Rozdział 9 - Całym sercem

1 0 0
                                    

Północe, które przeszły inicjację, zostały ze swoim przywódcą oraz nastolatkami o wyższych stopniach na kolacji. Zajadano kanapki z wieprzowiną, toasty i owoce. Na stole znalazło się również piwo, ale Radek pilnował, aby mogli je wypić tylko członkowie powyżej piętnastego roku życia.

Wiktoria patrzyła na swoją bliznę, z której krew powoli przestawała lecieć, ale wciąż trochę bolało. Zastanawiała się, gdzie pójdzie, jeśli cała rodzina i szkoła jest przeciwko niej. Czuła niewyobrażalną nienawiść do wszystkich osób, które jeszcze niedawno uważała za swoich bliskich. Przyjaciółka Szymona miała wrażenie, że tylko Tatiana, Radek i może siedząca obok Amelia trzymają jej stronę.

-Nie mogę się doczekać, aż pochwalę się tym! – wspomniana dziewczynka pomachała Wiktorii przed nosem swoją ręką. Mówiąc, miała w ustach bułkę, więc napluła okruchami na twarz koleżanki.

-Mela, nasza organizacja to tajemnica, zapomniałaś? – westchnęła siostra Danki, biorąc kolejny kawałek toastu.

Rozmówczyni zmieszała się.

-A czy ja mówiłam, że powiem o tym rodzinie? Miałam na myśli innych członków. Już niedługo pewnie awansują mnie na Noc, więc będę spędzać z nimi dużo czasu.

-Awans? – Wiktoria rozmarzyła się. Oczami wyobraźni zobaczyła siebie jako Wschód Słońca stojącą u boku dowódcy całego Krwistego Świtu. Brałaby udział w podejmowaniu istotnych decyzji dla organizacji, podejmowałaby się najbardziej prestiżowych misji i to właśnie ona decydowałaby, co chce w danym momencie zrobić. Gdy wróciła do świata rzeczywistego, zapytała Ameli: - Dziewczyna może być Wschodem Słońca?

-Oczywiście – odparła radośnie koleżanka. – Kiedyś nie można było, ale Rafał to zmienił. Hipokryzją by było sprzeciwiać się zabieraniu kobietom praw przez uchodźców, a samemu je dyskryminować.

Wiktoria poczuła się tak głupiutka, jak podczas pierwszego zgromadzenia. Znów rozmawiała z osobą, która posiadała sporą wiedzę na temat Świtu, podczas gdy ona sama wiedziała niewiele więcej niż po dołączeniu.

-Rafał? Zapomniałam, kto to jest – skłamała, podnosząc do ust jabłko.

-On dowodzi całą organizacją. Ma najwyższy stopień, Świt.

Dziewczyny przez chwilę nie mogły rozmawiać z powodu konsumowania pokarmu, ale tuż po chwili młodsza dodała:

-I jest starszym bratem Radka.

Kuzynkę Tatiany zatkało. Wiedziała, że dowódca jej małej grupki Północy i innych niskich stopni jest ważny dla organizacji i znajduje się w najbliższym otoczeniu przywódcy całego Świtu. Jednak nawet jej przez myśl nie przeszło, że mogą oni być braćmi lub chociażby kuzynami.

Czy to dlatego jest tak wysoko? Pomyślała, jednak zaraz odpędziła od siebie ten wątek. Nie pleć głupstw, Wiktorio! Radek na pewno awansował, bo jest dobry w walce dla Ojczyzny!

Nie miała pojęcia, dlaczego tak się przestraszyła, gdy źle pomyślała o innym członku Krwistego Świtu.

-Gratuluję, kuzynko – Wiktoria usłyszała za sobą miły głos Tati.

-Dzięki, ale brzmisz, jakbyś była czymś bardzo podekscytowana – odpowiedziała podejrzliwie.

-Och, a czy nie mogę ekscytować się tym, że moja krewniaczka i przyjaciółka przeszła inicjację? – spytała słodko.

Siostra Danki pokręciła głową.

-Ty to jednak za dobrze mnie znasz. No dobra, powiem Ci – w oczach Tatiany zalśniła jeszcze większa radość. – Już za tydzień dokonujemy napadu na ośrodki dla uchodźców! Wszystkie Wschody Słońca zgodnie wstawiły się za tym planem!

Krwisty ŚwitWhere stories live. Discover now