Będąc pogrążony we śnie, Severus nawet nie poczuł że ktoś go podnosi. Był w ramionach tej osoby aż do momentu póki nie poczuł czegoś wygodnego, domyślił się że to mogło być łóżko. Poczuł jak ktoś zdjął z niego szaty, był teraz tylko w samych bokserkach. Nie przejmował się tym,miał zbyt głęboki sen żeby się budzić. Wiedział, że sam nie jest nawyki szpiega zawsze dawały mu siwe znaki, poczuł tą silną, delikatną dłoń która głaskała go po włosach, potrzebował przytulenia bardzo mu tego brakowało. Przytulił się do tej osoby mocno, wręcz przyciągając ją do siebie. Tak dobrze mu się spało, pierwszy raz od tylu lat, czuł że będzie w końcu wyspany. Poczuł ten przyjemny aromat perfum, przy którym zawsze się rozpływał whisky i cytrynę. Teraz już był pewien, że znajduje się u Albusa, ale był zbyt wygodny aby go puścić. Był jak taki pluszowy miś, odczuł na swojej nagiej skórze że ten starszy mężczyzna pocałował go w czoło. Przebudził się na chwilę od razu co przykuło jego uwagę to rumieńce które promieniowały u starszego czarodzieja. Musiał przyznać, że wyglądał w nich seksownie wręcz uroczo. Otrząsł się, zaskoczony spadł z łóżka znów spojrzał na swojego szefa który wstał z łóżka i podszedł do niego śmiejąc się, podniósł go i położył go na łóżku, był cały obolały.
- Mój drogi uważaj na siebie, nie chciałbym mieć w swoich komnatach ofiar.-zaśmiał się, miał na sobie żółtą szatę a pod spodem fioletowe ubranie, miał praktycznie pełno biżuterii na sobie.
- Co ja tu robię? Jak tu się znalazłem?- był całkowicie zmieszany tym co się dzieje.
- Nie mogłem pozwolić na to, abyś się przeziębił tam na wieży. Tam tak strasznie wieje, jeszcze się rozchorujesz i kogo ja będę wzywał po raporty, czy inne potrzebne mi rzeczy.
- To byłby bynajmniej z tydzień, więc czym się przejmujesz. Wytrzymałbyś..-prychnął.
- Tydzień? Wątpię mój drogi, wątpię. Jesteś dla mnie zbyt cenny.-złapał go za podbródek, a jego kciuk zachaczał o jego ciepłe wargi, był przybliżony do jego twarzy wręcz stykał się z jego nosem.
- Aż tak Ci zależy na tym, abym przychodził do Ciebie codziennie?-bardzo się zarumienił, serce mu przyśpieszyło, było tak blisko do pocałunku.
- Tak, chce mieć Cię przy sobie. Ręczę na to, że spełnisz moją prośbę i będę Cię widywał codziennie, a nie tak jak ostatnio zbyt rzadko. Liczę na Ciebie, Severusie nawet nie wiesz jak bardzo. Ufam Ci bezgranicznie i udowodnię Ci że nie jestem złym człowiekiem, że nie jestem żadnym manipulatorem, może wiele błędów w swoim życiu popełniłem ale każdego dnia żałuję, żałuję tego co zrobiłem. I zrobię wszystko, aby odbudować twoje zaufanie, nie chcę Cię stracić zwłaszcza tego co jest pomiędzy nami. Zależy mi, cholernie zależy. Możesz mi ufać, możesz na mnie polegać bez względu na wszystko będę zawsze przy Tobie. Na dobre i na złe. A teraz proszę Cię odpocznij jesteś tak strasznie zmęczony, nie mogę patrzeć jak cierpisz, jak się wykańczasz, chodzisz blady, taki przezroczysty, jak duch. Nie pozwolę Ci na to, nie ma takiej opcji. Zmieni się to i to całkowicie dopilnuje tego. Jeśli nie będziesz się mnie słuchał, będzie sroga kara może być nieprzyjemna kto wie.-uśmiechnął się zadziornie o wspomnieniu o karze.
Był kompletnie zaskoczony tym co do niego powiedział, nie potrafił wydusić z siebie żadnego słowa. Ledwo z siebie wydusił ciche dobrze, tak strasznie się przy tym rumieniąc,znów czuł te przeszywające spojrzenie.Nie wiedział co mu odpowiedzieć, ale jego przeczucie go nigdy nie oszukiwało, ze zmęczenia zamknął oczy, odpłynął w sen morfeusza. Leżeli obok siebie, ale w końcu mistrz eliksirów przytulił się do niego mocno przyciskając swoje ciało o jego, poczuł że ich miejsca intymne się o siebie ocierają. Z każdym kolejnym ruchem,zasłaniał swoją twarz aby tylko nie było widać rumieńców. Ucieszył się w środku z odzwajemnionego uścisku, z tego że teraz mógł czuć jego ręce na swoim ciele. Teraz już nie był sam jeśli chodzi o bieliznę. Nie chciał myśleć na razie o tym, że jak się rano obudzi to zastanie swojego członka w stanie gotowości. Przez myśl przechodziły mu wszystkie pytania, które bał się mu zadać. Musi się w końcu w garść, i musi nadejść ten dzień jak sobie wszystko wyjaśnią. Nie był najlepszy w tych sprawach, rozmowa o uczuciach napawała go z strasznym stresem. Chciał jego, był mu całkowicie oddany, może miał mu za złe te rzeczy jakie mu zrobił. Ale sam nie jest bez winy, również był dla Albusa niemiły, też popełnił kilka błędów raniąc go. Tak bardzo chciał aby był szczęśliwy, żeby ułożyło mu się jak najlepiej. Chciał dla niego wszystko co najlepsze, całego dobra. Jedynie o czym marzył to mieć go blisko siebie, mieć go przy sobie każdego dnia, budzić się przy nim, po prostu być z nim. I mieć najlepszy związek z tym diabełkiem.
Albus był najważniejszy na całym świecie, to on skradł mu serce. I tylko jego serce należy do tego cholernego gryffona, tylko jemu jest oddany całkowicie i mógłby to powiedzieć każdemu mężczyźnie który będzie się do niego dobierał, to z nim zamierza spędzić resztę swojego życia. Nie bierze odpowiedzialności za to jeśli komuś stanie się krzywda. Teraz były ważniejsze rzeczy, niż myślenie o tym jaki mężczyzna chciałby go poderwać. Rozkoszował się tym ciepłem, które obu panów złączyło ich ciała, tym podniecieniem które przez ten czas odczuwał. Miał nadzieję,że jego miłość również śpi. Nie chciał ryzykować zniszczenia jego zdrowia,był dla niego zbyt cenny, wsłuchiwał się w bicie jego serca.
CZYTASZ
Kocham śmierć, którą widzę w Tobie. ♡Snumbledore♡||Zawieszone.
RomanceTrudne czasy każdego spotykają, zwłaszcza tą dwójkę ludzi którzy są w sobie skrycie zakochani ale nie chcą się do tego przyznać. Początkowo siebie nienawidzą, ale przy bliższym przebywaniu ze sobą zmieniają zdanie. Albus przed najbardziej strasznym...