Kiedy zdał sobie sprawę, że cię kocha?

7.1K 184 129
                                    

Rozdział pisany z perspektywy chłopaka!

Harry Potter -
  W tym roku na święta zostałem sam w Hogwarcie.
Brakowało mi (T. I.) tak po prostu, nie wiedziałam dlaczego, ale czuję w sobie pustko, bez tej małej Krukonki. Nie wiem co się ze mną dzieje, gdy tylko ją widzę uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy.

- Na brodę Merlina! Harry Coś ty taki przybity? Są święta! - z transu wyrwał mnie głos dobrze znanego mi pół olbrzyma.

- Sam nie wiem. Święta bez (T. I.)? - drugie zdanie powiedziałam nieco ciszej z nadzieją, że przyjaciel tego nie usłyszał.

- Czy ty traktujesz (T. I.) jak przyjaciółkę? - zapytał.

- Tak. Nie, nie wiem.. - język mi się plątał.

James Potter -
  W Wielkiej Sali impreza trwała w najlepsze.
A ja jak ten debil patrzę w stronę (T. I.), która przed chwilą stała koło mnie, a teraz tańczy z jakimś tłuczkiem. Złość we mnie buzuje. Nie mam pojęcia co mi jest.. Boże typie bierz od niej te łapy! Ona jest moja! Straciłem się w myślach za to o czym pomyślałem.
Z rozmyślań wyrwała mnie Krukonka, na oko młodsza.

- Hej, James. Może zatańczymy? - a ja wzrok dalej miałem skierowany w stronę tańczącej (T. I.).

- Nie dzięki, ale tam jest Syriusz - wskazałem palcem przyjaciela.
Nie, że nie chcę zatańczyć, ale poczułem, że to było by nie "fair" w stosunku do (T. I.).

Remus Lupin -
  Nie miałem za cholerę pojęcia jaki prezent kupić (T. I.).
Łażę po tym Hogsmeade jak nienormalny, już od dwóch godzin i nic.. Nigdy nie miałem problemu z kupowaniem prezentów przyjaciołom, a z (T. I.) było inaczej.
Okazało się, że nic nie kupiłem i byłem zdany na siebie.

Syriusz Black -
  - Po co ci Amorencja? - spytałem zaciekawiony tym co właśnie zobaczyłem.

- Co ci do tego?

- Jestem twoim przyjacielem, jak byś chciała wiedzieć

- O Boże.. Dla koleżanki. Zadowolony?

- Nie

- Co chcesz jeszcze wiedzieć?

- Po co tak naprawdę jest ci potrzebna?

- Przecież ci powiedziałam

- Nie wierzę ci

- Odpie*dol się.. - wycedziła i odeszła.
Nie wierzyłem jej. Jestem wkurzony na to, że chce komuś to podać, a czemu to nie ja?!

Fred Weasley -
  - Idź do Diggoriego i się do mnie ku*wa nie odzywaj! - wkurzyłem się.
Weszłem do pokoju taranując wszystko co mi stanęło na drodze. Położyłem się na łóżku, aż w końcu wszedł mój brat.

- A ty nie z (T. I.)? Mieliście iść do Zonka po rzeczy potrzebne do naszego planu. A poza tym Co tu się stało?

- Powiedziała, że musi pomóc Diggoriemu w drugim zadaniu..

- I to jest powód zrujnowania pokoju?! Co się z tobą dzieje?

- Nic - wycedziłem.

- Przemyśl to sobie.. - wyszedł.
Może on miał rację, wkurzyłem się na to, że (T. I.) chcę pomóc przyjacielowi w drugim zadaniu Turnieju Trójmagicznego. Co się ze mną dzieje do cholery?!

George Weasley -
  Dzisiaj gramy ze Ślizgonami.
Unieśliśmy się w górę i zajęliśmy miejsca. Wzrokiem szukałem (T. I.), lecz nie znalazłem jej. Dręczyło mnie to przez cały mecz. Nie mogłem się skupić i prawie dostałem tłuczkiem. Sam nie wiem co mi jest...
Skończył się mecz poszłem szybciej niż wszyscy. Gdy przechodziłem obok Skrzydła Szpitalnego zobaczyłem (T. I.). Podbiegłem do niej spanikowany, bo kto wie co jej jest!

- Co, ty tu robisz?! Co się stało?! - wypowiedziałem na jednym tchu. Nawet nie wiecie jak bardzo się przestraszyłem.

Draco Malfoy -
  Czułem złość na widok (T. I.) śmiejącej się w najlepsze z tymi zdrajcami krwi. Wolała usiąść z nimi.. Z nimi, a nie ze mną?!

- Wszystko w porządku Draco? Wykrzywiłeś widelec - odezwała się Pansy. A ja natychmiastowo spojrzałem na widelec.
Czemu do cholery ja tak reaguje? O nie..

Cedric Diggory -
  Szłem korytarzem wzrokiem wypatrując mojej sowy, która po chwili nadleciała z kolejną walentynkom w dziobie, a na niej pisało "Do (T. I.)". Od rana zbierałem te cholerne walentynki. W końcu tak robi przyjaciel, a przynajmniej tak sobie wmawiam..
Nagle zobaczyłem chłopaka, który kierował się w stronę (T. I.) z kolejną walentynką.

- A, dla kogo ta Walentynka? - spytałem zaciekawiony zaistniałą sytuacją.

- Nie twój interes Diggory - wycedził Ślizgon.

- Dla, (T. I.)?

- Nic ci do tego.. - warknął.

- Poczekaj. Mogę jej to dać, bo to moja.. - zaciąłem się tu - ..przyjaciółka, tak właśnie

- No w sumie i tak nie chciałam osobiście jej tego wręczać. Tylko masz jej dać lalusiu.. - pokiwał mi palcem przed twarza, a ja uśmiechnąłem się cwaniacko.
Przy najbliższym śmietniku wyrzuciłem kopertę. Mam dość tych zasranych walentynek..

Tom Riddle -
  W pokoju wspólnym trwała impreza Karaoke. Czemu tam poszłem? Sam nie wiem, i nawet nie chcę.. Tak po prostu.

- (T. I.)! Teraz ty! Nie daj się prosić! - usłyszałem znajomych.

Zresztą Byłem ciekaw, czy rzeczywiście ma talent o, którym nic nie wiem. (T. I.) weszła i niepewnie wzięła mikrofon do ręki.
Muzyka zaczęła grać (T. I.), już śpiewała pierwsze słowa.
Nie wiem, ile Tak stałem wpatrzony w nią, ale muszę powiedzieć była niesamowita po prostu miałem wrażenie, że śpiewa tylko i wyłącznie, dla mnie.

Harry Potter Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz