- Zdecydowanie macie ładniejszy pokój - powiedział po wejściu.
Zaśmiałam się cicho pod nosem i wskazałam małą kanapę, aby usiadł. Sama zajęłam miejsce w fotelu na przeciwko.
- Zepsułem to - powiedział.
- Co nie oznacza, że podczas następnego konkursu nie będziesz miał szansy - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Chyba potrzebowałem takich słów - mruknął.
Nasza rozmowa jednak zeszła na przyjemniejszy temat. Zaczęliśmy rozmawiać o marzeniach, naszych planach na przyszłość. Halvor próbował wygrywać i zdobyć kryształową kulę, a ja chciałam zostać dobrą fizjoterapeutką.
W końcu do pokoju przyszedł Domen, który dosiadł się do nas.
- Trener był na mnie zły - zaczął.
- Na mnie chyba też, skoro jako jedyny z drużyny się nie zakwalifikowałem - odpowiedział Halvor.
- Idę się wykąpać - mruknął mój przyjaciel - miejmy nadzieję, że to pierwszy i ostatni beznadziejny konkurs - dodał i wstał.
- Ja chyba też będę szedł - powiedział Halvor, kiedy Domen wszedł do łazienki - dzięki, że chciałaś porozmawiać - uśmiechnął się.
- Rozmowy z Tobą są fajne - przyznałam i wstałam za chłopakiem, po czym odprowadzałam go do drzwi.
Granerud w odpowiedzi puścił mu oczko. Życzyłam mu dobrej nocy, przybiłam żółwika i zamknęłam drzwi.
Sama szybko się przebrałam i wskoczyłam pod kołdrę. Chwyciłam telefon i zaczęłam odpisywać na wiadomości. Nagle tyle osób z uczelni zaczęło do mnie pisać. Śmiechu warte.
Było tyle akcji, gdzie dziewczyny chciały ze mną rozmawiać, bo Domen to mój przyjaciel i znam chłopaków z kadry. Pamiętam jak kiedyś niemal nie zerwałam z Domenem znajomości, bo chłopak zaczął się umawiać z jedną z tych dziewczyn i nasz kontakt z dnia na dzień słabł.
Odpisałam jedynie mojej siostrze, która zadała mi pytanie jak się bawię.
W międzyczasie przyszedł Domen i położył się obok mnie na łóżku. Objął mnie, po czym położył głowę na moim ramieniu. Zablokowałam telefon.- Jutro będziemy razem oglądać i komentować skoki. Nie ma co się przejmować. Jeszcze to odrobisz - powiedziałam i złapałam jego dłoń.
- Jesteś wspaniałą przyjaciółką, wiesz? - spytał - niech tylko Halvor mi Ciebie zabierze.
- Chyba na razie mu dobrze idzie - zaśmiałam się cicho i mocniej wtuliłam się w chłopaka.
- Jest miło, ale chyba czas na mnie - powiedział Słoweniec i ziewnął - nie siedź długo.
Nachylił się, pocałował mnie w czoło i wstał, po czym położył się na swoje łóżko, które stało metr dalej i nakrył się kołdrą. Chwilę później chrapał. Cały Domen.
Ja natomiast przeglądałam Instagrama.
To chyba tyle do miałam do roboty.Miałam odkładać telefon, ale dostałam całkiem ciekawą wiadomość.
@halvorgranerud: Jak się masz?
@me: Właśnie miałam iść spać.
@halvorgranerud: tak się składa, że ja też
@me: do jutra, bo czuję, że będziemy skazani na siebie
@halvorgranerud: o ile wstanę z łóżka
@me: wstaniesz. Dobranoc 🌒
CZYTASZ
I can // Halvor Granerud
Novela JuvenilWieloletnia przyjaciółka Domena Prevca, jedzie z nim na Turniej Czterech Skoczni. Jak to się skończy? Pozna kogoś? A może jednak znienawidzi? Pisane na podstawie Turnieju Czterech Skoczni 2018/2019