special chapter (nomin part 2)

807 103 54
                                    

Jaemin przeglądał różne media społecznościowe czekając aż Jeno weźmie prysznic. Strasznie się stresował i pewnym momencie miał nawet ochotę uciec ale uznał, że to jego jedyna szansa. Po chwili usłyszał otwieranie drzwi i szybko schował telefon. Spojrzał w górę na chłopaka, który teraz wyglądał jeszcze lepiej niż przedtem. Włosy miał uroczo rozczochrane na różne strony. Biła od niego świeżość, a w powietrzu unosił się piękny zapach. Jaemin wgapiał się przed siebie dopóki tamten się nie odezwał.

- Too... Idziemy? - zapytał ściskając rączkę od torby.

- Tak, tak - odpowiedział Jae i wstał jak najszybciej po czym zaczął kierować się do wyjścia kątem oka patrząc czy brunet idzie za nim.

Szli obok siebie w totalnej ciszy. Jednak nie była ona niezręczna, tylko bardzo przyjemna. Rozglądali się na boki obserwując przyrodę w zbliżającym się letnim klimacie.

- Jesteśmy - powiedział Jaemin otwierając furtkę przed domem.

Jeno podążył za nim zamykając za sobą bramkę. Nana otworzył kluczykiem drzwi do domu. Polecił chłopakowi, aby zdjął buty i rozgościł się w pokoju, a on pójdzie do kuchni przygotować jakieś przekąski.
Przygotował popcorn, czipsy i żelki, a do picia wziął cocacole. Po czym zaniósł wszystko do pokoju mając nadzieję, że brunet lubi takie jedzenie. Położył wszystko na stole.

- N-nie wiedziałem, co lubisz, dlatego wziąłem wszystko - podrapał się w kark.

- Uwielbiam każde niezdrowe jedzenie! - zaśmiał się - Co będziemy oglądać? - zapytał otwierając paczkę czipsów paprykowych.

- W sumie to nad tym nie myślałem. Poczekaj może zaraz znajdę coś na płycie - powiedział i wysunął szufladę, w której znajdowała się spora kolekcja filmów.

- Wow! Całkiem sporo... tu tych płyt - zdziwił się Jeno.

- Tak, większość jest moich rodziców ale kilka moich też się znajdzie - zaczął wyjmować opakowania z różnymi gatunkami - M-może obejrzymy to? Chociaż nie! Co ja wygaduję? - zaśmiał się nerwowo i chciał jak najszybciej schować rzecz, jednak Jeno był szybszy i zabrał ją chłopakowi.

- Król Lew? - uniósł brwi z uśmiechem.

- J-ja po prostu bardzo lubię tę bajkę - zarumienił się i spóścił głowę w dół.

- Jeśli chcesz możemy obejrzeć. Dawno jej nie oglądałem. Chętnie sobie przypomnę - powiedział na co Jaemin podniósł głowę i spojrzał z zaskoczeniem.

- Naprawdę? - ucieszył się - Tylko to jest druga część! Lubię ją najbardziej! Może być? - zapytał.

- Może być - Jeno zaśmiał się na jego reakcję - Jesteś uroczy - powiedział, jednak po chwili uznał, że mogło to być nie na miejscu - Znaczy... Ja, ja już usiądę, a ty włącz film - speszył się i jak najszybciej usiadł na kanapę. 
Po chwili dołączył do niego Jaemin, który wziął ze sobą także koc i okrył ich razem mimo, że było mu ciepło przez bliskość drugiego chłopaka.

- Rodzice są na imprezie. Wrócą dopiero jutro - odezwał się - T-to znaczy możesz nie będą nam przeszkadzać... znaczy możesz siedzieć do której chcesz - plątał się w słowach, bo wydawało mu się, że każde brzmi dość dwuznacznie - O! Zaczyna się! - zmienił temat i wlepił wzrok w ekran.

Film trwał w najlepsze. Jaemin oglądając ekscytował się jak dziecko śpiewając wszystkie piosenki z bajki, a Jeno tylko przyglądał mu się z bananem na twarzy. Mimo, że nie rozmawiali za dużo, to zaczęli czuć się przy sobie dosyć swobodnie.
Kiedy pierwsza bajka się skończyła Jeno zaproponował kolejną tym razem jego ulubioną jaką była Mój brat niedźwiedź. Jaemin bardzo się ucieszył, ponieważ także ją lubił. Przy niej chłopcy jeszcze bardziej się rozluźnili. Co chwila komentowali różne sceny i śmiali się z głupich łosi.
W pewnym momencie do Jeno napisała mama, że jest już późno i powinien wracać do domu.

- Mama napisała, że już muszę wracać do domu - powiedział i zaczął podnosić się z kanapy, a Jaemin zrobił smutną minę - Pomogę ci posprzątać - zaczął zbierać śmieci ze stołu.

- Nie musisz! - przerwał mu - To tylko kilka papierków, poradzę sobie - zapewnił - Ty już lepiej idź, bo mama będzie się martwiła - odprowadził chłopaka na korytarz.

- Musimy to kiedyś powtórzyć - powiedział kiedy założył już buty - Tym razem u mnie!

- Jasne! Świetnie się dzisiaj bawiłem - uśmiechnął się Nana.

- Ja też - odpowiedział mu tym samym - To do poniedziałku! - pożegnał się z nim i wyszedł.

Jaemin także pożegnał się z chłopakiem i zamknął drzwi. Wypuścił powietrze z płuc po chwili jednak orientując się, że nie zrobił najważniejszej rzeczy. Znowu otworzył drzwi i wybiegł na zewnątrz rozgladajac się za chłopakiem, który na szczęście jeszcze nie zdążył odejść daleko.

- Jeno! - krzyknął, a brunet zatrzymał się i popatrzył ze zdziwieniem.

- Ja.. Ja- zawahał się na chwilę, jednak uznał, że teraz albo nigdy
- Kocham Cię Jeno! - wydusił z siebie i czuł jakby serce miało zaraz wyskoczyć mu z piersi.

Jeno zamurowało. Nie był pewny, czy coś mu się nie przesłyszało.
- Kochasz mnie?! - odkrzyknął.

Nana wiedział, że drugi raz tego nie powie, dlatego pomachał tylko głową na potwierdzenie mając nadzieję, że tamten to zobaczy. Lee uśmiechnął się szeroko i zaczął biec w stronę Jae. Przytulił go mocno, a po chwili odsunął się i spojrzał mu w oczy. Błyszczały się teraz odbijając od siebie światło latarni. Po chwili swój wzrok przeniósł na jego wargi, które w tej chwili lekko przygryzał.

- Też cię kocham Nana - powiedział i delikatnie ale z uczuciem pocałował   malinowe usta chłopaka, o których marzył od kiedy go zobaczył.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i mamy definitywny koniec! Przyznaję, że upodobniłam Jaemina trochę do siebie bo uwielbiam Króla Lwa, a najbardziej 2 część xd

Także dziękuję wszystkim jeszcze raz, że byliście tutaj ze mną podczas pisania tego fika ♡♡
W najbliższym czasie planuje napisać coś nowego, dlatego wyczekujcie cierpliwie i do zobaczenia! Buziaki!

hated letters | markhyuck✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz