Estera stała przy małym oknie nad łóżkiem, w swoim pokoju, opierając łokcie o parapet. Przyglądała się ulicy Rakos za alejką ozdobnych drzewek. Po chodnikach chodziły damy odziane w eleganckie, długie sukienki.
Właśnie miała wyjść na dwór, gdy usłyszała pukanie do drzwi wejściowych.
- Kto to?! - usłyszała wołanie matki dobiegające z kuchni
- Idę sprawdzić - odpowiedziała.
I wystrzeliła jak z procy w kierunku klatki schodowej. Z prędkością światła zbiegła po schodach.
Z rozmachem przystawiła rękę do klamki, by ją otworzyć. Kiedy ją ścisnęła, dopiero wtedy dotarł do niej ból. Ale pomimo tego, otworzyła drzwi.
- Cześć! - powitał ją Boka stojący w drzwiach - Mogę wejść?
- Yyy... Tak! Jasne! - Esterę trochę zdziwiła nagła wizyta przyjaciela
Weszli na schody. Dziewczyna zaprowadziła gościa do swojego pokoju.
- Kto to?! - usłyszała z kuchni
- A... Mój przyjaciel
- Mhm...
Estera zatrzasnęła drzwi pokoju.
- Co jest?
Boka przełknął ślinę.
- Nemeczek ma jutro urodziny. Chcę mu zrobić jakąś niespodziankę, ale kompletnie nie mam pomysłu...
-Hmm... Ja mam pewien pomysł, nie martw się. Ja wszystko załatwię.
- Na pewno?
- Na pewno. Myślałam też, żeby dziś wieczorem włamać się na Plac i coś napisać na ziemii. Może pomogłoby to anulować budowę - Estera uniosła lekko kąciki ust.
- To dziś o ósmej przed Placem - oświadczył Boka wojskowym tonem.
- Tak jest!
- Dobrze! Ja już muszę iść, za chwilę będziemy grać z chłopakami w palanta na ulicy Eszterhazy. Może chcesz z nami?
- Nie, nie... Dziękuję...
- To do zobaczenia!
Boka i Estera zbiegli że schodów. Chłopak wystrzelił niczym z procy w kierunku miejsca spotkania z innymi chłopcami, podrzucając czapkę i krzycząc "Już idę! Już!".
Estera natychmiast powróciła do pokoju i usiadła przy parapecie. Westchnęła i znów zabrała się do nucenia piosenek i rozmyślaniu o tym wszystkim.Soryyy że ten rozdział jest krótszy niż inne, ale nadrobię kolejnym rozdziałem bo będzie w nim nawet niezła akcja 😀.
PROSZĘ PISZCIE CO O TYM SĄDZICIE może mam coś zmienić? Albo wgl piszcie czy wam się podoba fabuła.
No to pa!
CZYTASZ
Chłopcy z Placu Broni › Einstand
FanfictionBudapeszt, czerwiec, rok 1889 Skrzyżowanie ulicy Marii z ulicą Pawła. Mija kilka miesięcy odkąd Chłopcy z Placu Broni dowiedzieli się o utracie ich małej ojczyzny. Ale czy oby na pewno wszystko stracone? A może jest jeszcze jakiś sposób na odzyskani...