Sofi POV.
Nie odezwałam się do Jimina przez całą drogę do dormu chłopaków. Byłam mu strasznie wdzięczna za to, że mnie uratował. Gdy weszliśmy do domu Chim kazał mi iść do pokoju V, w którym miałam zamieszkać. W pokoju położyłam się na łóżku i znów zaczęłam płakać. Miałam wszystkiego dość. Gdy trochę się uspokoiłam usłyszałam kłutnie chłopaków. Zeszłam na dół i stanęłam przed wejściem do salonu i podsłuchałam kłutnie Jimina, Jina i Namjoona.
-Nie mam zamiaru mieszkać z kimś w żałobie! -wykrzyczał Jin.
-Obiecałem V, że zajmę się Sofi! -krzyknął Jimin. -Pamiętasz jaka była ważna dla V?!
-Jimin myśle, że Jin ma rację... -powiedział spokojnie Nam. -Sofi może tu zamieszkać ale tylko dopuki nie znajdą Lee.
-Co wam ona będzie przeszkadzała?! - Jimin był już nieźle zdenerwowany.
-Myśle, że ona ma zły wpływ na ciebie Jimin... -powiedział RM a ja już nie miałam zamiaru ich słuchać.
Pobiegłam do pokoju. Czyli będe musiała się wynosić. No ok. Wzięłam swoją walizkę i poszłam ubrać kurtkę i buty. Niestety przeszkodził mi w tym Jimin.
-Gdzie idziesz? -spytał chłopak.
-Słyszałam, że mam na ciebie zły wpływ, więc wyprowadzam się-odparłam obojętnie ale tak naprawdę było mi bardzo przykro, bo tylko obok Jimina czułam się teraz bezpiecznie.
-Sofi... To nie tak... Jin sobie coś ubzdurał... Nie wyprowadzaj się proszę.
-Jimin ja nie mogę tu zostać...
-Sofi błagam zostań - chłopak miał łzy w oczach przez co nie mogłam mu odmówić.
-No dobrze... Zostane.
Przytulił mnie a mi chciało się płakać.
-Już dobrze. Idź do pokoju odpocznij trochę. Za jakąś godzinę będzie kolacja to cię zawołam.
-Ok...
Udałam się do pokoju i poszłam się przespać. Po jakimś czasie obudził mnie Jimin. Zeszłam na kolacje. Przywitałam się z resztą ale nie uzyskałam odpowiedzi.
-Po co tu przylazłaś? -zapytał Jin.
-Na kolacje... -odpowiedziałam.
-Dla ciebie nic nie ma - powiedział a mi zrobiło się bardzo smutno.
-Jin jesteś okropny- powiedział Jimin i wstał od stołu.
Nie miałam zamiaru słuchać kolejnych kłutni i poszłam do pokoju. Leżałam skulona na łóżku i starałam się myśleć o czymś miłym, ale w tej chwili nie było nic miłego. W każdym wspomnieniu widziałam coś złego. Co przez co miałam ochotę po prostu odejść. Gdy tak leżałam do pokoju wszedł Jimin z jedzeniem.
-Przepraszam za Jina-powiedział odstawiając jedzenie na stolik i usiadł obok mnie. Nie odpowiadałam. -Ej mała. Nie przejmuj się. Ułoży się. -dalej nie odpowiadałam.
Jimin westchnął i wyszedł a ja nawet nie tknęłam jedzenia. Nie miałam siły się podnieść. Czułam się beznadziejnie. Nic nie miało sensu.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest kolejny rodział. Znowu krótki ale mam coś z oczkiem i mi łzawi ciągle 🙁. Ale już jest trochę lepiej XD.
Pamientajcie, że ⭐+komentarz=motywacja ❤