Koszmar

4.6K 277 113
                                    

Szłaś za Katsukim po schodach, najwidoczniej chłopak prowadził Cię do swojego pokoju. Otworzył drzwi, wbrew twoim oczekiwaniom pokój był bardzo czysty i zadbany. Spodziewałaś się bardziej jakiejś przerażającej pieczary, gdzie na ścianach wisiałyby zdjęcia znienawidzonych przez Bakugō osobistości. Jednak ku twojemu zdziwieniu, pomieszczenie wydawało się dość przytulne. Szare ściany, biurko, kilka szafek i gwóźdź programu - wielkie łóżko.
Pewnie zwykle nie śpi sam...
Przeszły Ci przez głowę brudne myśli, a twój  szanowny kompan, na pierwszy rzut oka idiota - jednak w rzeczywistości bardzo inteligentny osobnik, to zauważył.
- Nie wymyślaj sobie jakiś pierdolonych bzdur. - prychnął. Rumieniec oblał całą twoją twarz, jednak nie dałaś za wygraną.
- Hę? Nic sobie nie wymyślam, może ty.. - urwałaś swoją piękną wypowiedź bo chłopak Cię olał. Podszedł do łóżka, pościelił je. Następnie rzucił Ci dużą koszulkę i ręcznik.
- Idź się umyj, łazienka jest 3 pokoje stąd po prawej. - powiedział krótko.
Oj słodki 
Bez zbędnego gadania odwróciłaś się na pięcie i ruszyłaś w kierunku drzwi.

Właśnie skończyłaś się myć i miałaś wychodzić. Jednak w tym momencie uświadomiłaś sobie co dostałaś od Katsukiego.
Przecież to jego bluzka.. boże.. może nie powinnam jej zakładać?
Jednak zmęczenie sprawiło, że dałaś za wygraną. Narzuciłaś na siebie ogromną koszulkę i ruszyłaś w stronę pokoju, w którym miałaś spać.
Emm to był trzeci czy drugi pokój?
Światła były zgaszone, więc blondyn musiał się już położyć. Szłaś cichutko, aby go przypadkiem nie obudzić. I weszłaś do drugiego pokoju - tak, do drugiego. Po ciemku próbowałaś znaleźć włącznik światła, ale już po chwili się poddałaś. Ruszyłaś w stronę rogu pokoju (i tak - tam też stało łóżko). Kiedy poczułaś pod dłonią miękką pościel, bez zastanowienia wskoczyłaś pod ciepły piernat i usnęłaś. Spałaś sobie nieświadoma, że Bakugō leży 20cm od Ciebie. I, że idiotko pomyliłaś pokoje!

W czasie snu wierciłaś się i finałowo leżałaś praktycznie na Katsukim. (Nie mam pojęcia, dlaczego go to nie obudziło). Nastał piękny ranek, a ty wtulona w klatę blondyna mamrotałaś coś pod nosem.
-Ejjj..- usłyszałaś warknięcie, jednak byłaś zbyt zaspana na jakiekolwiek rozmyślania.
- Jeszcze pięć minutek proszę.. - podniosłaś rękę, aby zgarnąć włosy z twarzy. Następnie przeciągnęłaś się, a twoja dłoń dotknęła miękkiego puchu.
Ooo mięciusie... czekaj co?!
Natychmiast otworzyłaś oczy i twoje serce przestało bić.
Moja droga, leżałaś na Katsukim, a twoja ręka miziała jego włosy. Chłopak za to leżał w ciszy i patrzył na Ciebie jak istny morderca. Bez zawahania, najszybciej jak umiałaś, niczym oparzona wyskoczyłaś z łóżka i wtedy przypomniałaś sobie ze jesteś prawie naga. Miałaś na sobie tylko bieliznę i wielką koszulę chłopaka.
- Ja emmm... ja chyba... znaczy ja... - jąkałaś się - chyba ja.. na pewno.. pomyliłam pokoje - schyliłaś głowę w celu przeprosin i zasłoniłaś się rękami. -Naprawdę przepraszam! - jęknęłaś. Chłopak siedział w ciszy, obrócił oczami i uśmiechnął się pod nosem, a potem odpowiedział niedbale:
- Aehh.. cokolwiek. Rusz dupę i idź się przebrać debilko. Trzeba coś zjeść. - burknął. Patrzyłaś w dół i zachichotałaś jak blondaś wyszedł z pokoju.
Ten dzień na pewno nie zostanie mi w pamięci jako koszmar.

Disappear {Kaccan x Reader}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz