Jimin POV.
Nie wiem czemu aż tak źle zniosłem tą "rozmowę" Z Jinem. Nigdy nie spodziewałem się, że uderzy mnie którykolwiek z bangtanów. Zawiodłem się na nim. Byliśmy jak bracia. Nie kłuciliśmy się a jak już to o jakieś błahostki. Nie chciałem żeby Sofi się wyprowadziła. Czułem obowiązek bronienia ją jeszcze bardziej niż ostatnio. Do głowy przychodziły mi chore pomysły na, które nigdy bym nie wpadł. Między innymi aby zostawić zespół za to jak traktują Sofi i mnie. Tylko przytulanie się do dziewczyny jakoś mnie uspokajało. Po chwili przyjaciółka kazała iść mi spać bo było już dość późno. Posłuchałem ją i poszedłem do pokoju. Nie spałem całą noc zastanawiając się co zrobić z Sofi. Nic nie wymyśliłem przez co znów poczułem się fatalnie. Rano nie mogłem wstać. Byłem bezradny i bałem się co Jin zrobi jak zobaczy Sofi w pokoju. Postanowiłem wstać i udać się do pokoju dziewczyny. Spała tak słodko, że chciałem oglądać ją tak codziennie. Nagle usłyszałem kroki za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Jina.
-Jimin... Sory za wczoraj - powiedział.-I dziewczyna może zostać.
-Naprawdę? - zapytałem z nadzieją.
-Nie! - Śmiech.-Ma czas do 13.
-Jesteś okropny!
W tym momencie dostałem z liścia w twarz a Jin odszedł. Usłyszałem cichy płacz. Zobaczyłem, że Sofi nie śpi. Super. Napewno wszystko słyszała.
Podszedłem do niej i uklęknąłem przed nią.
-Nie płacz proszę... -powiedziałem.
-Boli cię? - spytała przez łzy i dotknęła mojego zaczerwienionego policzka.
-Nie - kłamałem. Nie chciałem jej jeszcze bardziej dołować. Już wystarczyło, że przeze mnie płacze.
-Przepraszam. Przezemnie V umarł. Przezemnie cię biją. To moja wina. Wszystko zepsułam...
-Nie mów tak. Nie pozwolę żebyś mieszkała sama jak ten psychol jest na wolności.
-Masz jakiś pomysł?
-Wymyśle coś. Obiecuje...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za długą nieobecność ale postaram się pisać systematycznie tak jak było to zaplanowane ❤
Do następnego 🙋