Harry spędził prawie cały weekend w mieszkaniu, nie wychodząc nawet po zakupy, przy swoim szkicowniki i poprawiał prace, rysując je na nowych kartkach i starał się nie popełniać błędów, które wytknął mu Tomlinson. Było to trudne, kiedy nie mógł widzieć modeli na żywo, a musiał odwzorowywać je tylko ze swojej pracy, ale nie poddawał się. Dlatego postanowił iść od tych ostatnich, bo mógł sobie jeszcze przypomnieć pewne szczegóły tych zajęć. Oczywiście, nie było to i tak łatwe, bo tak naprawdę dalej przyłapywał się na tym, że ciała modeli były, jak to ujął profesor, zbyt idealne. Rozumiał, co mężczyzna miał na myśli, kiedy tłumaczył mu pojęcie ciała, ale nie umiał tego zastosować w takim stopniu, jak chciał i powinien. Kompletnie nie wiedział, jak miał to naprawić, nie mając żywej osoby przed sobą, ale próbował ćwiczyć swoją rękę, aby kreska nie była aż tak ciężka, ani nudna. Model tylko stresowałby go swoją obecnością i doskonale o tym wiedział, ale rozumiał przekaz tych zajęć - musiał się przełamać, jeśli chciał być najlepszy, a miał do tego predyspozycje.
Miał świadomość tego, że musiał się wykazać przed uczniami z całej Anglii, aby zasłużyć na wyjazd do Francji - stawić czoła najlepszym z najlepszych. Z jednej strony czuł ten ciężar na barkach, który przywoływał myśli na temat tego, że spanikuje na warsztatach i zrobi coś, co przekreśli jego szanse na karierę, ale jednak miał dziwną wolę walki z tym, co go zatrzymywało. Umiał sobie poradzić w trudnych sytuacjach, musiał liczyć na siebie w wielkim mieście, nauczyć się samowystarczalności. W końcu kiedyś to wszystko wyżre go od środka i sprawi, że zostanie z niego nic więcej jak skóra, która będzie go gryzła przy każdym ruchu, a jego życie będzie samotną przeprawą w poszukiwaniu końca.
Nie chciał takiego życia - chciał brać z niego całymi garściami; otworzyć własną galerię; pokazać wszystkim, co to sztuka jego oczami; zarobić wystarczająco, aby jego mama w końcu pojechała na zasłużone wakacje; chciał opowiedzieć o wszystkim Zaynowi - zyskać prawdziwego przyjaciela. Chciał miłości, ciepła i akceptacji. Miał odwagę, aby stanąć z samym sobą do walki, ale potrzebował po prostu czasu i kogoś, kto w niego uwierzy, nie chciał niczego więcej.
Odstawił w końcu szkicownik na stolik w salonie i wyłączył telewizor. Zawsze lepiej mu się myślało, kiedy w tle było słychać chociażby jakieś głosy. Nie czuł się wtedy w centrum uwagi i mógł robić swoje, jak najlepiej umiał. Poprawił dwie prace w ciągu kilku godzin i miał nadzieję, że jego profesor zauważy poprawę, bo chyba nigdy tak bardzo nie przyłożył się do aktów, jak dzisiaj. Nie chciał porywać się motyką na słońce, ale nie zamierzał również użalać się nad sobą i stać w miejscu. Musiał w końcu ruszyć z punktu, w którym stanął, bo jeśli nie zrobi tego teraz, nigdy się to nie uda. Czuł, że to znowu zaczynało go pochłaniać, a nie mógł popaść w tę skrajność jeszcze raz, bo nie podniósłby się bez pomocy, a jej nie chciał. Jego palce prawie wyzdrowiały, włosy nabrały naturalnego blasku, a ciało wyglądało lepiej - widział to, każdą najmniejszą poprawę, po prostu nie umiał się z niej cieszyć. Czuł się lepiej sam ze sobą, ale nie umiał przebywać z innymi, którzy widzieli tylko to, co Harry mógł im pokazać. To sprawiało, że czuł się jeszcze gorzej, bo nic tak naprawdę nie było prawdziwego. Oprócz tego, co nosił w sobie.
***
Ten dzień zaczął się dziwnie, kiedy prawie spóźnił się na autobus, ale najwyraźniej czekało na niego o wiele więcej niespodzianek. Harry nie wiedział, jakim cudem dostał wiadomość od profesora Foxa, że został zwolniony z zajęć rzeźbiarstwa. Oczywiście, pamiętał, że Tomlinson miał się tym zająć, ale jeszcze nigdy nie widział, aby Fox był tak zadowolony z tego, że jego student nie będzie uczestniczył na zajęciach. Prawdą było, ze Styles nie był najlepszy na roku, ale nie raz zachwycił tego sześćdziesięciolatka swoim perfekcjonizmem i dbałością o szczegóły. Myślał, że akurat ten nauczyciel nie będzie dla niego łaskawy. Chyba trochę się pomylił, oceniając go w ten sposób.
CZYTASZ
Ciało.
FanfictionHarry Styles to prawdziwy artysta, który pomimo młodego wieku zapisał się już jako następca najwybitniejszych malarzy. Na Akademii Sztuk Pięknych zaczyna zajęcia z profesorem Tomlinsonem, który specjalizuje się w aktach i mówi o ciele ludzkim, jak o...