Rozdział pisany z perspektywy chłopaka!
Harry Potter -
Zabrałem (T. I.) na wycieczkę po Dolinie Godryka, ale to nie ma być zwykłe oprowadzenie tylko niespodzianka o, której (T. I.) nic nie wie..- Muszę zawiązać ci teraz oczy..
- Dlaczego?
- Niespodzianka.. - zawiązałem jej oczy i zaprowadziłem ją przed mój stary dom - Tadam! - (T. I.) stała jak zamurowana.
- Dom.. Nawet ładny i co?
- No to jest dom w, którym mieszkałem za dzieciaka dopóki Voldemort mnie nie odwiedził..
- A przepraszam.. Nie byłam tu nigdy. Ale on nie wygląda na dom po jakich kolwiek przejściach
- Bo go odnowiłem.. No z małą pomocą. I chcę tu z tobą zamieszkać. Zgadzasz się? - znów się zacięła.
- Co to za pytanie? Oczywiście, że tak - po raz kolejny się zacięła - Wiesz wszystko w porzątku, ale do ch*ja jakim cudem chcesz ze mną zamieszkać skoro nie jesteśmy nawet zaręczeni?
- Też się nad tym zastanawiałem i doszłem do wniąsku, czy.. - wyjąłem pierścionek - ..wyjdziesz za mnie?
- O cholera.. - zaczęła płakać.
James Potter -
Zdałem sobie sprawę, że nie potrafie żyć bez mojego diabełka. Oczywiście sam do tego nie doszłem.. Pomogli mi ludzie.. No nie ważne.
Przejdźmy do rzeczy, więc chcę się jej oświadczyć. Dziewczyny podpowiadały mi rady co lubi, a chłopacy "Idź na całość ". Kogo posłuchałem? Otuż każdego po trochu.
Był Wieczór. Zabrałem (T. I.) na Błonia, a dokładniej, pod drzewo gdzie się poznaliśmy.. Tam była niespodzianka.- James gdzie ty mnie do ch*ja prowadzisz? Po co? Dlaczego? Co kombinujesz? O co..
- Za dużo gadasz, za mało korzystasz.. - spojrzała się na mnie jak na idiotę.
- Jesteś poje*any..
- Mniejsza o to.. Patrz na to.. - na drzewie wisiał do góry nogami Snape, z jabłkiem w buzi.
- Wypuść go..
- Wiem.. Wiem, że miałaś zły dzień no, ale spójż na nigo jak on się prosi, żeby żucić na niego zaklęcie czy coś..
- Nie mam ochoty. Chociaż, gdybyś miał kij basebolowy.. - zza drzewa wyciągnąłem kij - Boże żartwowałam..
- No skoro nie chcesz to..
- A masz jakiś nóż? Spokojnie nie chce go zabić. Chce przeciąć linę.. - uśmiechnęła się cwaniacko do Snapa.
- Nie mam musisz wejść, na drzewo i odwiązać linę..
- Serio?! Masz kij, a nie masz noża? - wywróciła oczami i wspięła się na drzewo a dokładniej na gałąź.
- James co to za pierścionek? - w tym momęcie Snape zleciał z drzewa i (T. I.) zeszła na ziemię.
Pokazała mi pierścionek. Spojrzałem na Snapa z miną, że ma sobie iść. Pobiegł..- (T. I.) no bo.. Czy wyjdziesz za mnie? - wzięła twarz w obie ręce i uchyliła głowę..
Wtedy zaczęła sie śmiać.. Ważne, że się zgodziła.Remus Lupin -
Byłem wkurzony, że (T. I.) dużo czasu spędza ze Ślizgonami.. Fakt, że należała do Slytherinu, ale do cholery ona jest moja, a Malfoy w szczególności się do niej cały czas klei.
Jechaliśmy na ostatni rok do Hogwartu. Przez szybę w przedziale obserwowałem (T. I.), jak gada z Lucjuszem Malfoyem.. Nienawidzę gościa.
CZYTASZ
Harry Potter Preferencje
HumorJeśli kiedykolwiek zastanawialiście się jak będzie wyglądać wasze życie w świecie magii i czarodziejstwa z pewnym chłopakiem, tu znajdziecie odpowiedź. Preferencje chłopaków Hogwartu z serii książek J.K Rowling. Ps. Preferencje są stare więc proszę...