« six »

186 34 22
                                    



 Kiedy człowiek znajduje się w sytuacji bez wyjścia, robi wszystko, żeby się uratować. Baekhyun niewiele różnił się od zdesperowanych ludzi. Wiedział, że pracownicy kawiarni widzą go, klęczącego przed Oh Sehunem, błagającego o przysługę, lecz nie miał zamiaru spuszczać głowy. Nie był zawstydzony. W ciągu krótkiego życia pracował tak ciężko, jak nikt inny. Podbijał świat kina, a ta sytuacja nie skala jego dumy. Jednakże nie było to dla niego łatwe.

Moment, gdy jeszcze dwudziestodwuletni student reżyserii opuszczał go, był prawdopodobnie najgorszym w jego życiu. Zawsze wydawało mu się, że w przyszłości zamieszka z brunetem, przedstawi go swojej babci i będą wiedli spokojne, ułożone życie. Miał wizje, jak przychodzi na jego premiery filmowe i wspiera ukochanego z pierwszego rzędu. Jednakże rzeczywistość okazała się brutalnym żartem. Chłopak, który zerwał bez powodu, stał teraz nad nim i ponownie próbował go opuścić, mimo iż nie byli już razem.

Patrzył uważnie na mężczyznę, przygryzając lekko policzki od środka. Uważano go za wybitnego aktora. Nie dlatego, że wkupił się w łaski widzów, lecz naprawdę nim był. Nie wychodził z roli nawet, gdy pękało mu serce, a każda myśl raniła jego duszę. Był fantastyczny, dlatego teraz klęczał i walczył o swoją karierę, w końcu tylko ona mu została.

– Byun, mówiłeś, że to błąd. Proszę, przyjmij konsekwencje i mnie zostaw. – Słowa Sehuna brzmiały komicznie. Mimo iż dzień wcześniej uprawiali sex, teraz brunet traktował aktora jak zarazę.

– Czemu mnie pieprzyłeś? – Nie wytrzymał. Podniósł się z podłogi i patrząc prosto w oczy reżysera, zacisnął pięść na jego koszuli. Chciał być opanowany, ale niezdecydowanie Sehuna doprowadzało go do szewskiej pasji. Nie spodziewał się odmowy.

– Uspokój się – nakazał brunet, chwytając dłoń młodszego. – Pamiętaj, że nie jesteśmy tu sami.

W środku kawiarenki można było ujrzeć szwendających się bez celu kelnerów, którzy zaciekawieni niecodzienną rozmową, nie mogli się powstrzymać przed podsłuchiwaniem. Jednak Baekhyun nie zwrócił na nich uwagi.

– Mógłbyś przynajmniej odpowiedzieć na moje pytanie. Nie udawaj, że nagle obchodzi cię co ludzie sobie pomyślą – zaśmiał się, zacieśniając uścisk.

Sehun przymknął powieki. Zaciskał i rozluźniał żuchwę, o czym świadczyły drżące mięśnie. Wziął głęboki oddech i uniósł ręce w geście kapitulacji. Kiedy otworzył oczy, skierował je w stronę stolika, co było sygnałem dla aktora, aby go puścił. Nadszedł czas na poważną rozmowę.

Kiedy zasiedli naprzeciwko siebie, zapanowała cisza. Personel nie mógł dłużej powstrzymywać swojej ciekawości i ostentacyjnie podszedł bliżej. Wyglądało na to, że każdy wstrzymał oddech, aby niczego nie przegapić.

– Możesz zacząć. I tak ludzie się o wszystkim dowiedzą – stwierdził Baekhyun. Starszy kiwną głową, wiedząc, iż aktor ma na myśli osoby, które im się przyglądają.

– Pociągasz mnie – powiedział na wydechu. – Sex z tobą jest niesamowity. Kiedy ujrzałem cię w hotelu, przypomniały mi się wszystkie miłosne uniesienia na studiach. Jaki mężczyzna mógłby się powstrzymać? – Uśmiechnął się smutno. – Po prostu pragnąłem trzymać cię w swoich ramionach.

– Więc dlaczego ze mną zerwałeś? – Baekhyun rozumiał coraz mniej. Zachowanie Sehuna było skomplikowane i potrzebował czasu, aby ułożyć to wszystko w głowie. Zastawiał się czy udawanie związku z nim jest aż tak okropne.

– Zerwałem z tobą – zatrzymał się – bo w związku nie chodzi tylko o sex. – Cios. To bolesny cios, poniżej pasa. Baekhyun odchylił się na krześle i podniósł brwi z zaskoczenia, patrząc na bruneta, jak na kompletnego idiotę.

Sweet hatred  [ sebaek ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz