« twelve »

113 18 1
                                    


 Ciepła woda spływała po ciele Baekhyuna. Piana we włosach natrętnie dostawała się do oczu mężczyzny, co niezmiernie go irytowało. Kiedy w końcu się jej pozbył, zakręcił kurek i wyszedł spod prysznica. Zarzucił na siebie szlafrok, a głowę nakrył ręcznikiem, trąc mokre włosy. Podreptał do garderoby i stanął przed szafą wypełnioną ubraniami. Przesuwał wieszak po wieszaku, aż nie natrafił na zwykłą, czarną bluzę z kapturem. Zdjął ją i rzucił na stojącą obok kanapę. Wyciągnął również dresowe spodnie z szuflady i naciągnął je na wcześniej założone bokserki.

Dochodziła druga w nocy, kiedy ubrany na czarno Baekhyun opuścił swój dom. Zakradł się cicho do garażu, by po chwili obudzić sąsiadów odgłosami dochodzącymi spod maski samochodu. Blondyn zacisnął zęby, besztając się w duchu, iż posiada jedynie sportowe auta i wyruszył. W ciągu dwudziestu minut dotarł do dzielnicy, w której mieszka Sehun. Zaparkował samochód kilka domów dalej i spacerem ruszył do domu kochanka. Noc była ciemna, a drogę oświetlały jedynie światła latarni. Baekhyun zbliżając się do celu, zadzwonił do reżysera, który miał otworzyć mu tylną bramę.

Zadowolony z siebie aktor, wszedł na ganek by w końcu zniknąć w objęciach Sehuna.

– Nie sądzisz, że powinienem dostać Oskara za najlepszą role szpiegowską? – zapytał blondyn i wspinając się na koniuszki palców, skradł partnerowi małego buziaka.

– Za to nagród nie rozdają – stwierdził brunet – ale ja mogę dać ci coś w nagrodę.

– To brzmi kusząco. – Baekhyun rozpromienił się, przygotowując się do pocałunku, który nie nastąpił. W zamian, silne ramiona Sehuna puściły jego ciało i poczuł chłód w miejscach, w których dotykały jego skóry.

– Przygotowałem dla ciebie kolacje – oznajmił reżyser, wskazując na stół w salonie. – Masz ochotę na stek?

– Mam nadzieję, że jest krwisty – mruknął zawiedziony i ominął swojego kochanka.

Obaj zasiedli do stołu. Sehun nalał Baekhyunowi lampkę wina, którą ten ochoczo wypił, a sam delektował się wodą.

– Masz na jutro jakieś plany? – zagaił rozmowę brunet. Z radością przyglądał się, jak jego partner je przygotowane przez niego danie.

– Wieczorem mam sesje zdjęciową do reklamy perfum – powiedział powoli – ale Kyungsoo pewnie będzie chciał, żebym podpisał nowy kontrakt.

– Czemu? – ożywił się Sehun. – Za mało ci płacą? – Słowa te spotkały się z piorunującym spojrzeniem aktora.

– Jakbym chciał, to kupiłbym całe twoje osiedle – stwierdził, biorąc łyk wina. – Problemem jest czas. Nie mam jak wciskać wywiadów promocyjnych w terminarz.

– Mówiąc to czuję się winny, że tu przyjechałeś – oznajmił Sehun. Jednak Baekhyun szybko zaprzeczył tym słowom poprzez nadmierną gestykulację widelcem.

– Wiesz, że dla ciebie zawsze mam czas – wyznał – dobrych kucharzy trzeba trzymać blisko siebie.

– Wiec mnie wykorzystujesz? – zaśmiał się reżyser. Jednak po chwili zmienił ton głosu. – Żałuję, że nie możemy się otwarcie spotykać. Chciałbym zasypiać przy tobie i budzić się, gdy ty będziesz ze mną. Mógłbym nawet robić ci śniadania do łóżka.

– Dobrze wiesz, że gdyby się to wydało, nie mielibyśmy życia w internecie. Kyungsoo zabiłby mnie, nie wspominając już o dyrektorze Kim – westchnął i podszedł do kochanka. Usiadł na jego kolanach i delikatnie ujął jego twarz w dłonie. Spojrzał głęboko w oczy i kontynuował. – Nie warto marnować twojego talentu dla niezrównoważonej gwiazdeczki.

