☆ 4

48 10 0
                                    


push me on the edge – 4

push me on the edge – 4

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

20182209

Kilka pociągnięć i jest po wszystkim – przynajmniej tak myśli Jungwoo.

Ale wtedy Jaemin pochyla się nad jego głową i wskazuje miejsca, nad którymi  musi jeszcze popracować.

Z czasem siedemnastolatek zaczyna się niecierpliwić, a dochodzi nawet do tego, że rzuca wciąż włączoną maszynkę na dywan i kuli się, zasłaniając twarz lodowatymi dłońmi. Zapomina, że nie jest sam.

Że ktoś z nim jest. I że tym kimś jest Jaemin.

Ten sam o rok starszy od niego chłopak, który jest z nim nieważne co. Ten sam, który jest z kimś takim jak on mimo, że sam jest jego zupełnym przeciwieństwem. Że wygląda jak książę wyciągnięty prosto z najwspanialszej baśni o wróżkach, które nie muszą nawet używać swojego magicznego pyłu, bo wszystko jest w nim wprost idealne.

A Jungwoo, no cóż. Zazdrości.

Zazdrości mu wszystkiego począwszy od wyrzeźbionego brzucha, którym lubi zastępować własną poduszkę, a kończywszy nawet na jego różowych włosach, które jak na złość układają się same nawet bez wcześniejszego nałożenia żelu. Ale nigdy się temu nie przyznał i wcale nie zamierzał, dlatego jedyne co mu pozostaje, to zamykanie się w sobie i pozwalanie, by łzy zlatywały ciurkiem po jego odstającej brodzie.

Bo nie jest taki jak Na Jaemin.

Bo jest kimś innym i to mu się nie podoba.

Bo czuje się z tym źle.

... bo nawet pomimo wielu rygorystycznych zasad, jakie wprowadził w swoje marne życie nigdy nie może stać się kimś choć trochę tak dobrym, jak jego hyung.

Tym razem nie jest wcale inaczej. Kim siedzi na twardej podłodze podczas, gdy jego ciało poddaje się kolejnym spazmom dość dziecinnego płaczu, natomiast różowowłosy podnosi maszynkę i biorąc się w garść sam zaczyna go niszczyć, jednocześnie jednak go naprawiając i lecząc.

— Dziękuję — mamrocze cicho, obserwując pukle miodowych włosów jakie zbierają się dookoła niego, a także na nim samym.

Jaemin kiwa głową i posyła mu delikatny uśmiech, obserwując go w odbiciu lustra. Na jego twarzy prędko jednak pojawia się zmieszanie, a nawet odrobina smutku.

— Ładnie wyglądasz — mówi - choć to wcale nie przekonuje siedemnastolatka - i strzepuje włoski z jego głowy.

###

Jego włosy mają teraz długość podobną do szpilek i w dotyku porównywalne są do kolców. Kim musi przyznać, że wygląda jak jeż i jest mu dziwnie... łyso.

Już wie, że najbliższy miesiąc lub dwa przeżyje z grubą czapką na głowie, ale to nie dlatego, że nie podoba mu się efekt końcowy - bo co do tego nie ma jeszcze swojego zdania (a może po prostu nie wie, jak być ładnym?) - ale dlatego, że jest mu naprawdę z i m n o.

To prawie tak, jakby był kompletnie łysy. Ale czy jest w tym jakakolwiek różnica?

— Szalony jesteś.

Siedemnastolatek odwraca się w stronę chłopaka, o którym zdawał się zapomnieć na tę chwilę i przygląda mu się niepewnie.

— To niczego nie zmienia — mówi — Nadal jestem taki sam...

— To chyba najważniejsze, no nie? Byłbym bardzo smutny, gdybym stracił tak dobrego przyjaciela. — Jaemin próbuje wrzucić do rozmowy swoje trzy grosze, ale chyba nawet i on wie, o czym tak naprawdę mówi młodszy.

— ... nieidealny. 

𝐩𝐮𝐬𝐡 𝐦𝐞 𝐨𝐧 𝐭𝐡𝐞 𝐞𝐝𝐠𝐞; ˡᵘᶜᵃˢ ᵃᶰᵈ ʲᵘᶰᵍʷᵒᵒOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz