Po rozmowie z lekarzem poprosiłem o kartkę na wydanie telefonu
Co dziennie było coraz lepiej nowe znajomosci nowe doświadczenia.
Poznałem starszą kobietę , która wzięła mnie pod „swoje skrzydło" stała się moją szpitalna babcią zawsze gdy miałem wątpliwości chodziłem z nią rozmawiać , żaliłem się jej na każdy temat podejmowaliśmy wspólne decyzje.
Mijały miesiące a lekarze nadal nie wiedzieli co mi dolega. Dostawałem non stop nowe leki które zacząłem brać , lecz czułem się po nich dość dziwnie popadałem w stany przygnębienia zacząłem korzystać z psychologa otworzyłem się przed nią pomogła mi cały ból zszedł jak powietrze z balonu.
Kilka dni później dowiedziałem się ze mam depresje i załamanie nerwowe i muszę przyjmować leki by mój stan się nie pogorszył. Rozumiałem ze trzeba sobie pomóc kilka dni później dostałem wypis oraz receptę.