– Nikt nie odbierze mi talentu – odparł bojowo nastawiony.

– Ale będą cię oceniać przez pryzmat plotek i skandali – stwierdził. – Po dziś dzień deski teatru są dla mnie zamknięte, bo przyciągam nieodpowiednią widownie.

– Daj mi się chociaż raz przekonać, jak to jest zasypiać, trzymając cię w swoich objęciach – jęknął.

Baekhyun uśmiechnął się, widząc jak Sehun robi minę przypominającą smutnego pieska. Wstał i chwycił go za dłoń, kierując się do sypialni. Zdziwiony brunet podążał za nim do momentu, gdy aktor puścił jego rękę. Baekhyun jednym sprawnym ruchem zdjął bluzę i rzucił ją na oparcie krzesła, a później jej los podzieliły dresy. Sehun spojrzał zaskoczony na mężczyznę w samych bokserkach, który teraz ładował mu się do łóżka.

– Nie chcesz dołączyć? – zapytał zaczepnie Baekhyun, przekręcając się na bok. Nie musiał długo czekać na bruneta, który w moment rozpiął swoją koszulę, która spadła na podłogę. W trakcie zdejmowania spodni zrobił krok w stronę łóżka, przez co stracił równowagę, a to z kolei rozśmieszyło Baekhyuna. – Nie musisz się spieszyć, nie ucieknę ci. 

– Po tobie mogę się spodziewać wszystkiego – westchnął Sehun, kładąc się obok mężczyzny. Objął go ręką w tali i przysunął go do siebie. Oddech na karku nieco łaskotał Baekhyuna, który miał wrażliwą szyję. Mimo to oboje napawali się chwilą, która nie zdarza się często. Zawsze zabiegani, nie mają czasu by zatrzymać się w miejscu i spojrzeć na siebie z czułością. Ich spotkania zazwyczaj trwają dwie godziny po czym wracają po cichu do swoich domów. Są zadowoleni z tego, że nikt nie nakrył ich przez rok na potajemnych schadzkach, jednak wraz z biegiem czasu czują coraz większą presje. Jeden niewłaściwy ruch może zmienić ich życie w piekło, czego bali się najbardziej.

– Muszę już iść – mruknął Baekhyun.

– Zostań jeszcze chwilkę – namawiał do reżyser. Miał zamknięte oczy by jeszcze intensywniej odczuć drobne ciało blondyna. Delikatny zapach mężczyzny działał na niego kojąco.

– Maksymalnie dziesięć minut – odparł Baekhyun, zamykając powieki.

Jednak nie spodziewali się, że dziesięć minut minie tak szybko. Obaj ocknęli się dopiero, gdy stłumiony krzyk kobiety przeciął pomieszczenie. Wystraszony blondyn zerwał się nagle do siadu. Pokój wypełniało intensywne światło słoneczne, lecz nie mogło się ono równać z oceniającym wzrokiem kobiety o siwych włosach.

– Mamo? Co tutaj robisz? – zapytał zaspany Sehun po czym spojrzał na Baekhyuna bez koszulki i naciągnął na niego kołdrę.

– Chciałam zrobić ci z ojcem niespodziankę, ale ty widocznie też coś dla nas przygotowałeś – mruknęła, mierząc wzrokiem aktora. Baekhyun nie był w stanie powiedzieć słowa, pod wpływem wzroku matki Sehuna, cała odwaga gdzieś wyparowała.

– Mogłabyś dać nam dwie minuty?

– Pójdę do ojca – stwierdziła i opuściła sypialnie.

– Jestem martwy – wypalił Baekhyun, rzucając się na poduszki. Reżyser nachylił się nad nim i pocałował go czule.

– Przynajmniej giniesz w dobrym towarzystwie – wyszeptał mu do ucha.

– Obyłoby się – westchnął. Przekręcił głowę na bok i spojrzał na zegar, dochodziła dwunasta. – To jakiś koszmar.

– Nie przejmuj się, pogadamy z moimi rodzicami i pomogą ci się ode mnie wymknąć – obiecał – ale lepiej się ubierz.



A/N: Więc napisałam rozdział, żeby was poinformować, że mam zamiar skończyć to ff. Myślę, że jeszcze 2-3 rozdziały do końca. 


Sweet hatred  [ sebaek ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz