harry przestań, uszanuj moją decyzję i tyle. Idę się spakować - Powiedziałam zostawiając chłopaka samego.

W czasie kiedy się pakowałam zdążyłam zadzwonić do mamy.
Jutro rano przyjedzie ktoś po mnie.
Czyli dzisiaj czeka mnie jeszcze rozmowa z innymi. Nie wiem jak to będzie. Chciałabym porozmawiać z Tom'em ale co ja mu powiem? Muszę odciąć się od niego i całej reszty.
Puściłam gorącą wodę w wannie po czym się rozebrałam. Spojrzałam w lustro i chciało mi się płakać, zobaczyłam coś co zawsze chciałam ale teraz mi się to nie podoba. Odstające żebra, kości.. Złapałam się za brzuch wiedząc, że w środku jest moje dziecko. To ja będę je wychowywać. Mimo wszystko chcę je urodzić.
Weszłam do gorącej wody i się położyłam, zamknęłam oczy mając nadzieję, że trochę odpocznę.

Po długiej kąpieli przebrałam się w piżamę. Mimo wczesnej pory położyłam się do łóżka z nadzieją, że nikt tutaj nie przyjdzie. Włączyłam cicho muzykę na telefonie, który położyłam pod poduszkę.

Obudził mnie okropny ból brzucha, spojrzałam na dół i zobaczyłam krew.

- Harry! Harry! - Zaczęłam płakać.
Do pokoju wbiegł mój brat a za nim reszta.

- Lily? O boże. Dzwońcie po karetkę i to szybko! - krzyknął i podbiegł do mnie. Objął rękoma moją twarz. - Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Uspokój się.

- Harry ja jestem w ciąży. - Chłopak mnie przytulił i zaczął głaskać po głowie.

- Wiem skarbie. Zaraz będzie karetka.- Harry przez cały czas  trzymał mnie w ramionach. Reszta stała tylko w drzwiach z przerażonymi minami. Sama się bałam i za bardzo nie wiedziałam co tak naprawdę się dzieje. Karetka przyjechała w ciągu paru minut. Od razu położyli mnie na nosze, podłączyli kroplówkę i zabrali do pojazdu.

Młodsza siostraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz