Obudziłaś się po 10 w pokoju Taehyunga i nie wiedziałaś jak się tam znalazłaś. Zeszłaś na dół i zobaczyłas w kuchni gotującego coś Tae.
-oo cześć
-cześć...-ojciec mnie zabije, pomyślałaś, bo miałaś wieczorem wrócić do domu.
-zjesz naleśniki?
-nom
Zjedliscie śniadanie i musiałaś już iść no bo cóż... Ojciec. Wstałaś od stołu.
-ja muszę już iść...
-czemu?
-no bo miałam wrócić wczoraj wieczorem a jest już rano... I tak będę miała ochrzan...
-no Okej...
Taehyung przytulił cię i wyszłaś kierując się do domu.
*Następnego dnia, poniedziałek*
Wstałaś o 6:00 wykonałaś poranną rutynę i o godzinie 7:20 wyszłaś z domu. Po drodze zaszłaś jeszcze do sklepu po 2 śniadanie i poszłaś do szkoły. Lekcje minęły nawet szybko. Skończyłaś o 14:30 Wyszłaś że szkoły i zobaczyłas Tae idącego w twoją stronę.
-Hej- przytulił się
-hej-też się do niego przytuliłaś.-co ty tu robisz?
-a przyszedłem po ciebie. Chodź.
-gdzie
-do mnie?
-haha ok, a skąd wogóle wiedzialas o której kończę
-ma się swoje sposoby
No i poszliście w kierunku jego domu. Dotarliscie po 20 minutach. Przywitałaś sie ze wszystkimi i poszliście na górę. Gadaliscie o wszystkim tak do 20. Taehyung postanowił cię odprowadzić gdyż stwierdził, że jest już późno i niebezpiecznie.
-T/I?
-tak
-przyjde po ciebie jutro o 16
-ok
*Następnego dnia*
Wróciłaś ze szkoły o 15 i zaczęłaś się szykować. Nie przebierałaś sie już. Zostałaś w zwykłych jasnych jeansach i czerwonym topie. Zrobiłaś lekki makijaż i byłaś gotowa. Przeczesałaś jeszcze włosy i akurat zadzwonił dzwonek. Wziełas torbe i otwozyłas drzwi.
-hej- powiedział tae przytulając cię
-hej, właściwie to... Gdzie idziemy?-zobaczysz
Nie odzywałaś się już tylko grzecznie szłaś u boku Taehyunga.
*25 minut później*
-Jesteśmy-Rozejrzałaś się, zobaczyłaś na około drzewa oraz małą polankę, obok której płynęła mała przeźroczysta rzeczka. Na polanie rosły piękne różnokolorowe kwiaty. Nie widziałaś też żadnych ludzi w okolicy ani żadnej drogi, była tylko leśna lekko zarośnięta ścieżka, którą tu przyszliście.- Zawsze tu przychodzę gdy jestem wkużony, smutny lub po prostu chcę pobyć sam. Ludzie tędy nie chodzą. Szczerze mówiąc to nigdy nikogo tutaj nie spodkałem ani nikogo tu nie przyprowadziłem. Jesteś pierwszą taką osobą.- gdzy Tae skończył swój monolog odezwałaś się.
-Ale... dlaczego akurat ja?- Zapytałaś a V na chwilę zamilknął.
-No bo... Przecierz się przyjaźnimy prawda?- powiedział widocznie onieśmielony. Co zauważyłaś u nie go poraz pierwszy.
Ty na tą odpowiedź tylko przytaknęłaś.
-A pozatym... Pierwszy raz komuś tak zaufałem jak tobie- Powiedział Tae patrząc w ziemię
*********************************
4⭐️= następny rozdział❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/170891326-288-k709996.jpg)
CZYTASZ
Kochasz mnie?
Fanfiction~A pozatym... Pierwszy raz komuś tak zaufałem jak tobie- Powiedział Tae patrząc w ziemę a następnie w twoje oczy powoli się do ciebie przesuwając. Ty byłaś trochę rozkojarzona i nic nie zrobiłaś. Nagle Tae cię pocałował. Na początku byłaś zszokowana...