☆ 2

92 13 0
                                    


push me on the edge – 2

push me on the edge – 2

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

20182109

B ó l.

Jungwoo czuje go już niemal wszędzie. Jego ciało wstrząsane jest coraz to mocniejszymi spazmami dreszczy, a brzuch wykręca mu się niczym różowy, podłużny balonik.

Jednak nawet pomimo tego chłopak szura naprzeciw siebie w kierunku wyjścia ze szkolnej stołówki, trzymając się blisko ściany.

To pewne – i tym razem wychodzi stamtąd z pustymi rękoma – a już tym bardziej brzuchem.

###

Głosy osób z korytarza odbijają mu się o czaszkę. Brunet pragnie je uciszyć, sprawić, by były mniej denerwujące, ale nie ma nawet siły, by poruszyć własną i ręką i dać komuś znać, jak bardzo źle się czuje.

Nogi uginają się pod nim coraz mocniej z każdym nowo postawionym krokiem, ale nie to jest dla niego najgorsze.

Moment, w którym mija grupkę popularnych cheerleaderek wydaje się dłużyć mu w nieskończoność.

Dlaczego pomimo tylu kroków one wciąż stoją tuż z boku i obserwują go z obrzydzeniem wypisanym na idealnie bladych, pokrytych makijażem twarzach?

Obgadują go.

— Patrzcie! Pokraka idzie!

— To ten chudzielec!

— Marny pomiot. To śmieszne, że próbuje być taki jak my...

Chłopak przetwarza uważnie każde ich słowo i odtwarza je w kółko niczym na szpuli w walkmanie. Wciąż wciska ten sam przycisk replay podczas, gdy jego zamglone oczy milkną gdzieś, zaraz wyciskając z siebie niewinnie wyglądającą strużkę.

Dlaczego nikt nigdy nie może zwrócić się do niego chociażby po imieniu?

Chłopak o roztrzepanych, miodowych włosach przyspiesza ile tylko jest w stanie i przyciska ciążący mu plecak do boleśnie napierającej piersi. Wkrótce też skręca w cichy zaułek i ignorując własne zataczające się ciało napiera nim z całej siły na szklane skrzydło łącznika.

###

W pomieszczeniu panuje kompletna cisza, którą przerywa jedynie on sam – a raczej zatrzaskujące się za nim drzwi.

Starsza kobieta siedząca za biurkiem poprawia zsuwające się z jej nosa okulary i podnosi niechętnie głowę zaciskając usta w wąską, pomarszczoną linijkę. Jej przeszywający, aczkolwiek słaby już wzrok ciąży na zatrważającej sylwetce bladego nastolatka, który sunie w nieokreślonym kierunku z mocno opuszczoną głową i oczami wbitymi w poplamioną wykładzinę.

Wkrótce jednak i ona traci nim jakiekolwiek zainteresowanie, zbyt przyzwyczajona do jego częstych wizyt w szkolnej bibliotece. Chrząkając kręci głową i jeszcze raz poprawia małe okulary na sznurku, powracając do literackiego romansidła, dla którego zapewne poświęci najbliższą noc.

Kim natomiast upuszcza plecak na ziemię i siada w kącie otoczonym regałami z wiekowymi księgami w miejscu najmniej dostępnym dla ciekawskich spojrzeń.

Zamek najmniejszej przegrody rozsuwa dopiero wtedy, gdy czuje się choć trochę swobodnie, a wyciąga z niej plastikową śniadaniówkę z kilkoma kawałkami świeżej, zielonej sałaty.

𝙱𝚘 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚘 𝚖𝚒𝚊ł𝚘 𝚋𝚢ć 𝚏 𝚒 𝚝.

𝐩𝐮𝐬𝐡 𝐦𝐞 𝐨𝐧 𝐭𝐡𝐞 𝐞𝐝𝐠𝐞; ˡᵘᶜᵃˢ ᵃᶰᵈ ʲᵘᶰᵍʷᵒᵒOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz