Eh... Czyli wyrażenie, które w moim słowniku pojawia się non stop. Niestety. Myślę, że każdy kiedyś, przytłoczony jakimiś wydarzeniami w jego życiu był skłonny użyć tego zwrotu. W wiadomości tekstowej, czy też zdarzyło mu się westchnąć w rozmowie twarzą w twarz z drugim człowiekiem. U mnie to już codzienność. Nie mieć sił powiedzieć cokolwiek więcej... "Eh" tak idealnie to wyraża... "Mam dość", "Jestem zmęczony", "Jestem smutny", "Jestem zmartwiony"... Wszystko podsumowane jednym westchnięciem... Niestety ludzie często są zwyczajnie ślepi na jakiekolwiek sygnały od osób, które mają dość, nie potrafią same sobie poradzić... I chyba najlepsze będzie krótkie podsumowanie tego wszystkiego... Eh...