Nie zapomnę

4.4K 285 131
                                    

Zeszłaś po schodach do salonu. Tuż obok znajdowała się kuchnia. Stał w niej Katsuki i przygotowywał śniadanie.
Ale z niego idealna waifu boziu
Kiedy Cię zauważył spytał zirytowany:
-Na co się gapisz? Rusz swoje wielkie dupsko i usiądź przy stole.
Taaa idealna waifu
Jednak pomimo jego tonu i sposobu w jaki Cię nazwał, ty kochanie wmówiłaś sobie, że stara się być dla Ciebie miły. No yhm ciekawe kiedy. Nie mogłaś się powstrzymać i złapałaś go od tyłu w wielkiego przytulasa.
Ajaja on jest taki słodki jak próbuje być miły. Ale jak jeszcze raz powie, że mam wielkie dupsko to obiecuję, że go zapierdolę!
- No Bakuś gadaj jak Ci mogę pomóc! - krzyknęłaś entuzjastycznie, nie miałaś już do niego jakiegokolwiek żalu czy skrępowania.
Chłopak odwrócił się w uścisku o 180 stopni i teraz twarz miałaś wciśniętą w jego klatę. Nie czułaś już skrępowania? Jasne. W tym momencie nawet uszy miałaś czerwone. Nie wiedziałaś jak wybrnąć z tej sytuacji, więc najzwyczajniej w świecie stałaś nieruchomo, czekając na rozwój wydarzeń.
- EEEEE?! Czy ja Ci czegoś idiotko nie powiedziałem?! Spadaj stąd i idź czekać!- warknął i spojrzał w dół - prosto na Ciebie.
- Hehe? Ale nic a nic? - puściłaś go i podrapałaś ręką tył głowy. Chciałaś zachować się dość swobodnie, tak jakby nigdy nic się nie stało. Uśmiechnęłaś się i ruszyłaś w przeciwną stronę. Chłopak odwrócił się, a na jego policzkach pojawił się delikatny rumieniec.
- Boże co ja z nią mam.. - szepnął pod nosem.

Kiedy siedziałaś w oczekiwaniu na śniadanko, mogłaś podziwiać wyrzeźbione plecy Bakugō. O Panie, byłaś w stanie rozebrać go wzrokiem. Ślinka cieknie, mięsień czworoboczny, dźwigacze łopatek te wszystkie skarby ukryte pod jego koszulką. Twoje rozmyślania przerwał jednak sam Katsuki kładąc przed Tobą talerz.

Już zbierałaś się do wyjścia, ponieważ Twoi rodzice czekali pod domem. Złapałaś torbę i spojrzałaś na Katsukiego. Uśmiechnęłaś się serdecznie i ukłoniłaś:
- Dziękuję za gościnę! - kiedy podniosłaś głowę chłopak stał tuż na Tobą. Uśmiechnął się delikatnie.
Matko boska, dlaczego on musi być tak nieziemsko przystojny?!
Już staliście razem w drzwiach, gdy nagle twoja mama krzyknęła:
- (y/n)! Skarbie! Mam nadzieję, że podziękowałaś temu przecudownemu młodzieńcowi w ODPOWIEDNI sposób za pomoc! - mrugnęła do Ciebie. Oj, wiesz co miała na myśli. Każdy wiedział.
Odwróciłaś się w stronę blondyna i połknęłaś ślinę. Szybko ustałaś na palcach i delikatnie pocałowałaś go w policzek. Myślałaś, że zaraz zemdlejesz. Zanim zdążył się zorientować, ty byłaś już przy furtce i biegłaś w stronę rodziców. Było Ci gorąco, było Ci cholernie gorąco.
- Mam nadzieję, że to mój przyszły zięć, prawda słoneczko? - spytała, kiedy wsiadłaś do samochodu. Nie odpowiedziałaś. Na twojej twarzy nadal był ogromny rumieniec, a ty patrzyłaś spokojnie w dół. Ta kobieta planowała to od początku. Widziałaś, że wykorzysta każdy moment, aby zbliżyć Cię do jakiegoś chłopaka.

Katsuki dalej stał w wejściu. Już odjechałaś, a on dalej zastanawiał się za co tak właściwie chciałaś mu podziękować? Przecież to on Cię skrzywdził, więc pomoc była jego zasranym obowiązkiem. Położył dłoń w miejscu, gdzie go pocałowałaś. Zarumienił się i podrapał po głowie.
- No kurwa, teraz to o Tobie debilko nie zapomnę... - odwrócił się na pięcie i zamknął drzwi.

Disappear {Kaccan x Reader}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz